Freakfightowa organizacja Prime Show MMA ogłosiła oficjalnie termin i miejsce, oraz prawdopodobny pojedynek wieczoru swojego wydarzenia Prime 11. Już 11-go stycznia w Arenie Ostrów w Ostrowie Wielkopolskim zmierzą się ponownie Kasjusz „Don Kasjo” Życiński i Marcin „Polish Zombie” Wrzosek.
Dla obu będzie to rewanż za bokserską walkę w 2021 roku na gali Fame 12 i triumfował wówczas Życiński co spotkało się z ogromnym niezadowoleniem byłego mistrza KSW, którym w przeszłości był „Zombiak”. Żądał wielokrotnie rewanżu i to stanie się już na pierwszym wydarzeniu Prime Show w 2025 roku. Ten pojedynek odbędzie się w boksie na trzyrundowym dystansie.
To jeden z najbardziej wyczekiwanych rewanżów w historii freak fightów! 😎 Kasjusz "Don Kasjo" Życiński i Marcin "Polish Zombie" Wrzosek ponownie zmierzą się w oktagonie! 🥊 W pierwszym starciu Don Kasjo triumfował, lecz Wrzosek wraca silniejszy,… pic.twitter.com/YXsPQVYNW2
Rosjanie bardzo liczą na zdjęcie blokady imprez sportowych międzynarodowych organizacji w jakich znalazła się Rosja w wyniku sankcji za wywołanie wojny na Ukrainie. Forpocztą może okazać się tu organizacja Ultimate Fighting Championship (UFC), której szef Dana White jest związany emocjonalnie z prorosyjską administracją prezydenta Donalda Trumpa.
Rosyjska prasa i władze polityczne nie ukrywają, że są pozytywne sygnały dla nich. UFC może być w „pakiecie” jako sygnał odwilży. Poinformował o tym na portalu społecznościowym X specjalny przedstawiciel prezydenta Rosji ds. inwestycji i współpracy gospodarczej z zagranicą, szef Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich (RDIF) – Kiriłł Dmitrijew.
Reklama
Co za występ! Pracujemy nad wznowieniem gal UFC w Rosji. To może się wkrótce wydarzyć.
– napisał Dmitrijew, komentując udział prezydenta USA Donalda Trumpa na evencie UFC 314 w Miami.
Warto przy tej okazji przypomnieć, że Trump mimo napiętego kalendarza pojawił się w hali Kaseya Center, a wcześniej brał udział w starcie swojego turnieju golfowego. Do kalendarza niestety nie załapał się pogrzeb żołnierzy, którzy zginęli na Litwie i chowani byli w Arlingon na cmentarzu wojskowym. To częściowo świadczy o wadze jaką administracja przywiązuje do wydarzeń MMA serwowanych przez UFC.
Wcześniej wpływowy komentator organizacji Joe Rogan powiedział, że nie pojedzie na galę do Kanady, ale wolałby pojechać do Rosji na podobny event. Nie w sposób tutaj nie połączyć tego z wojną medialną jaką wytoczył Kanadzie Donald Trump, gdy zachęcał do „przyłączenia się” do USA. Wywołało to potężną reakcję Kanadyjczyków i napięcia między krajami. Rogan jako apologeta Trumpa, nie może liczyć w Kraju Klonowego Liścia na ciepłe przyjęcie. Co innego w Rosji. Tutaj wszyscy wspierający Trumpa i prorosyjski kierunek, mogą liczyć na ciepłe przyjęcie.
Reklama
Pierwszy oficjalny event pod auspicjami UFC odbył się w Moskwie 15 września 2018 roku. W 2019 roku w Rosji odbyły się dwa koleje wydarzenia UFC (w Moskwie i w Sankt Petersburgu). Dla porównania, UFC w Polsce przeprowadziło dwa eventy w 2015 w Krakowie i 2017 roku.
Karate to jedna z najpopularniejszych sztuk walki na świecie. Na przestrzeni wielu lat miała swoich przedstawicieli w najlepszych ligach sportów walki na świecie. Wystarczy wspomnieć Georgesa St. Pierre’a, Glaube Feitosę czy Semmy’ego Schilta. A jak to wygląda na naszym podwórku? Oto lista TOP 5 najlepszych karateków w polskim MMA i K-1.
