Wyniki gali FAME 23 Alan vs Władca Piekieł & Stary Ferrariego! Wyniki na żywo!
FightSportPL
07-12-2024
2 min
Zapraszamy do śledzenia z nami na żywo wyników z gali FAME 23, która dzisiaj, 7 grudnia 2024 roku, odbywa się w Łodzi, w hali Atlas Arena. W zmienionej nieoczekiwanie wczoraj wieczorem walce wieczoru wystąpią Amadeusz „Ferrari / Władca Piekieł” Roślik oraz jego ojciec, Dariusz „Stary Ferrariego” Roślik, którzy walczyć będą z Alanem „ALANIKIEM” Kwiecińskim.
Podczas dzisiejszego wieczoru zobaczymy 9 pojedynków w takich formułach jak: MMA, Boks w małych rękawicach oraz K-1 w małych rękawicach.
Walka wieczoru [Boks, małe rękawice] Amadeusz „Ferrari” Roślik & Dariusz Roślik pokonali Alana Kwiecińskiego przez poddanie (duszenie zza pleców) w 1 rundzie (0:36 min)
Co-main event [Boks, małe rękawice]: Kamil „Taazy” Mataczyński pokonał Adama „AJ’ Josefa przez decyzję 3-0
Karta główna [K-1, małe rękawice]: Lexy Chaplin pokonała Elizabeth „Lizi” Anorue przez decyzję 3-0 [MMA]: Adrian Cios & Natan Marcoń pokonali Gracjana Szadzińskiego przez TKO w 1 rundzie (1:06 min) [Boks, małe rękawice]: Wiktor „Wronek” Wronek pokonał Marcela „Gawronek” Gawrońskiego przez decyzję 3-0 [Boks, małe rękawice]: Makhmud Muradov pokonał Normana Parke przez decyzję 3-0 * [MMA]: Roger Salla pokonał Jakuba Rzeźniczaka przez TKO w 1 rundzie (1:32 min)
Karta wstępna MMA: Kornel „Koro” Regel pokonał Michała „Zbuku” Buczka przez TKO (uderzenia) w 2 rundzie (2:01 min) MMA: Jarosław „Koziołek” Kozieł pokonał Przemysława „Sequento” Skulskiego przez decyzję 3-0
W sobotnią noc z 10 na 11 maja w hali Bell Centre w Montrealu, odbyła się gala UFC 315: Muhammad vs. Della Maddalena z dwiema walkami o pasy mistrzowskie w wagach muszej kobiet i półśredniej mężczyzn. Swój pas obroniła Valentina Shevchenko (25-4-1 MMA, 14-3-1 UFC), natomiast nowym mistrzem został Jack Della Maddalena (18-2 MMA, 8-0 UFC.
Australijczyk odebrał pas Belalowi Muhammadowi (24-4 MMA, 15-4 UFC) po zaciętej pięciorundowej batalii. Palestyński zapaśnik przegrał walkę w zasadzie w bokserskich wymianach. Udało mu się trzykrotnie sprowadzić rywala, ale zdaniem sędziów to było zbyt mało. Werdykt był jednogłośny i 28-letni Maddalena został udekorowany pasem. Organizacja wyróżniła ten pojedynek bonusem „Fight of the Night”.
Reklama
Kandydatka do pasa Manon Fiorot (12-2 MMA, 7-1 UFC) z Francji nie dała rady aktualnej mistrzyni. Fizycznie prezentowała się świetnie, ale była nieskuteczna w sprowadzeniach i dała się trafić pod koniec czwartej rundy i gong wyratował ją z opresji. Sędziowie nie mieli wątpliwości i zwycięstwo dali Schevchenko. To była jej pierwsza obrona odzyskanego pasa z rąk Alexy Grasso a ogółem już ósma obrona w karierze pasa wagi muszej zdobytego w walce z Joanną Jędrzejczyk na UFC 231 (Link: https://fightsport.pl/newsy/ufc-231-joanna-jedrzejczyk-ulega-valentinie-shevchenko) w 2018 roku.
