Nieoficjalnie wiadomo, że może to być Tyron Woodley lub nawet Marius Zaromskis o ile wygrałby z Hayato Sakuraiem i nie odniósł kontuzji, ale to pozostaje w sferze marzeń Litwina i jego promotorów. Wracając do samej odwołanej walki to „Cyborg” i „Semtex” mieli wrócić do octagonu po porażkach w walce o pas wagi półśredniej. Brazylijczyk przegrał z Diazem przez poddanie. Zawodnik Cesara Gracie zaaplikował mu balachę w trzeciej rundzie. Walkę o pas z Nickiem „Cyborg zapewnił sobie, nokautując mistrza Dream w wadze półśredniej właśnie Mariusa Zaromskisa, który nadal pozostaje mistrzem Dream. Jak widać „Cyborg” nie zawsze jest cyborgiem w ogniu treningu.
Daley natomiast był nieco bliżej pokonania pretendenta do pasa UFC, gdyż miał go już na deskach w drugiej rundzie, ale na koniec to Brytyjczyk był niezdolny do walki. Wcześniej Daley pokonał Scotta Smitha, a nokaut na Amerykaninie został uznany przez Strikeforce jako KO roku. Wcześniej walczył w UFC, skąd wyleciał za bójkę po walce z Joshem Koscheckiem.
Reklama
Najwięcej stracą fani, gdyż walka Cyborg vs. Daley zapowiadała się na brawl roku. Obaj nigdy nie stronili od wymian, obaj mają nokautujące uderzenie w obu rękach i nogach i obydwaj znajdują się w czołówce wagi półśredniej nie tylko w Strikeforce. Ich walka mogłaby zostać nawet ogłoszona walką o pas na konferencji prasowej tuż przed galą, bowiem Diaz zrzekł się pasa zgadzając się na bój z GSP o pas UFC.
Jak informuje rosyjska prasa w wieku 70 lat zmarł medalista mistrzostw świata i Europy w zapasach w stylu klasycznym Victor Avdyshev (Wiktor Awdyszew – polska pisownia). Informację potwierdziło biuro prasowe Rosyjskiej Federacji Zapaśniczej. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że był nie tylko świetnym sportowcem, ale i szefem gangu i to jednym z ważniejszych w postradzieckiej przestrzeni.
Rosyjska prasa próbuje go usilnie umiejscowić w ukraińskich strukturach, ale prawdą jest, że od wielu lat mieszkał w Rosji i tutaj też zmarł. Ożenił się w Rosji bardzo z młodą dziewczyną i zmienił nazwisko na Kochiev, stając się szanowanym człowiekiem i do tego bardzo rodzinnym. Jego wspólnicy zajęli się biznesami a przedstawiciele Rosyjskiej Federacji Zapaśniczej złożyli kondolencje rodzinie i przyjaciołom Avdysheva.
Reklama
Viktor Avdyshev urodził się 10 marca 1956 roku w Azerbejdżanie. Jego zainteresowanie zapasami datowane jest na 1970 rok. W trakcie swojej kariery sportowej zdobył mistrzostwo ZSRR sześć razy. Szczyt kariery międzynarodowej to dwa brązowe medale na Mistrzostwach Świata, a także jeden brązowy medal na Mistrzostwach Europy. W 1975 roku Awdyshev uzyskał tytuł Mistrza Sportu ZSRR. W latach 1976-1984 walczył w drużynach Nieftczi (Baku) i Dynamo (Baku i Kijów). Karierę zakończył w 1984 roku. Przez pewien czas zajmował się pracą trenerską, a także pełnił funkcję prezesa klubu koszykarskiego CSKA Rico.
Jak podała „Kryminalnaja Ukraina”, po zakończeniu kariery Avdyshev pozostał w sporcie i stał się odpowiednikiem kryminalnego ojca chrzestnego z Moskwy, Otariego Kvantrishvilego. Grupę przestępczą założył w 1989 roku na fali zmian w Rosji i nazywano ją „Awdyszewskaja” od jego nazwiska. Aktywnie zaczął uczestniczyć w przestępczym życiu Kijowa po zamordowaniu ważnej postaci „Jibu” (Harry Dżibu) w 1992 roku w Niemczech.
