Knees Of Fury 27: Paweł Słowiński vs. Thor Hoopman! Wielki rewanż!
Archiwum
10-01-2011
2 min
Polaka w ubiegłym roku pokonali tylko Hesdy Gerges mistrz organizacji It’s Showtime, po bardzo dyskusyjnym werdykcie w Rotterdamie w Holandii. Steve McKinnon – aktualny mistrz świata Muay Thai organizacji WBC w wadze cruiser a więc zawodnik, którego Paweł znokautował wcześniej. Zwycięstwo McKinnona było jeszcze bardziej wątpliwe, bo niejednogłośne. Wątpliwości nie było przy porażce z Benem Edwardsem. Polak został trafiony, gdy zlekceważył Edwardsa, wcześniej dwukrotnie go nokautował a przed pojedynkiem nawet się nie rozgrzewał. Uciekła tym samym szansa na walkę z Alistairem Overemem jaka przysługiwała zwycięzcy K-1 World GP 2010 Oceania.
Thor Hoopman to dwukrotny triumfator słynnego turnieju Planet Battle, jaki odbywa się corocznie w Hong Kongu i uchodzi za jeden z najtrudniejszych i najbardziej prestiżowych w tajskim boksie. Hoopman trenuje w słynnym australijskim Boonchu Gym pod okiem Johna Wayne Parra. W wadze cruiser jest jednym z trzech najlepszych zawodników z Australii obok McKinnona i Corbetta.
Reklama
Gale Knees Of Fury to jedna z najstarszych australijskich imprez tajskiego boksu, które toczą się od 2003 roku. Słowiński walczył na nich niemal od początku i zawsze w walkach wieczoru. Także i tym razem będzie to główny pojedynek. Co ciekawe w ten weekend odbywa się gala UFC 127 (27 luty) i może to być polski weekend w Australii, bowiem w Sydney walczyć będzie Maciej Jewtuszko. Tak więc na krótko być może kontynent australijski stanie się polską stolicą sportów walki. Ważenie zawodników przewidziane jest na piątek 25 lutego. Walki w dniu następnym od 19.30 czasu miejscowego. Wstępna karta walk:
Po ponad pięciu latach przerwy organizacja Glory Kickboxing powróciła do USA, by przeprowadzić niskobudżetową galę Glory Underground we współpracy z Betr Holdings Inc. (Betr), firmą zajmującą się grami sportowymi i mediami. Cztery walki przeprowadzone w „namiocie” w Miami na Florydzie w dniu 1-go maja 2025, miały rozbudzić głód na kicbokserskie walki w Stanach Zjednoczonych.
W walce wieczoru mistrz wagi półśredniej Chico Kwasi (44-5-2, 23 KO) zmierzł się z Tyjani Beztati (27-4-2, 9 KO) który jest czempionem niższej wagi lekkiej. Ich pierwszy pojedynek na Glory 96 okazał się remisowy. Po sześciu miesiącach ponownie padł zadziwiający remis. I to pomimo, iż jeden z nich znalazł się na deskach.
Reklama
Niezależnie czy sędziuje to pięciu sędziów w Europie czy trzech w USA, za każdym razem pada remis. I zupełnie nie ma znaczenia, że obaj pochodzą z Surinamu. Remis pozwolił Kwasi obronić pas mistrza a Tyjani Beztati, nie stracił nic na tym remisie.
W co-main event, 2-4-letni Michael Boapeah (21-4-1, 9 KO) walczył z Rumunem Stefanem Latescu (17-7, 8 KO). W drugim starciu Ghanijczyk przełamał rumuńskiego fightera okopując mu konsekwentnie łydkę i ten walkę poddał się chroniąc przed niechybnym nokautem. Wcześniej był liczony także po niskich kopnięciach.
Reklama
W kolejnym boju, mający surinamskie korzenie Don Sno (6-2, 3 KO) pokonał po równej walce marokańsko – holenderskiego zawodnika Younesa Smaili (42-4, 19 KO). Dobrze pokazał się debiutujący Serb Andrija Stankovic (28-4, 14 KO) punktując Amerykanina Gary’ego Macka (21-3-1, 7 KO). Z amerykańskich zawodników wygrałl tylko Delvi Nichols (2-2) i to dlatego, że walczył z rodakiem Demitrim Lymanem (0-1).
