Federacja FAME MMA rozpocznie nowy rok od gali, która odbędzie się 8 lutego 2025 roku, w ATM Studio, w Warszawie. Wydarzenie ma odbyć się w wyjątkowej scenerii oraz na specjalnej arenie walki. Już niebawem poznać mamy pierwsze zestawienia. Nie będą one jednak decyzją właścicieli FAME MMA, ale to widzowie zdecycują kto wystąpi na najbliższej gali.
Karta walk FAME 24 będzie zawierać jakieś 10 pojedynków. Do tej pory ogłoszone zostały tylko dwie walki. Zestawienie Denisa Labrygi z Michałem Pasternakiem, oraz pojedynek Artura Binkowskiego z Tomaszem Majewskim.
Reklama
Organizacja ogłosiła także, że podczas najbliższej gali odbędzie się turniej, w którym udział weźmie ośmiu zawodników. Wśród nich wskazano Denisa Załęckiego, Taazy’ego i Paweła Tyburskiego.
Karta główna [Boks, małe rękawice] Amadeusz Ferrari vs Josef Bratan [MMA]: Michał Pasternak vs Denis Labryga PÓŁFINAŁ TURNIEJU PÓŁFINAŁ TURNIEJU [Boks, małe rękawice]: Artur Binkowski vs Tomasz Majewski [MMA]: Denis Załęcki vs Piotr Hallmann – ćwierćfinał turnieju [MMA]: Alan Kwieciński vs Gracjan Szadziński – ćwierćfinał turnieju [MMA]: Alberto Simao vs Krzysztof „Malicha” Maliszewski – ćwierćfinał turnieju
Karta wstępna [MMA]: Marcin Wrzosek vs Paweł Tyburski – ćwierćfinał turnieju [MMA]: Bartosz Szachta vs Oskar Wierzejski
W sobotnią noc z 10 na 11 maja w hali Bell Centre w Montrealu, odbyła się gala UFC 315: Muhammad vs. Della Maddalena z dwiema walkami o pasy mistrzowskie w wagach muszej kobiet i półśredniej mężczyzn. Swój pas obroniła Valentina Shevchenko (25-4-1 MMA, 14-3-1 UFC), natomiast nowym mistrzem został Jack Della Maddalena (18-2 MMA, 8-0 UFC.
Australijczyk odebrał pas Belalowi Muhammadowi (24-4 MMA, 15-4 UFC) po zaciętej pięciorundowej batalii. Palestyński zapaśnik przegrał walkę w zasadzie w bokserskich wymianach. Udało mu się trzykrotnie sprowadzić rywala, ale zdaniem sędziów to było zbyt mało. Werdykt był jednogłośny i 28-letni Maddalena został udekorowany pasem. Organizacja wyróżniła ten pojedynek bonusem „Fight of the Night”.
Reklama
Kandydatka do pasa Manon Fiorot (12-2 MMA, 7-1 UFC) z Francji nie dała rady aktualnej mistrzyni. Fizycznie prezentowała się świetnie, ale była nieskuteczna w sprowadzeniach i dała się trafić pod koniec czwartej rundy i gong wyratował ją z opresji. Sędziowie nie mieli wątpliwości i zwycięstwo dali Schevchenko. To była jej pierwsza obrona odzyskanego pasa z rąk Alexy Grasso a ogółem już ósma obrona w karierze pasa wagi muszej zdobytego w walce z Joanną Jędrzejczyk na UFC 231 (Link: https://fightsport.pl/newsy/ufc-231-joanna-jedrzejczyk-ulega-valentinie-shevchenko) w 2018 roku.
Zdecydowanie na miano „Fight of the Night” zasługiwało starcie reprezentującego Kanadę Aiemanna Zahabi (13-2 MMA, 7-2 UFC) i byłego mistrza Jose Aldo (32-10 MMA, 14-9 UFC). W zasadzie ważne było to co stało się w trzeciej rundzie, kiedy Brazylijczyk trafił i „piłkarskimi” kopnięciami w szaleńczym pościgu chciał skończyć naruszonego rywala. Kompletnie wyczerpał się tym atakiem i ratował przed znokautowaniem. Wyglądało to dramatycznie. Słabnąca legenda UFC gasła w oczach i trwoniła wygrane wcześniej rundy. Sędziowie przyznali zwycięstwo Zahabiemu a Aldo w emocjonalnym wystąpieniu ogłosił zakończenie bogatej kariery. Sam powiedział, że nie „czuł już tego” a dodatkowo nie był już w stanie wykonać limitu wagi koguciej dlatego ta walka wypadła z tej kategorii i nie otrzymała bonusu.