Zdecydowanie na miano „Fight of the Night” zasługiwało starcie reprezentującego Kanadę Aiemanna Zahabi (13-2 MMA, 7-2 UFC) i byłego mistrza Jose Aldo (32-10 MMA, 14-9 UFC). W zasadzie ważne było to co stało się w trzeciej rundzie, kiedy Brazylijczyk trafił i „piłkarskimi” kopnięciami w szaleńczym pościgu chciał skończyć naruszonego rywala. Kompletnie wyczerpał się tym atakiem i ratował przed znokautowaniem. Wyglądało to dramatycznie. Słabnąca legenda UFC gasła w oczach i trwoniła wygrane wcześniej rundy. Sędziowie przyznali zwycięstwo Zahabiemu a Aldo w emocjonalnym wystąpieniu ogłosił zakończenie bogatej kariery. Sam powiedział, że nie „czuł już tego” a dodatkowo nie był już w stanie wykonać limitu wagi koguciej dlatego ta walka wypadła z tej kategorii i nie otrzymała bonusu.
Reklama
Ważną walkę przegrała była mistrzyni wagi muszej Alexa Grasso (16-5-1 MMA, 8-5-1 UFC). Brazylijka Natalia Silva (19-5-1 MMA, 7-0 UFC) wypunktowała ją stosunkowo łatwo i tym samym stała się pretendentką do pasa mistrzowskiego po siedmiu wygranych z rzędu. Bonusy „Performance of the Night” otrzymali Jasmine Jasudavicius (13-3 MMA, 7-2 UFC) i Marc-Andre Barriault (17-9 MMA, 6-8 UFC). Kanadyjka pokazała, że goni Gillian Robertson w poddaniach. Tym razem jej ofiarą padła była mistrzyni Jessica Andrade (26-13 MMA, 17-11 UFC) z Brazylii. Berriault zaś rozbił Bruno Silvę (23-13 MMA, 4-7 UFC). Także z Brazylii.
Galę w hali Bell Centre obejrzało 19,786 widzów, którzy wnieśli prawie 6 mln dolarów do kas. W hali nie pojawił się komentator UFC Joe Rogan co było pokłosiem afery (link: https://fightsport.pl/newsy/joe-rogan-wypada-z-komentowania-na-ufc-315-w-kanadzie) wywołanej przez Donalda Trumpa a Rogan jako jego zwolennik musiał być solidarny ze swoim guru. Zastąpił go Dominick Cruz, który wraz Danielem Cormierem i Jonem Anikiem świetnie dawali sobie radę.
Komplet wyników:
Main event 77,1 kg: Jack Della Maddalena (Australia) pokonał Belala Muhammada (USA) przez decyzję 3-0 (48-47, 48-47, 49-46)
Karta główna 56,7 kg: Valentina Shevchenko (Kirgistan) pokonała Manon Fiorot (Francja) przez decyzję 3-0 (48-47, 48-47, 48-47) 66,2 kg: Aiemann Zahabi (Kanada) pokonał Jose Aldo (Brazylia) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28) 57,2 kg: Natalia Silva (Brazylia) pokonała Alexę Grasso (Meksyk) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 30-27) 70,8 kg: Benoit Saint-Denis (Francja) pokonał Kyle’a Prepoleca (Kanada) przez poddanie (trójkątne duszenie rękami) w 2 rundzie (2:35 min)
Karta wstępna 77,6 kg: Mike Malott (Kanada) pokonał Charlesa Radtke (Brazylia) przez KO (uderzenia) 2 rundzie (0:26 min) 57,2 kg: Jasmine Jasudavicius (Kanada) pokonała Jessicę Andrade (Brazylia) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 2 rundzie (2:40 min) 93,4 kg: Modestas Bukauskas (Litwa) pokonał Iona Cutelaba (Mołdawia) przez niejednogłośną decyzję 2-1 (27-30, 30-27, 29-28) 93,4 kg: Navajo Stirling (USA) pokonał Ivana Erslana (Chorwacja) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-27) 84,3 kg: Marc-Andre Barriault (Kanada) pokonał Bruno Silvę (Brazylia) przez KO (uderzenie) 1 rundzie (1:27 min) 66,2 kg: Daniel Santos (Brazylia) pokonał Jeong Yeong Lee (Korea) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 30-27) 61,7 kg: Bekzat Almakhan (Kazachstan) pokonał Brada Katonę (Kanada) przez KO (uderzenia) 1 rundzie (1:04 min)
Zapraszamy na naszą relację LIVE z gali KSW 106 Parnasse vs. Ziółkowski, która dzisiaj, 10.05.2025r. odbywa się w Lyonie, we Francji. W walce wieczoru o pas wagi lekkiej zawalczą Salahdine Parnasse i Marian Ziółkowski. Bądźcie z nami! Oglądajcie, dyskutujcie i dzwońcie do nas!
