Grupa MMA Bushido organizująca gale King Of Kings w Europie i Azji planuje powrót na polski rynek i organizację w 2013 roku trzech dużych gal kickboxerskich na których nie zabraknie też MMA. Organizacja ściśle współpracuje z K-1 Global Holdings Ltd i japońskimi grupami takimi jak Krush, Rise czy Shoot Boxing. Jest też udziałowcem organizacji ZST.
Jak udało nam się dowiedzieć gale zaplanowane są na miesiące kwiecień/maj, wrzesień, oraz przełom listopada i grudnia. Lokalizacje brane pod uwagę to Wrocław, Katowice i ewentualnie Trójmiasto. Grupie udało się pozyskać do współpracy jedną z największych stacji telewizyjnych, co było kluczowe dla decyzji o powrocie na polski rynek.
Reklama
Obecnie najbardziej realne miejsce pierwszej gali to Wrocław. Wstępnie udało nam się dowiedzieć, iż podstawą gali KOK będzie ośmioosobowy turniej, w którejś z kategorii wagowych (63 kg, 70 kg lub 80kg) i atrakcyjne superfight. Dwa nazwiska jakie brane są pod uwagę w przypadku walk wieczoru to dwaj utytułowani fighterzy Mariusz Cieśliński i Paweł Jędrzejczyk. Obaj zawodnicy potwierdzili nam chęć walki z zagranicznymi rywalami a dodatkowo zainteresowanie udziałem wyraził mistrz świata WKN Gerard Linder. MMA Bushido korzystała już też z takich zawodników jak Eliasz Jankowski z Legnicy czy Grzegorz Lenart z Jawora.
Pierwszy event wywodząca się z Litwy grupa MMA Bushido kierowana przez Donatasa Simanaitisa przeprowadziła na warszawskim „Torwarze” w 2008 roku i była to niezwykle udana K-1 MAX Europe GP 2008. Wówczas w turnieju Ukrainiec Petro Nakonechnyi pokonał Michała Głogowskiego. Ostatnia gala KOK Europe GP odbyła się w listopadzie 2010 roku także w Warszawie. Grupa ma swoich zawodników walczących dla największych światowych liderów Kickboxingu i MMA. Do najbardziej znanych należą Marius Zaromskis, były mistrz japońskiej Dream, zawodnik Strikeforce i aktualnie Bellatora a także Artur Kyshenko – finalista K-1 MAX. Także ostatni triumfator SuperKombat, Pavel Zhuravlev (na zdjęciu) jest zawodnikiem MMA Bushido. Wkrótce więcej informacji.
Już 9 maja (piątek) w hali MOSiR przy ul. Górniczej w Knurowie odbędzie się święto boksu olimpijskiego. W ramach 3. kolejki Polskiej Ligi Boksu Concordia Knurów zmierzy się z Legią Warszawa. Mecz rozpocznie się o godzinie 17:30, a transmisję na żywo będzie można obejrzeć w TVP Sport.
Chłopaki będą musieli się przeciwstawić liderowi, a zarazem pretendentowi do mistrzostwa Polski.
– komentuje Mieczysław Gołąb prezes Concordii Knurów oraz Śląskiego Związku Bokserskiego, a także wiceprezes ds. finansowych Polskiego Związku Bokserskiego.
Rozpędzona Legia po dwóch zwycięstwach nad Imperium Boxing Wałbrzych 14:4 i KKB Rushh Kielce 14:4 przyjedzie w piątek (9.05) do Knurowa, aby zmierzyć się z miejscową Concordią. Klub ze Śląska w przeciwieństwie do warszawiaków na ten moment stoczył tylko jeden mecz w Polskiej Ligi Boksu z Pomorzaninem Boxing Team Toruń (8:10).
Reklama
— Zapominamy o tej porażce, choć była dla nas bolesna i długo miałem ją w pamięci. Teraz skupiamy się na meczu z Legią, bo na takie starcie Knurów czekał ponad dwie dekady. Każdy kolejny mecz Concordii w Polskiej Lidze Boksu będzie wywoływał emocje, ale ten jest szczególny. Chłopaki będą musieli się przeciwstawić liderowi, a zarazem pretendentowi do mistrzostwa Polski — komentuje Gołąb.