1. Marcin Prachnio (UFC)
Prowadzący swoją karierę poza Polską Marcin Prachnio jest najbardziej sprawdzonym karateką, który z polskiego rynku przekwalifikował się do innego sportu. Po dziesięciu walkach i zdobyciu pasa chorwackiej Final Fight Championship Polak zakotwiczył w ONE Championship, w którym nie doczekał się jednak walki o pas. Po czterech zwycięstwach nie poszedł śladami Michała Pasternaka, a związał się z UFC. Tam falstart i trzy porażki min. z obecnie panującym w dywizji półciężkiej Mogamedem Ankalaevem. Z czasem jednak Prachnio się odbudował i zaczął wygrywać w dowodzonej przez Danę White’a organizacji. 36-latek wciąż znajduje się w szeregach światowego giganta i kto wie, jak ostatecznie zakończy się jego przygoda z najsilniejszą ligą MMA na świecie.
Reklama
2. Maciej Górski (KSW)
Były mistrz KSW w wadze lekkiej, Maciej Górski wywodzi się z karate pełnokontaktowego. Był pierwszym popularnym, a przynajmniej tak kreowanym, mistrzem Konfrontacji Sztuk Walki. Pochodzący z Konina zawodnik stoczył 17 walk w zawodowym MMA, z czego 10 zwyciężył. O ile w Polsce ciężko było znaleźć na niego lepszego zawodnika w jego prime, o tyle odbił się od ówczesnej europejskiej czołówki. Ostatnią walkę stoczył w marcu 2015 roku, kiedy to został zastopowany w drugiej rundzie przez Sebastiana Romanowskiego na gali nieistniejącej już organizacji Xcage w Toruniu. Był pierwszym karateką, który odniósł sukces w innej formule.
Kolejny reprezentant karate w MMA, walczący w największej polskiej organizacji. Reprezentant karate shotokan był pretendentem do tymczasowego tytułu mistrza KSW w wadze piórkowej, gdy na KSW 100 zmierzył się z Robertem Ruchałą. Ponadto ma na swoim koncie trzy obrony pasa mistrza FEN w wadze piórkowej. Zawodnik Mighty Bulls Gdynia pozostaje nieaktywny od wspomnianej KSW 100 i czekamy na jego powrót do okrągłej klatki największej polskiej organizacji.
Reklama
4. Paweł Biszczak (FEN)
Pochodzący z Legnicy zawodnik był mistrzem organizacji FEN. Walczył również z powodzeniem w DSF Kickboxing Challenge. Jego pojedynki z Zakarią Baitarem czy Wojciechem Wierzbickim to absolutne klasyki. Wywodzący się z karate kyokushin zawodowy strażak nie zdobył pasa DSF Kickboxing Challenge, ale był mistrzem FEN dwukrotnie broniąc czempionatu w wadze do 77 kg. Nie udał mu się podbój Rosji, gdy w 2013 roku przegrał z fenomenalnym zawodnikiem Muay Thai, Dmitrijem Valentem.
5. Maciej Tercjak (Karate Combat)
Łomżyński karateka zaistniał nokautując Aleksego Zienkiewicza na gali HFO 12 w Ostrołęce. Po fenomenalnym wysokim kopnięciu w końcu otworzyły się dla niego drzwi w amerykańskim Karate Combat, w której nie szło mu jednak najlepiej. Cztery walki i cztery porażki, w tym dwie przed czasem, to bilans wywodzącego się z kyokushin fightera. W międzyczasie stoczył również walkę na FEN, a niebawem czeka go pojedynek w turnieju w Chinach.
Podczas gali XTB KSW 106 w Lyonie, która odbędzie się 10 maja w hali LDLC Arena, zdobywca trzech pasów europejskich organizacji MMA i numerem siedem rankingu wagi lekkiej KSW, Aymardem Guih (19-13-1, 3 KO, 7 Sub), przywita debiutującego w okrągłej klatce Mateusza Makarowskiego (11-7-1, 8 KO, 1 Sub). Obaj zawodnicy początkowo mieli zmierzyć się z innymi rywalami. Guih był zestawiony z Marianem Ziółkowskim, jednak ten wszedł w zastępstwie do walki wieczoru, a Makarowski miał walczyć z Ramzanem Jembievem, ale ten musiał wycofać się z pojedynku z powodu kontuzji.
Aymard Guih pozostaje niepokonany w klatce KSW. Debiutując w organizacji pokonał Francisco Barrio, a w drugim starciu zwyciężył z Dawidem Śmiełowskim. Francuz rywalizuje w zawodowym MMA od roku 2012. W tym czasie stoczył 33 pojedynki, z których 19 wygrał. W trakcie bogatej kariery wywalczył pas mistrzowski wagi półśredniej Szwajcarskiej organizacji Hard Fighting Championship, a następnie zdobył pasy wagi półśredniej i średniej francuskiej marki Hexagone MMA. Guih, który jest czarnym pasem w judo, zbierał doświadczenie walcząc między innymi dla takich organizacji jak Bellator czy Cage Warriors. Poza swoim krajem i Polską rywalizował w Anglii, Rosji, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Włoszech i Szwajcarii.
