Mike Passenier o odejściu Badra Hari: Wszystko przychodzi i kiedyś się kończy
Tomasz
Majewski
22-06-2019
1 min
Kiedy w piątek słynny kickboxer Badr Hari (106-12-1, 92 KO) ogłosił, iż rozstaje się z wieloletnim trenerem Mike’em Passenierem dla wielu było to zaskoczenie. Okazuje się, że szkoleniowiec Mike’s Gym rozmawiał ze swoim podopiecznym i nie jest to dla niego sensacja. Passenier, który jest obecny w Paryżu na imprezie Glory Kickboxing, rozmawiał z Markiem Schaafem z Veronika TV na temat ostatnich wydarzeń i wyjaśnił mu swój punkt widzenia.
„Wszystko przychodzi i kiedyś się kończy. W tym i to. To było trochę wyczerpujące, nigdy nie mam kontraktu z zawodnikami, także z Badrem, więc jeśli ktoś chce iść, to może to zrobić” – powiedział Passenier pogodzony z decyzją zawodnika, który wywołał mnóstwo skandali.
Reklama
„Rozmawialiśmy o tym w zeszłą sobotę około godziny. Myślę, że to wstyd, ale życzę mu wszystkiego najlepszego” – podsumował niezwykle oszczędnie kilkanaście lat trudnej współpracy, pełnej sukcesów, ale i upadków. Na razie nie wiadomo, gdzie i z kim będzie trenował konfliktowy Marokańczyk. Póki co widziano go w kilku innych holenderskich klubach, więc zapewne był to rekonesans.
27-letni polski pięściarz Piotr Łącz (13-0, 9 KO) debiutował i wygrał ważny pojedynek w turnieju wagi ciężkiej organizacji WBC (WBC Grand Prix – Heavyweight). Podczas sobotniej gali w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej, pokonał na punkty reprezentującego Belgię, Michaela Pirottona (10-1, 4 KO). Sędziowie punktowali jednogłośnie 59:55 – wszyscy dla polskiego zawodnika.
Belg był trudnym rywalem ze względu na świetne warunki fizyczne (196 cm) przy zaledwie 181 cm Łącza. Dodatkowo nieźle pracował na nogach. Jednak styl walki Łącza przypominający Mike Tysona był bardziej przekonujący dla sędziów i publiczności w Global Theater. Co prawda Piotr miał zadyszkę w połowie walki, ale potem wzmocnił tempo ataków i spychał o rok starszego rywala do defensywy.
Reklama
Werdykt okazał się korzystny dla Piotra Łącza i mogliśmy odetchnąć z ulgą. Polak wszedł do 16-stki zawodników, którzy toczyć będą kolejne walki. Dodatkowo to duży sukces polskiej wagi ciężkiej, gdzie ostatnio tylko Damian Knyba rokuje szanse na międzynarodwe sukcesy a pozostali muszą toczyć bratobójcze polsko – polskie walki.
Organizacja KSW wyznaczyła Arkadiusza Wrzoska (6-0 MMA, 6-0 KSW) jako pretendenta do walki o pas mistrzowski wagi ciężkiej. 32-letni fighter zmierzy się z aktualnym czempionem tej wagi, Philem de Friesem (26-6 MMA, 13-0 KSW). Do pojedynku dojdzie na gal KSW 107, która odbędzie się w hali Ergo Arena, na granicy Gdańska i Sopotu, w dniu 14 czerwca 2025.
Wrzosek ma za sobą serię 6 zwycięstw w KSW, po tym jak zakończył współpracę z Glory Kickboxing i podjął rywalizację w MMA. Ostatnia walka to efektowne zwycięstwo nad Matheusem Scaffelem z Belgii.
Reklama
De Fries po raz dwunasty będzie bronił pasa w polskiej organizacji. 39-letni Anglik ma jedną z najdłuższych serii zwycięstw w KSW i uchodzi za najlepszego zawodnika organizacji w tej kategorii wagowej.
Wyczekiwane zderzenie na szczycie wagi ciężkiej KSW zbliża się wielkimi krokami. Podczas gali XTB KSW 107 Phil De Fries (26-6, 1NC, 7 KO, 14 Sub), wieloletni dominator królewskiej kategorii wagowej, stanie w mistrzowskie szranki z niepokonanym w zawodowym MMA pretendentem do tytułu, Arkadiuszem Wrzoskiem (6-0, 4 KO, 1 Sub). Do pojedynku o pas dojdzie 14 czerwca w gdańsko-sopockiej ERGO ARENIE.