Reklama
Jibu Garik Malik-Zadeh (pseudonim „Dżiba”) to urodzony w 1946 w Kijowie roku Asyryjczyk z azerskimi korzeniami. Zajmował się finansami gangu Avdysheva. Obawiając się, że zostanie zabity podczas wojny gangów, podjął środki ostrożności. Osiedlił się w Niemczech i uzbroił, ale zabójcy dotarli i tam. Pewnego zimowego dnia 1992 roku, gdy otworzył drzwi swojego mieszkania, rozległy się strzały. „Dżiba” odpowiedział ogniem i zastrzelił jednego z zabójców a drugiego zranił. Zmarł po chwili, ale postrzelony przez niego mężczyzna również był bliski śmierci. Trafił do szpitala, co pozwoliło niemieckiej policji częściowo ustalić okoliczności zamachu na Dżibę Harry’ego Malika-Zadeha. Zamordowanie „Dżiby” zlecił ktoś z Kijowa, a zabójców wynajęto w Moskwie. Do dziś nie ustalono zleceniodawców.
Przestępcza działalność Avdysheva rozpoczęła się na besarabskim rynku w Kijowie. Tam on i jego koledzy sportowcy kontrolowali drobnych przedsiębiorców i organizowali najazdy z udziałem nawet kilkuset ludzi. W połowie lat 90. grupa Avdysheva, była jedną z najpotężniejszych w Kijowie. W 1992 roku przeprowadzono obławę, w trakcie której zatrzymano 117 osób. Większość wkrótce zwolniono.
W 1995 roku Avdyshev został aresztowany za wymuszanie pieniędzy od bogatych biznesmenów. Zaoferował im swoje „usługi” mające na celu ochronę przed innymi grupami przestępczymi. Członkowie jego grupy bez wahania używali siły fizycznej wobec tych, którzy odmówili zapłaty. Także podpaleń i broni. To był prawdziwy „racket” (wymuszenie – przyp. red.).
Proces Avdysha rozpoczął się w 1998 roku. Jednak udało mu się przekonać sąd do zwolnienia go za kaucją na czas pogrzebu matki. W jego imieniu wstawiały się znane osobistości, m.in. uzdrowicielka Dżuna Dawitaszwili. W rezultacie skazano go na cztery lata, ale nie wrócił z pogrzebu. Po ucieczce Ukraina umieściła go na liście osób poszukiwanych przez międzynarodową policję. W 1999 roku został zatrzymany w Azerbejdżanie, gdzie otrzymał swój pierwszy paszport. Pomimo posiadania obywatelstwa ukraińskiego, Azerbejdżan odmówił jego ekstradycji. Avdyshev został skazany, ale dzięki swojemu adwokatowi skierowano go na przymusowe leczenie do szpitala psychiatrycznego ze zdiagnozowaną psychopatią. Wkrótce został wypisany na leczenie pozaszpitalne.
Latem 2001 roku Victor Avdyshev, poszukiwany od ponad dwóch lat, został zatrzymany przez policję drogową w pobliżu Piatigorska (Rosja) i umieszczony w areszcie tymczasowym. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy było zadowolone z jego aresztowania i zaczęło przygotowywać dokumenty ekstradycyjne. Jednak rosyjska sędzina Nina Żurba niespodziewanie zwolniła byłego zapaśnika bez podania przyczyn, co wywołało zdziwienie. Sytuacja przyciągnęła uwagę Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Prokuratury Generalnej, które zwróciły się o ocenę działań sędziny, gdyż Rosja była zobowiązana do wydania Victora Avdysheva Ukrainie. Tak się jednak nie stało.
I w zasadzie na tym ta historia się kończy choć pozostaje wiele pytań dotyczących powiązań i grup przestępczych na wschodzie. Ich powiązań, przepływów i wpływów na terenach Europy i świata. Postać Avdysheva pokazuje, że po 89 roku, nie tylko twardy „kryminał” jak Wiaczesław Iwańkow ps. „Japończyk”, kształtował grupy przestępcze. Choć i Iwańkow wywodził się z zapasów, ale sukcesami nie mógł się równać z Avdyshevem. Rosjanin urodzony w Gruzji kończył swój przestępczy żywot postrzelony przez snajpera, natomiast Victor Avdyshev we własnym domu. To jedna z różnic. Łączył ich zaś sport a zapasy w szczególności.
Weteran takich organizacji jak Strikeforce, UFC i Bellator, Josh „The Punk” Thomson skomentował odmowę rewanżu przez Armana Tsarukyana z polskim zawodnikiem Mateuszem Gamrotem, jaką otrzymał i jaką odrzucił – uznając, że bardzo go obraża, bo Polak zajmuje siódmą pozycję w rankingu wagi lekkiej. Tsarukyan jest zaś pierwszym pretendentem do pasa dzierżonego przez Islama Makhacheva.