Reklama
Ważną walkę przegrała była mistrzyni wagi muszej Alexa Grasso (16-5-1 MMA, 8-5-1 UFC). Brazylijka Natalia Silva (19-5-1 MMA, 7-0 UFC) wypunktowała ją stosunkowo łatwo i tym samym stała się pretendentką do pasa mistrzowskiego po siedmiu wygranych z rzędu. Bonusy „Performance of the Night” otrzymali Jasmine Jasudavicius (13-3 MMA, 7-2 UFC) i Marc-Andre Barriault (17-9 MMA, 6-8 UFC). Kanadyjka pokazała, że goni Gillian Robertson w poddaniach. Tym razem jej ofiarą padła była mistrzyni Jessica Andrade (26-13 MMA, 17-11 UFC) z Brazylii. Berriault zaś rozbił Bruno Silvę (23-13 MMA, 4-7 UFC). Także z Brazylii.
Galę w hali Bell Centre obejrzało 19,786 widzów, którzy wnieśli prawie 6 mln dolarów do kas. W hali nie pojawił się komentator UFC Joe Rogan co było pokłosiem afery (link: https://fightsport.pl/newsy/joe-rogan-wypada-z-komentowania-na-ufc-315-w-kanadzie) wywołanej przez Donalda Trumpa a Rogan jako jego zwolennik musiał być solidarny ze swoim guru. Zastąpił go Dominick Cruz, który wraz Danielem Cormierem i Jonem Anikiem świetnie dawali sobie radę.
Komplet wyników:
Main event 77,1 kg: Jack Della Maddalena (Australia) pokonał Belala Muhammada (USA) przez decyzję 3-0 (48-47, 48-47, 49-46)
Karta główna 56,7 kg: Valentina Shevchenko (Kirgistan) pokonała Manon Fiorot (Francja) przez decyzję 3-0 (48-47, 48-47, 48-47) 66,2 kg: Aiemann Zahabi (Kanada) pokonał Jose Aldo (Brazylia) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28) 57,2 kg: Natalia Silva (Brazylia) pokonała Alexę Grasso (Meksyk) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 30-27) 70,8 kg: Benoit Saint-Denis (Francja) pokonał Kyle’a Prepoleca (Kanada) przez poddanie (trójkątne duszenie rękami) w 2 rundzie (2:35 min)
Karta wstępna 77,6 kg: Mike Malott (Kanada) pokonał Charlesa Radtke (Brazylia) przez KO (uderzenia) 2 rundzie (0:26 min) 57,2 kg: Jasmine Jasudavicius (Kanada) pokonała Jessicę Andrade (Brazylia) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 2 rundzie (2:40 min) 93,4 kg: Modestas Bukauskas (Litwa) pokonał Iona Cutelaba (Mołdawia) przez niejednogłośną decyzję 2-1 (27-30, 30-27, 29-28) 93,4 kg: Navajo Stirling (USA) pokonał Ivana Erslana (Chorwacja) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-27) 84,3 kg: Marc-Andre Barriault (Kanada) pokonał Bruno Silvę (Brazylia) przez KO (uderzenie) 1 rundzie (1:27 min) 66,2 kg: Daniel Santos (Brazylia) pokonał Jeong Yeong Lee (Korea) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 30-27) 61,7 kg: Bekzat Almakhan (Kazachstan) pokonał Brada Katonę (Kanada) przez KO (uderzenia) 1 rundzie (1:04 min)
Przed galą UFC 315: Muhammad vs. Della Maddalena, która odbędzie się w sobotnią noc 11-go maja w hali Bell Centre w Montrealu (Kanada), odbyło się oficjalne ważenie zawodników. W przypadku dwóch pojedyneków są to walki o pasy mistrzowskie i nie obowiązywała zasada jednego funta tolerancji a bezwzględne wypełnienie limitu.