Zapraszamy do śledzenia z nami wyników na żywo z gali KSW 106 Parnasse vs Ziółkowski, która dzisiaj, 10 maja 2025 roku, odbywa się we Francji, w Lyonie. W walce wieczoru, jak widać w tytule wydarzenia, Salahdine Parnasse bronić będzie tytułu mistrzowskiego KSW w wadze lekkiej w starciu z Marianem Ziółkowskim. W co-main event gali Damian Janikowski walczyć będzie z Laidem Zarhouni.
Walka wieczoru Pojedynek o pas KSW w kategorii lekkiej 70,3 kg: Salahdine Parnasse #C (21-2) pokonał Mariana Ziółkowskiego (25-10-1 1NC) przez TKO (uderzenia w parterze) w 2 rundzie
Karta główna 83,9 kg: Laid Zerhouni #7 (15-9 1NC) pokonał Damiana Janikowskiego #3 (10-8) przez KO w 1 rundzie 72,0 kg: Amin Ayoub (21-6-1, 5 KO, 8 Sub) pokonał Mickaela Lebouta (24-12-2 1NC) przez decyzję 3-0 70,3 kg: Mateusz Makarowski (12-7-1) pokonał Aymarda Guiha #7 (19-14-1) przez decyzję 3-0 (29:28, 29:28, 29:28) 65,8 kg: Alioune Nahaye #7 (16-4) pokonał Piotra Kacprzaka #9 (12-5) przez TKO (kolano i uderzenia) w 3 rundzie 77,1 kg: Romain Debienne (12-6) pokonał Michała Guzika (5-1) przez decyzję 3-0 (29:28, 29:28, 29:28)
Darmowe walki na kanale YouTube KSW oraz YouTube CANAL+ SPORT POLSKA 70,3 kg: Amaury Wako-Zabo (4-0) pokonał Kacpra Fornalskiego (1-1) przez TKO (uderzenia) w 3 rundzie 70,3 kg: Hugo Deux (5-1) pokonał Krystiana Blezienia (9-5, 1NC) przez decyzję 3-0 (30:27, 30:27, 30:27) 65,8 kg: Souheil Kaouchen (1-0) pokonał Oskara Stachurę (0-1) przez decyzję 3-0 (29:28, 29:27, 29:27)
17 maja na gali Babilon MMA 52w Nowym Targu Mariusz Krzeszowski (Czerwony Smok) i Szymon Herrmann (Ankos MMA) stoczą pojedynek, którego zwycięzca powalczy o mistrzowski pas w wadze średniej. – Mam konkretny plan do zrealizowania – mówi Krzeszowski. Bilety na galę Babilon MMA 52 dostępne w serwisie Eventim, transmisja na kanałach grupy POLSAT.
27-letni Mariusz Krzeszowski (4-1) ma na koncie 3 wygrane z rzędu od czasu minimalnej porażki przez niejednogłośną decyzję z Samuelem Vogtem na gali Babilon MMA 37. Ostatnio zawodnik Czerwonego Smoka wygrywał kolejno z Mateuszem Golą, Jarosławem Lechem i Filipem Tomczakiem.
– Wszystko w mojej karierze dzieje się szybko, ale nie mam czasu się nad tym zastanawiać. Jestem skoncentrowany na pracy i kolejnych krokach. Każda walka to nowe wyzwanie, dlatego nie myślę o bilansie czy tempie kariery. Cieszę się, że mogę stanąć do eliminatora w kategorii średniej. Do pojedynku z Szymonem Herrmannem podchodzę z dużym szacunkiem, ale też z pełną wiarą w siebie i w zespół – mówi Krzeszowski.
Reklama
Przełomowym momentem była całkowita dominacja nad byłym pretendentem do tytułu Filipem Tomczakiem (10-6-1). Weteran nie był w stanie nawiązać z Krzeszowskim wyrównanej walki i przegrał wysoko na punkty na gali Babilon MMA 47 w Wieliczce.