— To szansa dla Concordii na pierwsze ligowe zwycięstwo. Nie chcielibyśmy drugi raz przegrać przed własną publicznością, ale jesteśmy świadomi, że do Knurowa przyjedzie wielu zawodników, którzy mają status mistrza Polski. Chłopaki jednak ciężko trenowali, bardzo w nich wierzę — mówi prezes Concordii.
Mecz Concordii z Legią rozpocznie zmagania w 3. kolejce Polskiej Ligi Boksu. Na ten moment legioniści to jedyny zespół, który zgromadził cztery punkty. Po dwa mają zespoły z Kielc, Torunia i Wałbrzycha oraz CKB Potężnie Ciechocinek. Warto jednak pamiętać, że zespół z Ciechocinka podobnie jak Concordia, Golden Team i Pomorzanin mają do rozegrania zaległy mecz.
Już w lipcu organizacja KSW po raz drugi w historii zawita do Olsztyna. Jak ogłoszono w programie „Bez Gardy” w walce wieczoru gali XTB KSW 108dojdzie do zderzenia eksplozywnie walczących fighterów wagi piórkowej. W starciu tym Patryk Kaczmarczyk (12-3, 3 KO, 2 Sub), były pretendent do pasa tymczasowego i numer jeden rankingu tej kategorii wagowej, zmierzy się z numerem pięć, byłym pretendentem do tymczasowego pasa wagi lekkiej, Leo Brichtą (13-5 1NC, 7 KO, 4 Sub). Do konfrontacji dojdzie 19 lipca w hali Urania.
Patryk Kaczmarczyk rywalizuje w KSW od roku 2021. W tym czasie stoczył dziewięć pojedynków, z których sześć wygrał. Ostatni raz walczył w styczniu tego roku i zwyciężył z Ahmedem Vilą. Reprezentant RKT Radom w KSW zdobył już dwa bonusy za najlepsze starcia i jeden za najlepszy nokaut wieczoru. W roku 2024 walczył o tymczasowy pas wagi piórkowej, ale musiał uznać wyższość Roberta Ruchały. Kaczmarczyk ma na swoim koncie piętnaście zawodowych konfrontacji, z których dwanaście wygrał. 26-latek w swojej karierze sięgnął po tytuł mistrzowski organizacji Armia Fight Night. Został również nagrodzony prestiżową statuetką Heraklesa w kategorii „Odkrycie roku 2020″.
Leo Brichta ma za sobą cztery pojedynki w KSW, z których trzy wygrał. Ostatni raz walczył w lutym tego roku i w efektownym stylu rozbił przed czasem Łukasza Charzewskiego. Wcześniej w okrągłej klatce walczył o tymczasowy pas wagi lekkiej z Valeriu Mirceą, ale musiał uznać jego wyższość w tym pojedynku. Przegrana ta przerwała fantastyczną serię dziewięciu walk bez porażki w wykonaniu Brichty, który w profesjonalnych klatkach rywalizuje od roku 2017. Do dziś stoczył dziewiętnaście pojedynków, z których trzynaście wygrał, a jedenaście zakończył przed czasem. Wywodzący się z kickboxingu fighter siedem razy wygrywał przez nokaut, a cztery razy poddawał swoich rywali. Osiem zwycięstw zanotował już w pierwszej rundzie. W KSW zdobył dwa bonusy za najlepsze walki wieczoru.
Jak informuje rosyjska prasa w wieku 70 lat zmarł medalista mistrzostw świata i Europy w zapasach w stylu klasycznym Victor Avdyshev (Wiktor Awdyszew – polska pisownia). Informację potwierdziło biuro prasowe Rosyjskiej Federacji Zapaśniczej. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że był nie tylko świetnym sportowcem, ale i szefem gangu i to jednym z ważniejszych w postradzieckiej przestrzeni.
Rosyjska prasa próbuje go usilnie umiejscowić w ukraińskich strukturach, ale prawdą jest, że od wielu lat mieszkał w Rosji i tutaj też zmarł. Ożenił się w Rosji bardzo z młodą dziewczyną i zmienił nazwisko na Kochiev, stając się szanowanym człowiekiem i do tego bardzo rodzinnym. Jego wspólnicy zajęli się biznesami a przedstawiciele Rosyjskiej Federacji Zapaśniczej złożyli kondolencje rodzinie i przyjaciołom Avdysheva.