W obu przypadkach zarówno Belal Muhammad (24-3 MMA, 15-3 UFC) i Jack Della Maddalena (17-2 MMA, 7-0 UFC) osiągnęli wagę półśrednią (170 lbs/77,1 kg) jak i Valentina Shevchenko (23-4-1 MMA, 12-3-1 UFC) z Manon Fiorot (12-7 MMA, 7-0 UFC) wagę muszą (125 lbs/56,7 kg).
Reklama
Niestety w walce byłego mistrza wagi piórkowej Jose Aldo (32-9 MMA, 14-8 UFC) i jego rywala Aiemann Zahabi (12-2 MMA, 6-2 UFC) obaj zjawili się w wyższych limitach niż planowana waga kogucia. Ostatecznie obaj będą walczyć w wadze piórkowej a więc dla Aldo to powrót do przeszłości, bowiem od 2019 roku jest „kogutem” a wcześniej walczył w piórkowej.
Warto odnotować, że Irlandczyk, Ian Machado Garry (16-1 MMA, 9-1 UFC), który jest oficjalnym rezerwowym zawodnikiem w walce o tytuł, pomiędzy Muhammadem i Maddaleną, również pomyślnie zaliczył wnosząc 76,1 kg.
Reklama
Wagi nie zrobił Bruno Silva (23-12 MMA, 4-6 UFC), który miał 500 gram ponad limit (z funtem 0,45 kg tolerancji). Regulaminowo straci 20% gaży na rzecz Marca-Andre Barriault (16-9 MMA, 5-8 UFC). Poniżej pełne wyniki ważenia w Montrealu.
Walki o pasy mistrzowskie 77,1 kg: Belal Muhammad (77,1 kg) vs. Jack Della Maddalena (77,1 kg) 56,7 kg: Valentina Shevchenko (56,2 kg) vs. Manon Fiorot (56,7 kg)
Karta główna 66,2 kg: Jose Aldo (64,9 kg) vs. Ayman Zahabi (64,4 kg)* 57,2 kg: Alexa Grasso (57,2 kg) vs. Natalia Silva (57,2 kg) 70,8 kg: Benoit St. Denis (70,8 kg) vs.. Kyle Prepolec (70,8 kg) 77,6 kg: Mike Malott (77,6 kg) vs.Charlie Radtke (77,6 kg)
Karta wstępna 57,2 kg: Jessica Andrade (57,2 kg) vs. Jasmine Jasudavicius (56,2 kg) 93,4 kg: Modestas Bukauskas (92,1 kg) vs. Ion Cutelaba (93,0 kg) 93,4 kg: Navajo Stirling (93,0 kg) vs. Ivan Erslan (93,0 kg) 84,3 kg: Marc Andre-Barrio (83,9 kg) vs. Bruno Silva (84,8 kg)** 66,2 kg: Daniel Santos (66,2 kg) vs. Chung Young Lee (66,2 kg) 61,7 kg: Brad Katona (61,7 kg) vs. Bekzat Almahan (61,7 kg)
* Walka Aldo z Zahabim miała pierwotnie odbyć się w wadze koguciej ** Bruno Silva nie zdołał zmieścić się w limicie wagi średniej
Gala XTB KSW 107 przyniesie mocne starcie wadze półciężkiej, w którym rywalem Damiana Piwowarczyka (9-4, 5 KO, 3 Sub), dającego efektowne pojedynki byłego pretendenta do pasa mistrzowskiego, będzie debiutujący w okrągłej klatce, niepokonany talent z Belgii, Cedric Lushima (6-0, 2 KO, 3 Sub). Do pojedynku dojdzie 14 czerwca w gdańsko-sopockiej ERGO ARENIE.
Damian Piwowarczyk ma za sobą dziesięć konfrontacji stoczonych w okrągłej klatce. 27-latek ostatni raz walczył w lutym i już w pierwszej rundzie pojedynku posłał na deski Bartosza Szewczyka. Popularny „Damsyn” jest byłym pretendentem do tytułu wagi półciężkiej. W mistrzowskim turnieju doszedł do finału, ale uległ w nim Rafałowi Haratykowi. Zdobywca Heraklesa w kategorii „Odkrycie Roku” 2021 w polskim MMA stoczył do tej pory trzynaście konfrontacji. Aż osiem z dziewięciu wygranych pojedynków skończył przed czasem. Pięć razy posyłał rywali na deski, a trzy razy zwyciężał przez poddania. W KSW zdobył trzy bonusy – dwa za najlepszy nokaut i jeden za poddanie.