Komplet wyników:
Main Event 77,0 kg: Chico Kwasi (Surinam) vs. Tyjani Beztati (Surinam) – Remis 1-1-0 (48-46, 46-48, 47-47)
Karta główna 85,0 kg: Michael Boapeah (Ghana) pokonał Stefana Latescu (Rumunia) przez TKO (uderzenia) w 2 rundzie (1:54 min) 77,0 kg: Don Sno (Surinam) pokonał Younesa Smaili (Maroko) przez niejednogłośną decyzję 2-1 (29-28, 29-28, 28-29) 77,0 kg: Andrija Stankovic (Serbia) pokonał Gary’ego Macka (USA) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 30-27) +95 kg: Delvin Nichols (USA) pokonał Demitri Lymana (USA) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 29-28)
Trzy pojedynki wieczoru miały być ozdobą sobotniej ulicznej gali Fatal Fury Times Square, która odbyła się w Nowym Jorku (USA) i miała pokazać powrót boksu do ulicznych korzeni. Na ustawionym na Times Square ringu kibice mogli zobaczyć to co ma obecnie słabnący amerykański boks do zaoferowania. Ta noc była tak fatalna jak wskazywała jej nazwa.
W walce wieczoru faworytem był amerykańsko – meksykański „enfant terrible” boksu czyli Ryan Garcia (24-2, 20 KO). Tym, który miał dostarczyć punkty w nowej kategorii wagowej „King Ryanowi” był Rolando „Rolly” Romero (17-2, 13 KO). Stawką pojedynku zaś pas WBA Regular w wadze półśredniej (147 lbs/66,678 kg).
Reklama
Nic takiego się nie stało i debiut w nowej kategorii okazał się bolesny. Romero już w drugiej rundzie posłał go na deski. Garcia pozbierał się, ale niewiele wskórał i mimo sporej przychylności dwóch sędziów, którzy dawali mu „sporne” rundy przegrał. Punktacja walki to 115-112, 115-112 i 118-109.
Pogoń Garcii za rewanżem z Devinem Haneyem (32-0, 15 KO), okazała się mrzonką, bo ten wygrał swoją walkę. Haney po bardzo słabej walce pokonał nacierającego non stop Jose Ramireza (29-3, 18 KO). Ciężko było oglądać ten pojedynek, gdzie faworyt unikał wymian skupiając się na kontrowaniu a sędziowie i niezależny ekspert punktowali jej przebieg na jego korzyść. Punktacja 119-109, 119-109, 118-110 – nie do końca odzwierciedlała przebieg, ale to najmniejszy problem. Haney po laniu jakie sprawił mu Ryan Garcia przed rokiem, dalej uchodzi za „niepokonanego”. Walka wówczas została unieważniona z powodu dopingu Garcii. Teraz promotorzy dążą do rewanżu.
Reklama
Jedynym faworytem, który nie zawiódł był mistrz WBO junior lekkiej (130 lbs/58,967 kg) Teofimo Lopez (22-1, 13 KO), który wypunktował, ale nie bez problemów bo Arnold Barboza (32-1, 11 KO) okazał się twardym oponentem. Sędziowie wypunktowali: 116-112, 116-112, 118-110.
Wydarzenie organizowała Golden Boy Promotions, Oscara De La Hoya, a współpracę zapewniały Matchroom Boxing, Top Rank, TGB Promotions. Całość transmitowana była na DAZN, a wydarzenie obserwował spod ringu Mike Tyson czy Bernard Hopkins.
17 maja w walce wieczoru gali Babilon MMA 52 w Nowym Targu Krzysztof Mendlewski po raz drugi broni mistrzowskiego pasa w wadze lekkiej. Pretendentem do pasa jest radomski król nokautu Marcin Skrzek, z którym czempion zmierzył się już 4 lata wcześniej. – To będzie klasyczne starcie grapplera z kickbokserem, sam jestem podekscytowany! – mówi Mendlewski.
Bilety na Babilon MMA 52 dostępne w serwisie Eventim, transmisja na kanałach grupy POLSAT.