– Od początku kariery celowo mierzyliśmy się z mocnymi rywalami. To była przemyślana droga – walczyć z tymi, którzy naprawdę mogą coś sprawdzić i dać rozwój. Starcie z Tomczakiem było dla mnie dużym testem. Pokazałem, że potrafię dominować także na tle bardzo doświadczonych zawodników, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że jestem gotowy na walki o najwyższe cele w Babilon MMA – podkreśla Krzeszowski.
Uczestnicy eliminatora nie mieli okazji się poznać ani wspólnie trenować, choć obaj mieszkają w Poznaniu. Obaj dodają, że rywalizacja klubowa (Ankos vs Czerwony Smok) z ich perspektywy nie ma żadnego znaczenia.
– Nie mieliśmy okazji trenować czy sparować, choć oczywiście w naszym środowisku zawodnicy się kojarzą. W klubie nie ma żadnej dodatkowej presji związanej z tym, że to rywal z Ankosu. Traktujemy to jak każdą inną walkę. Skupiam się na taktyce, treningu i realizacji planu, a nie na klubowej otoczce – mówi Krzeszowski.
Choć na papierze pojedynek zapowiada się na klasyczne 50-50, obaj zawodnicy są przekonani, że mają swoje przewagi. Krzeszowski uważa, że będzie w stanie zdominować rywala.
– Analizowaliśmy styl Szymona – to solidny, dobrze poukładany zawodnik, który wie, co robi w klatce. Ma swoje atuty, ale widzę też obszary, gdzie mogę go zdominować. Uważam, że tempo, kontrola dystansu i presja będą po mojej stronie. Mamy z narożnikiem konkretny plan na ten pojedynek i chcemy go zrealizować w stu procentach.
Na zwycięzcę czeka już mistrz wagi średniej – Adrian Błeszyński, który z pewnością z zaciekawieniem obejrzy starcie Herrmann vs Krzeszowski na gali Babilon MMA 52w Nowym Targu.
– Adrian „Ares” Błeszyński to duże nazwisko i wielka postać tej kategorii, ale nie wybiegam w przyszłość. Teraz cała moja uwaga skupia się na eliminatorze. Wiem, co jest stawką, ale podchodzę do tego krok po kroku. Najpierw muszę wygrać z Herrmannem – dopiero wtedy będzie czas, by myśleć o mistrzowskim starciu, niezależnie od miejsca i atmosfery – kończy Mariusz Krzeszowski.
17 maja na gali Babilon MMA 52 w Nowym Targu wyłoniony zostanie kolejny pretendent do mistrzowskiego pasa w wadze średniej. Będzie nim Szymon Herrmann (Ankos MMA) lub Mariusz Krzeszowski (Czerwony Smok) – hitowe derby Poznania odbędą się więc w widłach Czarnego i Białego Dunajca. Bilety na galę Babilon MMA 52 dostępne w serwisie Eventim, transmisja na kanałach grupy POLSAT.
Niepokonany Szymon Herrmann (4-0) trzy ostatnie pojedynki stoczył na galach Babilon MMA, pokonując kolejno Kamila Mękala, doświadczonego Rafała Lewona i ostatnio efektownie nokautując Kamila Korzeniewskiego, dla którego porażka z Herrmannem była pierwszą w karierze. Zwłaszcza widowiskowy nokaut z gali Babilon MMA 49 w Radomiu odbił się szerszym echem w polskim MMA.
– To wszystko konsekwencja tego, co się wydarzyło w poprzednich pojedynkach. Jeśli wygrywam, to siłą rzeczy pnę się w górę. Nie mam w sumie czasu zastanawiać się nad takim sprawami. Robię swoje, poświęcam na to dużo pracy, czasu i energii. I to owocuje. W tym momencie mam bardzo dużo pracy, dochodzą treningi i tak naprawdę o pojedynku będę myślał jadąc na galę, a na ten moment robię ciężkie treningi, codzienne obowiązki i redukcję wagi.
Reklama
Sam pojedynek traktuję jak kolejny dzień w pracy, tylko ze światłami i kamerami.
– mówi 28-letni Herrmann.
Nokaut na Korzeniewskim był przez moment viralowym hitem w mediach społecznościowych, gdzie użytkownicy żartowali, że gracz używa losowych przycisków i udaje mu się odblokować rzadką kombinację typu „fatality”. Sam Herrmann nagrał taki filmik i udostępnił go na swoich profilach.