Mateusz Makarowski rywalizuje w zawodowym MMA od roku 2018. 28-latek znany jest z efektownego stylu walki. Jego starcie z Krystianem Blezieniem przez wielu było uznane najlepszą i najbardziej krwawą walką roku 2022. Makarowski aż dziewięć z jedenastu wygranych walk kończył przed czasem. Osiem razy posyłał rywali na deski, a pięć razy robił to już w pierwszej rundzie. Mateusz jest byłym mistrzem wagi lekkiej organizacji Babilon MMA, a w ostatnim starciu pokonał znanego z KSW Sebastiana Rajewskiego.
Reklama
For Mateusz Makarowski 🇵🇱 there is no too big challenge. Polish fighter will now face number 7 ranked Aymard Guih 🇫🇷. Ramzan Jembiev had to withdraw from the fight due to an injury.
Niestety nie udało się polskiemu zawodnikowi tajskiego boksu Jakubowi Posłowskiemu odnieść zwycięstwa w debiucie w azjatyckiej One Championship. Polak został zakontraktowany na galę ONE Friday Fights 105 Kongsuk vs. Lamnamoonlek na słynnym Lumpinee Stadium w Bangkoku w Tajlandii i wystąpić w prestiżowej walce numer dwa tej gali.
Specjalizujący się w Muay Thai 22-letni zawodnik Klinczu Kielce starł się z doświadczonym tajskim zawodnikiem Buakhiao z 89 wygranymi walkami i ponad setką pojedynków na koncie. Dorobek Polaka był znacznie skromniejszy i nawet z amatorskimi pojedynkami nie zawierał połowy walk rok starszego Taja.
Reklama
Początek nie był najgorszy, choć Buakhiao potwornie okopywał nogę Posłowskiego. Kielczanin odpowiadał kontrami i najlepiej mu to wychodziło. Niestety gorzej było w sferze siły i tu dysproporcja była ogromna. Taj wydawał się być z innej kategorii wagowej niż przyjęta waga juniorpółśrednia (140 lbs/63,5 kg). Mimo to trafił rywala i nawet na moment posłał go na deski.
Ten jednak przyspieszył i wzmocnił ataki. Posłowski dzielnie odpierał natarcie, ale w drugiej rundzie szczęście się skończyło. Dwie akcje i ciosy na dół plus mordercze kolana przełamały obronę polskigo fightera i było po walce. Brawa za wzięcie wyzwania i walkę w prestiżowym main event.
Władze miasta Toruń przekazały informację o odwołaniu w hali Arena Toruń freakfightowej gali PRIMIE12, która miała się odbyć 17-go maja w tym mieście. Według nich organizator nie wypełnił wszystkich warunków umowy, co dało podstawę do jej rozwiązania. Władze miasta wiedziały, że wydarzenie wzbudza wiele komentarzy.
Nie ma co też ukrywać, że były one pod presją ze względu na udział kontrowersyjnych postaci jak Natan Marcoń, Jacek Murański, Adrian Cios czy Marianna Schreiber. Gala organizacji Prime Show MMA w Toruniu miała się odbyć po raz drugi w historii po tym jak raz odbyła się w 2023 roku i nie brakowało tam kontrowersyjnych postaci. Podczas wydarzenia nie doszło do żadnych incydentów.
Reklama
Wypowiedział się w tej kwestii, Marcin Centkowski, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Toruń.
Potwierdzam. Decyzją zarządu umowa na to wydarzenie została rozwiązana w związku z tym, że organizator nie wypełnił wszystkich warunków umowy.
– rzecznik prasowy Urzędu Miasta Toruń.
W przypadku wydarzenia związanego z organizacją zawodów MMA w maju br. i wątpliwościami związanymi z treściami publikowanymi w przestrzeni publicznej przez część uczestników zaproszonych do udziału przez zewnętrznego organizatora, pragnę wyjaśnić, że nie ma i nie będzie w Toruniu miejsca na mowę nienawiści, dyskryminację ani przemoc (w tym nawoływanie do niej) motywowaną jakimikolwiek uprzedzeniami.
– stwierdził Marcin Centkowski.
Organizacja ma w najbliższych dniach ogłosić nową lokalizację. Według nieoficjalnych informacji, postawi na sprawdzoną już wcześniej współpracę i obiekt. Nie można też wykluczyć całkowicie nowej miejscówki. Sumując, gala jest przeniesiona na nowy obiekt a nie odwołana jak sugeruje wiele tytułów medialnych.