Do pierwszego starcia Krzysztofa Mendlewskiego (8-3) z Marcinem Skrzekiem (9-5) doszło w marcu 2021 roku na gali Babilon MMA 20 w Warszawie. Faworytem był wtedy Skrzek, który przystępował do walki z rekordem 6-1. Nieznany szerzej Mendlewski zwyciężył przez poddanie w 2. rundzie i rozpoczął swój marsz na szczyt.
Ostatnie lata pokazały, że jestem solidnym zawodnikiem, z którym przeciwnicy muszą się liczyć i którego nie można lekceważyć. Wielokrotnie byłem w zestawieniach stawiany w roli underdoga, ale udowadniałem, że nie boję się wyzwań i chcę się wspinać coraz to wyżej, pewnie rozpracowując kolejnych przeciwników. Każda walka to dla mnie presja, wylewam litry potu na treningach, poświęcam czas z rodziną i czuję wręcz obowiązek, aby przekładać to na sukces. Dziś widać, że wytrwałością i determinacją można bardzo wiele osiągnąć.
– mówi 30-letni Mendlewski.
Pierwsza walka ze Skrzekiem była dla obecnego mistrza wagi lekkiej przełomowym momentem w sportowej karierze. Po tamtym zwycięstwie zawodnik z Murowanej Gośliny wypłynął na szersze wody.
Reklama
– Znam Marcina i obserwuję jego karierę. Jest klasycznym stójkowiczem, niebezpiecznym w tej płaszczyźnie, co pokazał w ostatnich walkach. W naszej pierwszej walce byłem skazywany na wielką porażkę, jednak już wtedy znałem swoją wartość. Moi trenerzy wiedzieli, jakim jestem zawodnikiem i że mój rekord nie odzwierciedla umiejętności. Wyszedłem do tamtej walki zdeterminowany, aby skorzystać z szansy pokazania się szerszej publiczności. Z tamtego pojedynku pamiętam tyle, że miałem gameplan, którego miałem się trzymać i który zrealizowałem w stu procentach, odbierając Marcinowi jego walory – wspomina Mendlewski.
Przed rewanżem na Babilon MMA 52 w Nowym Targu dawni rywale niejako zamienili się miejscami. Tym razem to Mendlewski jest na topie i ma za sobą kapitalną serię zwycięstw, a pretendent Skrzek wraca z ostrego zakrętu w karierze.
Reklama
– Marcin walczy efektownie, mocno się rozwinął i cieszę się, że skrzyżujemy rękawice, ponieważ uważam, że będzie to bardzo ciekawe zestawienie. Mam nadzieję, że przyciągniemy fanów sportów walki uderzanych jak i chwytanych, ponieważ będzie to książkowe zestawienie grappler vs kickbokser. Sam jestem podekscytowany. Nie obawiam się jednak wymieniać z Marcinem ciosów. Moja stójka jest nieprzewidywalna oraz bardzo skuteczna – pokazałem to z moimi ostatnimi przeciwnikami. Na papierze z Mateuszem Makarowskim jak i Filipem Lamparskim miałem być zawodnikiem, który będzie uciekał do sprowadzeń, natomiast uważam, że w płaszczyźnie stójkowej również dominowałem i bardzo celnie trafiałem, pozostawiając u moich przeciwników solidne obrażenia – mówi pewny siebie czempion.
Zawodnik klubów Murowana Goślina Team i MMA Oborniki zapewnia, że po ostatniej serii sukcesów nie spoczął na laurach i cały czas rozwija się jako fighter, bo chce być gotowy na kolejne, jeszcze większe wyzwania.
– Gameplan na nadchodzącą walkę? Zobaczycie w klatce! Od mojej poprzedniej walki nie opuściłem żadnego treningu, ciężko szlifowałem wyciągnięte z ostatniej walki błędy i stałem się jeszcze lepszym zawodnikiem, co zamierzam pokazać już 17 maja w Nowym Targu! – zapewnia Mendlewski. – Następne kroki nie są jeszcze doprecyzowane. Już po poprzedniej walce mówiłem, że jestem gotowy na duże wyzwania – niezależnie czy to będzie Babilon MMA, czy KSW. Chcę się rozwijać, dawać dobre walki oraz mierzyć się z najlepszymi. Czas biegnie nieubłaganie i ja chcę go wykorzystać możliwie jak najlepiej. Jestem zawodnikiem młodym, nierozbitym walkami i żądnym przygód – kończy mistrz.