Reklama
Usłyszałem słowa Tsarukyana o Gamrocie i pomyślałem: Czy to dlatego, że masz pieniądze? Zachowuje się, jakby mógł robić, co chce. Możesz po prostu czekać? Powinieneś wziąć tą walkę! Zwłaszcza, że to było główne wydarzenie wieczoru. To po prostu ma sens.
– powiedział Thomson w swoim podcaście Weighing In.
Ważny fakt jest taki, że Tsarukyan przegrał z Gamrotem, na UFC on ESPN 38 w czerwcu 2022 roku. To było zwycięstwo przez jednogłośną decyzję a więc bez wątpliwości. Czy ktoś, kto ma ambicję, zrezygnowałby z okazji na rewanż? Tak, to Arman Tsarukyan, który w ubiegłym roku wypadł z walki o pas z powodu kontuzji. Jemu szansę rewanżu dał obecny mistrz, bowiem wcześniej Tsarukyan przegrał także z Makhachevem.
Reklama
🚨 Arman Tsarukyan reveals he turned down a fight against Mateusz Gamrot:
"I am #1, why should I gift a fight to #10. Nobody gave me such a gift when I was in the top 10…
The UFC has angered me that they offered me such an opponent. For them, this is disrespectful towards me.… pic.twitter.com/6brsYRGFsA
Najprawdopodobniej komentarz Joe Rogana w odniesieniu do nadchodzącej gali UFC 315 w Kanadzie o tym, że „wolałby pojechać do Rosji” – niż do Kanady, spowodował, iż biuro prasowe organizacji Ultimate Fighting Championship poinformowało, iż komentatorem wydarzenia będzie były mistrz UFC Dominick Cruz zamiast Rogana. Oprócz Cruza, komentarz poprowadzą Jon Anik i Daniel Cormier.
Wcześniej wpływowy i prowadzący jeden z najpopularniejszych podcastów Rogan w wywiadzie negatywnie wypowiedział się na temat nadchodzącego wydarzenia w Kanadzie, mówiąc wspomniane zdanie. Teraz mogłoby to mieć negatywny wpływ na odbiór kanadyjskich fanów MMA, którzy do tej pory, murem stali za UFC.
Reklama
…wolałby pojechać do Rosji.
– powiedział Joe Rogan.
Powody opinii komentatora pozostają nieznane, ale jasne było dla obserwatorów to, że Rogan jest jednym z najzagorzalszych zwolenników polityki Donalda Trumpa i stało się to na fali jego ataku w kierunku Kanady, której „zaproponował” bycie 51 stanem USA. Rogan brał czynny udział w kampanii Trumpa, który sympatyzuje z Rosją i który osobiście mu dziękował w dzień po elekcji.
Wypowiedzi Trumpa zbulwersowały kanadyjską opinię publiczną a zapowiedzi ceł spowodowały niemal wojnę handlową między krajami. W sferze sportu i społecznego odbioru także Kanadyjczycy pokazali środkowy palec obecnej administracji USA. UFC miało prawo obawiać się negatywnego odbioru w hali Bell Centre w Montrealu, gdzie w najbliższy weekend 11 maja, odbędzie UFC 315 z walką o tytuł wagi półśredniej pomiędzy Australijczykiem, Jackiem Della Maddaleną a Palestyńczykiem, Belalem Muhammadem.
Ciekawego wywiadu rosyjskiej prasie udzielił były pretendent do tytułu wagi lekkiej UFC, Arman Tsarukyan (22-3 MMA, 9-2 UFC), który powiedział, że odrzucił ofertę Ultimate Fighting Championship na rewanż z Mateuszem Gamrotem (24-3 MMA, 7-3 UFC) i podał powody.
Ormianin z rosyjskim paszportem w 2022 roku został wypunktowany przez Polaka na gali UFC Fight Night i to jest ostatnia porażka i „plama” w jego rekordzie, zanim dotarł na szczyt wagi lekkiej. To musi boleć i na pewno miałby spore obawy przed rewanżem z zajmującym siódmą pozycję Polakiem.