Reklama
Viktor Avdyshev urodził się 10 marca 1956 roku w Azerbejdżanie. Jego zainteresowanie zapasami datowane jest na 1970 rok. W trakcie swojej kariery sportowej zdobył mistrzostwo ZSRR sześć razy. Szczyt kariery międzynarodowej to dwa brązowe medale na Mistrzostwach Świata, a także jeden brązowy medal na Mistrzostwach Europy. W 1975 roku Awdyshev uzyskał tytuł Mistrza Sportu ZSRR. W latach 1976-1984 walczył w drużynach Nieftczi (Baku) i Dynamo (Baku i Kijów). Karierę zakończył w 1984 roku. Przez pewien czas zajmował się pracą trenerską, a także pełnił funkcję prezesa klubu koszykarskiego CSKA Rico.
Jak podała „Kryminalnaja Ukraina”, po zakończeniu kariery Avdyshev pozostał w sporcie i stał się odpowiednikiem kryminalnego ojca chrzestnego z Moskwy, Otariego Kvantrishvilego. Grupę przestępczą założył w 1989 roku na fali zmian w Rosji i nazywano ją „Awdyszewskaja” od jego nazwiska. Aktywnie zaczął uczestniczyć w przestępczym życiu Kijowa po zamordowaniu ważnej postaci „Jibu” (Harry Dżibu) w 1992 roku w Niemczech.
Reklama
Jibu Garik Malik-Zadeh (pseudonim „Dżiba”) to urodzony w 1946 w Kijowie roku Asyryjczyk z azerskimi korzeniami. Zajmował się finansami gangu Avdysheva. Obawiając się, że zostanie zabity podczas wojny gangów, podjął środki ostrożności. Osiedlił się w Niemczech i uzbroił, ale zabójcy dotarli i tam. Pewnego zimowego dnia 1992 roku, gdy otworzył drzwi swojego mieszkania, rozległy się strzały. „Dżiba” odpowiedział ogniem i zastrzelił jednego z zabójców a drugiego zranił. Zmarł po chwili, ale postrzelony przez niego mężczyzna również był bliski śmierci. Trafił do szpitala, co pozwoliło niemieckiej policji częściowo ustalić okoliczności zamachu na Dżibę Harry’ego Malika-Zadeha. Zamordowanie „Dżiby” zlecił ktoś z Kijowa, a zabójców wynajęto w Moskwie. Do dziś nie ustalono zleceniodawców.
Przestępcza działalność Avdysheva rozpoczęła się na besarabskim rynku w Kijowie. Tam on i jego koledzy sportowcy kontrolowali drobnych przedsiębiorców i organizowali najazdy z udziałem nawet kilkuset ludzi. W połowie lat 90. grupa Avdysheva, była jedną z najpotężniejszych w Kijowie. W 1992 roku przeprowadzono obławę, w trakcie której zatrzymano 117 osób. Większość wkrótce zwolniono.
W 1995 roku Avdyshev został aresztowany za wymuszanie pieniędzy od bogatych biznesmenów. Zaoferował im swoje „usługi” mające na celu ochronę przed innymi grupami przestępczymi. Członkowie jego grupy bez wahania używali siły fizycznej wobec tych, którzy odmówili zapłaty. Także podpaleń i broni. To był prawdziwy „racket” (wymuszenie – przyp. red.).
Proces Avdysha rozpoczął się w 1998 roku. Jednak udało mu się przekonać sąd do zwolnienia go za kaucją na czas pogrzebu matki. W jego imieniu wstawiały się znane osobistości, m.in. uzdrowicielka Dżuna Dawitaszwili. W rezultacie skazano go na cztery lata, ale nie wrócił z pogrzebu. Po ucieczce Ukraina umieściła go na liście osób poszukiwanych przez międzynarodową policję. W 1999 roku został zatrzymany w Azerbejdżanie, gdzie otrzymał swój pierwszy paszport. Pomimo posiadania obywatelstwa ukraińskiego, Azerbejdżan odmówił jego ekstradycji. Avdyshev został skazany, ale dzięki swojemu adwokatowi skierowano go na przymusowe leczenie do szpitala psychiatrycznego ze zdiagnozowaną psychopatią. Wkrótce został wypisany na leczenie pozaszpitalne.