Cedric Lushima przygodę z zawodowym MMA rozpoczął w roku 2021. Do dziś stoczył sześć pojedynków i wszystkie wygrał. Pięć razy zwyciężał już w pierwszej rundzie, dwa razy posyłał rywali na deski, a trzy razy pokonywał ich przez poddania. Reprezentujący Belgię zawodnik w zeszłym roku wywalczył pas mistrzowski lokalnej organizacji Apollo MMA. Zanim Lushima wszedł na zawodową drogę przez świat mieszanych sztuk walki, stoczył kilkanaście pojedynków w rywalizacji amatorskiej i większość wygrał. Konfrontował się też podczas Mistrzostw Europy IMMAF 2019.
Południowoafrykański mistrz UFC w wadze średniej, Dricus Du Plessis (23-2 MMA, 9-0 UFC) w swoim podcaście zabrał głos na temat informacji o rzekomej kontuzji i terminie walki z niepokonanym pretendentem Khazmatem Chimaevem (14-0 MMA, 8-0 UFC) z Czeczenii.
Reklama
No więc mamy datę. Chociaż potencjalnie są dwie. Już się zgodziłem na obie. Wiele osób pyta, czy walka odbędzie się w tym roku? Tak, na 100 procent. Walka jest tuż za rogiem, wkrótce będzie ogłoszenie. Wszyscy znają UFC. Wszystkie te plotki o kontuzjach.. Nie wiem, skąd się wzięły, to absurd.
– powiedział jasno mistrz z RPA.
Dricus to były mistrz organizacji EMC (w dwóch wagach – przyp. red.) w jego kraju i także polskiej KSW w 2018 roku. W ostatnim występie w UFC pokonał po raz drugi Amerykanina Seana Stricklanda. Pas organizacji UFC zdobył w styczniu 2024 roku i dwukrotnie go obronił.
„Czekam tylko na kontrakt. I ta walka będzie miała miejsce. W nadchodzących miesiącach, co najmniej w ciągu najbliższych czterech miesięcy” – powiedział du Plessis w swoim podcaście. Ultimate Fighting Championship stara się doprowadzić do walki z Chimaevem, który w ostatniej walce zdemolował byłego tymczasowego mistrza Roberta Whittakera z Nowej Zelandii.
17 maja na gali Babilon MMA 52 w Nowym Targu wyłoniony zostanie kolejny pretendent do mistrzowskiego pasa w wadze średniej. Będzie nim Szymon Herrmann (Ankos MMA) lub Mariusz Krzeszowski (Czerwony Smok) – hitowe derby Poznania odbędą się więc w widłach Czarnego i Białego Dunajca. Bilety na galę Babilon MMA 52 dostępne w serwisie Eventim, transmisja na kanałach grupy POLSAT.
Niepokonany Szymon Herrmann (4-0) trzy ostatnie pojedynki stoczył na galach Babilon MMA, pokonując kolejno Kamila Mękala, doświadczonego Rafała Lewona i ostatnio efektownie nokautując Kamila Korzeniewskiego, dla którego porażka z Herrmannem była pierwszą w karierze. Zwłaszcza widowiskowy nokaut z gali Babilon MMA 49 w Radomiu odbił się szerszym echem w polskim MMA.
– To wszystko konsekwencja tego, co się wydarzyło w poprzednich pojedynkach. Jeśli wygrywam, to siłą rzeczy pnę się w górę. Nie mam w sumie czasu zastanawiać się nad takim sprawami. Robię swoje, poświęcam na to dużo pracy, czasu i energii. I to owocuje. W tym momencie mam bardzo dużo pracy, dochodzą treningi i tak naprawdę o pojedynku będę myślał jadąc na galę, a na ten moment robię ciężkie treningi, codzienne obowiązki i redukcję wagi.
Reklama
Sam pojedynek traktuję jak kolejny dzień w pracy, tylko ze światłami i kamerami.
– mówi 28-letni Herrmann.
Nokaut na Korzeniewskim był przez moment viralowym hitem w mediach społecznościowych, gdzie użytkownicy żartowali, że gracz używa losowych przycisków i udaje mu się odblokować rzadką kombinację typu „fatality”. Sam Herrmann nagrał taki filmik i udostępnił go na swoich profilach.