Reklama
„Zaproponowali mi walkę w Abu Dabi w lipcu, główne wydarzenie wieczoru, ale odmówiłem, ponieważ zaproponowali mi przeciwnika, z którym nie chciałem walczyć, przeciwnika niżej w rankingu. UFC rozzłościło mnie, dając mi takiego rywala. Z ich strony to, można by rzec, brak szacunku wobec mnie. Zasługuję na więcej, jestem numerem jeden. Nie mówię, żeby dali mi walkę o tytuł, ale żeby dali mi pretendenta do takiej walki. Albo powiedz mu, jeśli wygrasz, to my damy ci walkę o pas. Ale nie było takiej umowy.”
Dali mi kogoś, kto miał serię porażek. Wyobrażasz sobie? Przynajmniej mogliby dać Hookera, który ostatnio jest na drodze zwycięstw. Jaki jest sens walki z Gamrotem? Nie potrzebuję rewanżu. On tego potrzebuje bardziej niż ja. Dlaczego dostał taki prezent?
– Sport24 cytuje słowa Tsarukyana.
Warto przypomnieć, że Gamrot wygrał przez jednogłośną decyzję ten pojedynek. Polaka zatrzymał Beneil Dariush i ostatnio Dan Hooker, natomiast 28-letni Tsarukyan miał stoczyć walkę z obecnym mistrzem Islamem Makhachevem na UFC 312 w lutym 2025 roku, ale walka nie odbyła się z powodu kontuzji pleców Tsarukyana. Po kontuzji nie ma już śladu, bo na gali Karate Kombat 54 pokonał Artura Zainukova. Obecnie czeka na nazwisko rywala i nazwisko Gamrot nie jest tym najbardziej oczekiwanym przez „Ahalkalaketsa”.
Były mistrz dwóch kategorii wagowych organizacji Bellator, Ryan „Darth” Bader (31-8-1) podobnie jak inni zawodnicy nieistniejącej już organizacji postanowił poszukać innego pracodawcy. Chętnymi na usługi amerykańskiego zapaśnika okazali się Japończycy z Rizin Fighting Federation. Pogromca Fedora Emelianenko ma zadebiutować w nowej organizacji podczas sylwestrowej gali, a jego rywalem ma być zwycięzca grand prix Rizin, w którym bierze udział min. nasz Marek Samociuk. Nie jest jeszcze znana stawka walki, która ma zapewne budować dywizję ciężką w organizacji z kraju kwitnącej wiśni.
Bader ostatni pojedynek stoczył podczas saudyjskiej gali PFL vs Bellator w lutym zeszłego roku. Pochodzący ze stanu Arizona fighter przegrał przed czasem w błyskawiczny sposób ze zwycięzcą turnieju PFL, Renanem Fereirą. Ów pojedynek był eliminatorem do starcia z uznawanym za jednego z najlepszych, a w oczach wielu z najlepszym, zawodnikiem wagi ciężkiej na świecie, Francisem Ngannou. Tym samym Brazylijczyk przerwał passę trzech zwycięstw z rzędu ostatniego mistrza Bellatora w wadze ciężkiej. W tych trzech zwycięstwach mieściły się: punktowe wygrane nad Rosjaninem Valentinem Moldavskym, Francuzem Cheickiem Kongo, oraz zwycięstwo przed czasem nad legendarnym Fedorem Emelianenko.
Reklama
Wcześniej Amerykanin był mistrzem Bellatora w wadze półciężkiej. Tytył stracił przegrywając przez nokaut z reprezentantem Rosji, Vadimem Nemkovem. Po tytuł mistrza w wadze ciężkiej sięgnął wygrywając grand prix Bellatora, w którym rozprawił się z Mo Lawalem, Mattem Mitrionem oraz po raz pierwszy z Fedorem Emelianenko.
Bader ma na swoim koncie również karierę w UFC, w trakcie której nie doszedł do walki o pas. Do organizacji trafił wygrywając ósmy sezon show The Ultimate Fighter. Po pięciu wygranych z rzędu został zestawiony z Jonem Jonesem, który poddał go w drugiej rundzie duszeniem na UFC 126. Następnie poległ w starciu z Tito Ortizem. Później rywalizował z mocnymi zawodnikami, jednak w najważniejszych potyczkach przegrywał. Ostatnią walkę dla amerykańskiego giganta stoczył na UFC Fight Night 100, na której zastopował w trzeciej rundzie Antonio Rogerio Nogueirę. Karierę w UFC zakończył z bilansem 15-stu zwycięstw w 20-stu walkach.