Latem 2001 roku Victor Avdyshev, poszukiwany od ponad dwóch lat, został zatrzymany przez policję drogową w pobliżu Piatigorska (Rosja) i umieszczony w areszcie tymczasowym. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy było zadowolone z jego aresztowania i zaczęło przygotowywać dokumenty ekstradycyjne. Jednak rosyjska sędzina Nina Żurba niespodziewanie zwolniła byłego zapaśnika bez podania przyczyn, co wywołało zdziwienie. Sytuacja przyciągnęła uwagę Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Prokuratury Generalnej, które zwróciły się o ocenę działań sędziny, gdyż Rosja była zobowiązana do wydania Victora Avdysheva Ukrainie. Tak się jednak nie stało.
I w zasadzie na tym ta historia się kończy choć pozostaje wiele pytań dotyczących powiązań i grup przestępczych na wschodzie. Ich powiązań, przepływów i wpływów na terenach Europy i świata. Postać Avdysheva pokazuje, że po 89 roku, nie tylko twardy „kryminał” jak Wiaczesław Iwańkow ps. „Japończyk”, kształtował grupy przestępcze. Choć i Iwańkow wywodził się z zapasów, ale sukcesami nie mógł się równać z Avdyshevem. Rosjanin urodzony w Gruzji kończył swój przestępczy żywot postrzelony przez snajpera, natomiast Victor Avdyshev we własnym domu. To jedna z różnic. Łączył ich zaś sport a zapasy w szczególności.
21 czerwca 2025 roku w Lubinie odbędzie się gala FEN 59. Organizacja podczas tego wydarzenia wyłoni aż trzech swoich mistrzów. W walce wieczoru Tomasz Ostrowski (5-1, 3 KO, 2 SUB) przystąpi do pierwszej obrony mistrzowskiego tytułu. Naprzeciwko niego w klatce stanie bohater lokalnej publiczności, Mateusz Janur (9-6, 6 KO, 1 SUB).
W poprzedzającym to starcie pojedynku największa gwiazda FEN, Damian Rzepecki (8-0, 3 KO, 5 SUB), skrzyżuje rękawice z Patrykiem Duńskim (12-6-1, 6 KO, 2 SUB).
Reklama
Do przejęcia tronu mistrzowskiego w kategorii piórkowej dojdzie również w trzecim starciu. Rozpędzony serią zwycięstw lubinianin, Gracjan Miś (5-2, 4 KO) podejmie Miłosza Kruka (5-1, 2 KO, 1 SUB). Będzie to rewanż za ich pojedynek z gali FEN 56.
Gala GROMDA 21: POLSKA SIŁA obędzie się 30 maja 2025r. w Pionkach. W walce wieczoru, w hitowym starciu Bartłomiej BALBOA Domalik zmierzy się z Vasylem VASYL Halychem.
BALBOA, król nokautu, polski Wściekły Byk o najmocniejszym jebn*ięciu w walkach na gołe pięści. Pogromca wielkich bydlaków i gasiciel światła ulicznym kozakom stanie do walki z VASYLem. Ten to łamacz szczęk, wychowany na srogich fabrykach. To dzielnicowy mięśniak i najtwardszy zakapior z osiedlowych drani. Dziki wilk gotowy rozerwać swoją ofiarę.
Reklama
GROMDA 21: POLSKA SIŁA już 30 maja! NA ŻYWO w PPV na www.GROMDA.tv Bilety dostępne na eBilet
Jeden za wszystkich wszyscy za jednego… w tryumfie uniesiona pięść. Nowy format, czyli ekipa na ekipę. Polska siła kontra reszta ulicznych zbirów z zakapiorskich zakątków świata.
Reklama
Czas sprawdzić jak chłopaki z polskich bloków poradzą sobie z zagranicznymi łotrami znanymi z łamania szczęk i obcą artylerią gotową na brutalne wyniszczenie.
Nadciąga srogie gradobicie oraz krwista uczta dla fana walk na gołe pięści. GROMDA, czyli gołe pięści, bez decyzji sędziowskich i walka zawsze do końca… bez świrowania pawiana i darcia mordy. Uwaga! Brutalne i efektowne nokauty gwarantowane.