Podczas gali XTB KSW 106, w starciu w kategorii półśredniej, niepokonany w zawodowym MMA Michał Guzik (5-0, 1 KO, 1 Sub) przywita debiutującego w okrągłej klatce Joëla Kouadję (9-12, 5 KO, 1 Sub). Do pojedynku dojdzie już 10 maja w Lyonie, w hali LDLC Arena. Romain Debienne, który pierwotnie był zestawiony z Michałem Guzikiem, musiał wycofać się z konfrontacji z powodu kontuzji.
Michał Guzik zadebiutował w KSW w sierpniu zeszłego roku i zwyciężył z Konradem Rusińskim. Tym samym wydłużył swoją serię wygranych do pięciu. Guzik rywalizuje w zawodowym MMA od roku 2022. Stoczył pięć pojedynków i wszystkie wygrał. Dwa razy zwyciężał przed czasem – raz przez poddanie i raz przez nokaut. Przed wejściem do KSW rywalizował pod skrzydłami marki Babilon MMA. Wcześniej z sukcesami toczył boje w amatorskim MMA. Ma za sobą również wygrany pojedynek pięściarski.
Joël Kouadja rywalizuje zawodowo od roku 2013. Do dziś stoczył 21 konfrontacji, z których dziewięć wygrał. Sześć razy zwyciężał przed czasem, pięć razy posyłał rywali na deski, a trzy razy tryumfował już w pierwszej rundzie. Francuz zebrał pokaźne doświadczenie w klatkach MMA. Bił się dla takich organizacji jak Bellator, Cage Warriors czy 100% Fight. Kouadja większość pojedynków stoczył we Francji, ale walczył również w Szwajcarii, Polsce, Irlandii, Anglii i Belgii. Ostatni raz rywalizował w styczniu tego roku i dopisał do swojego rekordu kolejną wygraną. Do klatki KSW wejdzie będąc po dwóch zwycięstwach z rzędu.
Amerykańska policja aresztowała na Florydzie zawodnika MMA wagi średniej Sedriquesa Dumasa (10-3 MMA, 3-3 UFC), który niedawno walczył z naszym Michałem Oleksiejczukiem na UFC 314 – poinformował portal MMA Fighting.
29-letni „The Reaper” jest podejrzany o napad i pobicie. Zawodnik został osadzony w więzieniu hrabstwa Escambia, na Florydzie, a kaucja wyniosła aż 558 tysięcy dolarów, co świadczy, że sprawa jest poważna.
Reklama
Dumas został aresztowany na podstawie kilku zarzutów, a najpoważniejszym jest rabunek w rezydencji, który w dokumentach uzyskanych przez portal MMA Fighting, jest wymieniony jako „inwazja domowa bez broni palnej lub innej broni”. Ta kwalifikacja wiąże się z obligatoryjną kaucją w wysokości 500 000 dolarów.
Dumas został również aresztowany pod zarzutem posiadania broni lub amunicji przez skazanego przestępcę z Florydy. Dwa dodatkowe zarzuty wymienione w rejestrze aresztowania Dumasa obejmują posiadanie sprzętu narkotykowego i posiadanie narkotyków / substancji kontrolowanej bez recepty.
Reklama
Nie jest to pierwszy konflikt z prawem kickboxera z Pensacoli, na Florydzie. Dumas był już aresztowany pod zarzutem popełnienia przestępstwa napaści w lutym 2024 roku, ale zarzuty zostały ostatecznie oddalone.
Dumas stoczył w swojej karierze 13 walk i ma 10 wygranych pojedynków. 3 walki przegrał. Jego ostatnia walka miała miejsce 12 kwietnia na gali UFC 314, gdzie przegrał z Michałem Oleksiejczukiem przez techniczny nokaut (Michał Oleksiejczuk zwycięża na UFC 314!).