Phil De Fries po raz trzynasty stanie do obrony pasa królewskiej kategorii wagowej. Anglik jest najdłużej panującym czempionem w historii organizacji KSW. Na tronie wagi ciężkiej zasiada od roku 2018 i jest na niesamowitej fali czternastu wygranych z rzędu. Mistrz ostatni raz walczył podczas gali XTB KSW 100. Starł się z Darko Stošiciem i rozbił go ciosami już w pierwszej rundzie pojedynku. Anglik w całej karierze stoczył 33 pojedynki, z których 26 wygrał. De Fries znany jest ze swoich umiejętności zapaśniczych. Aż piętnaście razy poddawał rywali, w siedmiu pojedynkach tryumfował przez nokaut, a czternaście razy zwyciężał już w pierwszej rundzie.
Reklama
Arkadiusz Wrzosek idzie jak burza przez świat MMA, do którego wkroczył w roku 2022. Wywodzący się z kickboxingu fighter stoczył i wygrał sześć pojedynków w klatce. Tylko jedno jego starcie dotrwał do decyzji sędziowskiej, a cztery zakończyły się tryumfami już w pierwszej rundzie. Przed debiutem w MMA Warszawiak zdobył tytuł amatorskiego mistrza świata w K1, mistrza Europy w muay thai oraz wiele medali mistrzostw Polski w tych dyscyplinach sportu. Jest byłym mistrzem organizacji FEN oraz byłym zawodnikiem prestiżowej marki Glory. Swoje niesamowite umiejętności walki w stójce z powodzeniem wykorzystuje w klatce, gdzie cztery razy posyłał rywali na deski. Obecnie zajmuje trzecie miejsce w rankingu wagi ciężkiej KSW, a ostatni raz rywalizował w listopadzie zeszłego roku, kiedy to błyskawicznie rozbił doświadczonego Matheusa Scheffela.
Rosjanie bardzo liczą na zdjęcie blokady imprez sportowych międzynarodowych organizacji w jakich znalazła się Rosja w wyniku sankcji za wywołanie wojny na Ukrainie. Forpocztą może okazać się tu organizacja Ultimate Fighting Championship (UFC), której szef Dana White jest związany emocjonalnie z prorosyjską administracją prezydenta Donalda Trumpa.
Rosyjska prasa i władze polityczne nie ukrywają, że są pozytywne sygnały dla nich. UFC może być w „pakiecie” jako sygnał odwilży. Poinformował o tym na portalu społecznościowym X specjalny przedstawiciel prezydenta Rosji ds. inwestycji i współpracy gospodarczej z zagranicą, szef Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich (RDIF) – Kiriłł Dmitrijew.
Reklama
Co za występ! Pracujemy nad wznowieniem gal UFC w Rosji. To może się wkrótce wydarzyć.
– napisał Dmitrijew, komentując udział prezydenta USA Donalda Trumpa na evencie UFC 314 w Miami.
Warto przy tej okazji przypomnieć, że Trump mimo napiętego kalendarza pojawił się w hali Kaseya Center, a wcześniej brał udział w starcie swojego turnieju golfowego. Do kalendarza niestety nie załapał się pogrzeb żołnierzy, którzy zginęli na Litwie i chowani byli w Arlingon na cmentarzu wojskowym. To częściowo świadczy o wadze jaką administracja przywiązuje do wydarzeń MMA serwowanych przez UFC.
Wcześniej wpływowy komentator organizacji Joe Rogan powiedział, że nie pojedzie na galę do Kanady, ale wolałby pojechać do Rosji na podobny event. Nie w sposób tutaj nie połączyć tego z wojną medialną jaką wytoczył Kanadzie Donald Trump, gdy zachęcał do „przyłączenia się” do USA. Wywołało to potężną reakcję Kanadyjczyków i napięcia między krajami. Rogan jako apologeta Trumpa, nie może liczyć w Kraju Klonowego Liścia na ciepłe przyjęcie. Co innego w Rosji. Tutaj wszyscy wspierający Trumpa i prorosyjski kierunek, mogą liczyć na ciepłe przyjęcie.