– Po walce z Korzeniewskim padł gdzieś w mediach społecznościowych ten komentarz o losowych przyciskach i mnie rozbawił. Przypomniałem sobie, jak kiedyś grałem za dzieciaka w Tekkena czy UFC na PlayStation i oczywiście żaden z nas nie chciał czytać samouczka w grze, aby nauczyć się kombinacji. Wciskaliśmy wszystko co popadnie. Często w grze wciskanie losowych przycisków skutkowało czymś takim właśnie jak to, co zrobiłem w klatce. Dlatego razem z kumplem nagraliśmy taki filmik. Dodam jeszcze, że pewnie będzie ciężko w to uwierzyć, ale trenowałem coś takiego, tylko różnicą w ćwiczonej akcji było to, że tam kopałem lewą nogą, a tutaj zaskoczyłem prawą – tłumaczy zawodnik klubu Ankos MMA.
Choć Herrmann i Krzeszowski mieszkają i trenują w Poznaniu, to nie mieli okazji poznać się ani wspólnie ćwiczyć. Walka z zawodnikiem konkurencyjnego klubu nie ma większego znaczenia dla Szymona, choć dodatkowo motywuje go fakt, że Mariusz Krzeszowski (4-1) pokonał już Filipa Tomczaka, z którym Szymon na co dzień trenuje.
– Śmieję się, że derby Poznania odbędą się w Nowym Targu, no ale to już nie ode mnie zależy. W klubie panuje atmosfera jak to przed walką, jest spięcie dupy i zrobienie wszystkiego, aby walkę wygrać i nie ma większego znaczenia, czy to z zawodnikiem z Czerwonego Smoka, czy jakiegoś innego – mówi Herrmann. – Bardziej chyba motywuje mnie fakt, że Mariusz wygrał z Filipem ostatnią walkę. Chciałbym „pomścić” kumpla z maty, aby nie być kolejnym z klubu, którego pokonał ten sam gość. Do tego „Longer” bardzo dobrze się spisuje jako trener główny. Dziwnie to zabrzmi, ale czuję się zaopiekowany, widzę jego zaangażowanie, co jest mega spoko i przez to też jestem spokojny. Do tego kumple z maty też mi mocno pomagają. Faktem jest, że Andryszak więcej mnie gani niż chwali, ale czas na pochwały będzie po wygranej walce.
Herrmann nie chce zdradzać planu na walkę z Krzeszowskim, ale zapewnia, że wraz z narożnikiem przeanalizował styl i umiejętności rywala i nie obawia się jego dobrej stójki.
– Oglądaliśmy jego 3 ostatnie walki. Nie powiem, jaki jest plan na walkę, ale nie obawiam się jego stójki, na której głównie bazuje. Biłem się już z zawodnikiem z przeszłością kickbokserską i znokautowałem go kopnięciem na głowę. Mariusz dobrze kopie i rusza się na nogach, tyle i aż tyle. Od zawsze mówię, że kondycja jest moim głównym atutem. Nie jestem wybitnym strikerem ani grapplerem, ale w każdej z płaszczyzn czuję się komfortowo. Do tego mam tlen i siłę, które może na początku pojedynku nie są tak ważne, ale według mnie są kluczowe w końcowej fazie.
Niepokonany zawodnik Ankosu nie chce wybiegać myślami zbyt daleko do przodu, ale jednocześnie świetnie rozumie, że pokonanie Krzeszowskiego będzie oznaczać walkę o mistrzowski pas z Adrianem Błeszyńskim, a ta najpewniej dojdzie do skutku w świątyni „Boga Wojny”.
– Wiem, że „Ares” ściąga wielu kibiców i to jest super, bo więcej osób będzie mogło zobaczyć, jak z nim wygrywam. Tak naprawdę nie wybiegam myślami tak daleko. Najpierw pojedynek z Krzeszowskim, później przyjdzie pora na mistrza. Na co dzień trenuję z ostatnim pogromcą Adriana, czyli Łukaszem Dziudzią, któremu też pomagałem w przygotowaniach do ich walki. Bez fałszywej skromności uważam, że jestem gotowy na takie starcia. Nie interesuje mnie gdzie, tylko kiedy i za ile. W przyszłości liczę na lokalizacje bliżej Poznania lub Mazur! – kończy Herrmann.