– Po walce z Korzeniewskim padł gdzieś w mediach społecznościowych ten komentarz o losowych przyciskach i mnie rozbawił. Przypomniałem sobie, jak kiedyś grałem za dzieciaka w Tekkena czy UFC na PlayStation i oczywiście żaden z nas nie chciał czytać samouczka w grze, aby nauczyć się kombinacji. Wciskaliśmy wszystko co popadnie. Często w grze wciskanie losowych przycisków skutkowało czymś takim właśnie jak to, co zrobiłem w klatce. Dlatego razem z kumplem nagraliśmy taki filmik. Dodam jeszcze, że pewnie będzie ciężko w to uwierzyć, ale trenowałem coś takiego, tylko różnicą w ćwiczonej akcji było to, że tam kopałem lewą nogą, a tutaj zaskoczyłem prawą – tłumaczy zawodnik klubu Ankos MMA.
Choć Herrmann i Krzeszowski mieszkają i trenują w Poznaniu, to nie mieli okazji poznać się ani wspólnie ćwiczyć. Walka z zawodnikiem konkurencyjnego klubu nie ma większego znaczenia dla Szymona, choć dodatkowo motywuje go fakt, że Mariusz Krzeszowski (4-1) pokonał już Filipa Tomczaka, z którym Szymon na co dzień trenuje.
– Śmieję się, że derby Poznania odbędą się w Nowym Targu, no ale to już nie ode mnie zależy. W klubie panuje atmosfera jak to przed walką, jest spięcie dupy i zrobienie wszystkiego, aby walkę wygrać i nie ma większego znaczenia, czy to z zawodnikiem z Czerwonego Smoka, czy jakiegoś innego – mówi Herrmann. – Bardziej chyba motywuje mnie fakt, że Mariusz wygrał z Filipem ostatnią walkę. Chciałbym „pomścić” kumpla z maty, aby nie być kolejnym z klubu, którego pokonał ten sam gość. Do tego „Longer” bardzo dobrze się spisuje jako trener główny. Dziwnie to zabrzmi, ale czuję się zaopiekowany, widzę jego zaangażowanie, co jest mega spoko i przez to też jestem spokojny. Do tego kumple z maty też mi mocno pomagają. Faktem jest, że Andryszak więcej mnie gani niż chwali, ale czas na pochwały będzie po wygranej walce.
Herrmann nie chce zdradzać planu na walkę z Krzeszowskim, ale zapewnia, że wraz z narożnikiem przeanalizował styl i umiejętności rywala i nie obawia się jego dobrej stójki.
– Oglądaliśmy jego 3 ostatnie walki. Nie powiem, jaki jest plan na walkę, ale nie obawiam się jego stójki, na której głównie bazuje. Biłem się już z zawodnikiem z przeszłością kickbokserską i znokautowałem go kopnięciem na głowę. Mariusz dobrze kopie i rusza się na nogach, tyle i aż tyle. Od zawsze mówię, że kondycja jest moim głównym atutem. Nie jestem wybitnym strikerem ani grapplerem, ale w każdej z płaszczyzn czuję się komfortowo. Do tego mam tlen i siłę, które może na początku pojedynku nie są tak ważne, ale według mnie są kluczowe w końcowej fazie.
Niepokonany zawodnik Ankosu nie chce wybiegać myślami zbyt daleko do przodu, ale jednocześnie świetnie rozumie, że pokonanie Krzeszowskiego będzie oznaczać walkę o mistrzowski pas z Adrianem Błeszyńskim, a ta najpewniej dojdzie do skutku w świątyni „Boga Wojny”.
– Wiem, że „Ares” ściąga wielu kibiców i to jest super, bo więcej osób będzie mogło zobaczyć, jak z nim wygrywam. Tak naprawdę nie wybiegam myślami tak daleko. Najpierw pojedynek z Krzeszowskim, później przyjdzie pora na mistrza. Na co dzień trenuję z ostatnim pogromcą Adriana, czyli Łukaszem Dziudzią, któremu też pomagałem w przygotowaniach do ich walki. Bez fałszywej skromności uważam, że jestem gotowy na takie starcia. Nie interesuje mnie gdzie, tylko kiedy i za ile. W przyszłości liczę na lokalizacje bliżej Poznania lub Mazur! – kończy Herrmann.