Reklama
Pierwszy oficjalny event pod auspicjami UFC odbył się w Moskwie 15 września 2018 roku. W 2019 roku w Rosji odbyły się dwa koleje wydarzenia UFC (w Moskwie i w Sankt Petersburgu). Dla porównania, UFC w Polsce przeprowadziło dwa eventy w 2015 w Krakowie i 2017 roku.
Podczas gali XTB KSW 106 w Lyonie, która odbędzie się 10 maja w hali LDLC Arena, zdobywca trzech pasów europejskich organizacji MMA i numerem siedem rankingu wagi lekkiej KSW, Aymardem Guih (19-13-1, 3 KO, 7 Sub), przywita debiutującego w okrągłej klatce Mateusza Makarowskiego (11-7-1, 8 KO, 1 Sub). Obaj zawodnicy początkowo mieli zmierzyć się z innymi rywalami. Guih był zestawiony z Marianem Ziółkowskim, jednak ten wszedł w zastępstwie do walki wieczoru, a Makarowski miał walczyć z Ramzanem Jembievem, ale ten musiał wycofać się z pojedynku z powodu kontuzji.
Aymard Guih pozostaje niepokonany w klatce KSW. Debiutując w organizacji pokonał Francisco Barrio, a w drugim starciu zwyciężył z Dawidem Śmiełowskim. Francuz rywalizuje w zawodowym MMA od roku 2012. W tym czasie stoczył 33 pojedynki, z których 19 wygrał. W trakcie bogatej kariery wywalczył pas mistrzowski wagi półśredniej Szwajcarskiej organizacji Hard Fighting Championship, a następnie zdobył pasy wagi półśredniej i średniej francuskiej marki Hexagone MMA. Guih, który jest czarnym pasem w judo, zbierał doświadczenie walcząc między innymi dla takich organizacji jak Bellator czy Cage Warriors. Poza swoim krajem i Polską rywalizował w Anglii, Rosji, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Włoszech i Szwajcarii.
Mateusz Makarowski rywalizuje w zawodowym MMA od roku 2018. 28-latek znany jest z efektownego stylu walki. Jego starcie z Krystianem Blezieniem przez wielu było uznane najlepszą i najbardziej krwawą walką roku 2022. Makarowski aż dziewięć z jedenastu wygranych walk kończył przed czasem. Osiem razy posyłał rywali na deski, a pięć razy robił to już w pierwszej rundzie. Mateusz jest byłym mistrzem wagi lekkiej organizacji Babilon MMA, a w ostatnim starciu pokonał znanego z KSW Sebastiana Rajewskiego.
Reklama
For Mateusz Makarowski 🇵🇱 there is no too big challenge. Polish fighter will now face number 7 ranked Aymard Guih 🇫🇷. Ramzan Jembiev had to withdraw from the fight due to an injury.
Niestety nie udało się polskiemu zawodnikowi tajskiego boksu Jakubowi Posłowskiemu odnieść zwycięstwa w debiucie w azjatyckiej One Championship. Polak został zakontraktowany na galę ONE Friday Fights 105 Kongsuk vs. Lamnamoonlek na słynnym Lumpinee Stadium w Bangkoku w Tajlandii i wystąpić w prestiżowej walce numer dwa tej gali.
Specjalizujący się w Muay Thai 22-letni zawodnik Klinczu Kielce starł się z doświadczonym tajskim zawodnikiem Buakhiao z 89 wygranymi walkami i ponad setką pojedynków na koncie. Dorobek Polaka był znacznie skromniejszy i nawet z amatorskimi pojedynkami nie zawierał połowy walk rok starszego Taja.
Reklama
Początek nie był najgorszy, choć Buakhiao potwornie okopywał nogę Posłowskiego. Kielczanin odpowiadał kontrami i najlepiej mu to wychodziło. Niestety gorzej było w sferze siły i tu dysproporcja była ogromna. Taj wydawał się być z innej kategorii wagowej niż przyjęta waga juniorpółśrednia (140 lbs/63,5 kg). Mimo to trafił rywala i nawet na moment posłał go na deski.
Ten jednak przyspieszył i wzmocnił ataki. Posłowski dzielnie odpierał natarcie, ale w drugiej rundzie szczęście się skończyło. Dwie akcje i ciosy na dół plus mordercze kolana przełamały obronę polskigo fightera i było po walce. Brawa za wzięcie wyzwania i walkę w prestiżowym main event.