Piotr Łącz zwycięża i awansuje do II tury turnieju WBC Grand Prix 2025
Tomasz
Majewski
23-04-2025
1 min
27-letni polski pięściarz Piotr Łącz (13-0, 9 KO) debiutował i wygrał ważny pojedynek w turnieju wagi ciężkiej organizacji WBC (WBC Grand Prix – Heavyweight). Podczas sobotniej gali w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej, pokonał na punkty reprezentującego Belgię, Michaela Pirottona (10-1, 4 KO). Sędziowie punktowali jednogłośnie 59:55 – wszyscy dla polskiego zawodnika.
Belg był trudnym rywalem ze względu na świetne warunki fizyczne (196 cm) przy zaledwie 181 cm Łącza. Dodatkowo nieźle pracował na nogach. Jednak styl walki Łącza przypominający Mike Tysona był bardziej przekonujący dla sędziów i publiczności w Global Theater. Co prawda Piotr miał zadyszkę w połowie walki, ale potem wzmocnił tempo ataków i spychał o rok starszego rywala do defensywy.
Reklama
Werdykt okazał się korzystny dla Piotra Łącza i mogliśmy odetchnąć z ulgą. Polak wszedł do 16-stki zawodników, którzy toczyć będą kolejne walki. Dodatkowo to duży sukces polskiej wagi ciężkiej, gdzie ostatnio tylko Damian Knyba rokuje szanse na międzynarodwe sukcesy a pozostali muszą toczyć bratobójcze polsko – polskie walki.
Zapraszamy na naszą relację LIVE z gali KSW 106 Parnasse vs. Ziółkowski, która dzisiaj, 10.05.2025r. odbywa się w Lyonie, we Francji. W walce wieczoru o pas wagi lekkiej zawalczą Salahdine Parnasse i Marian Ziółkowski. Bądźcie z nami! Oglądajcie, dyskutujcie i dzwońcie do nas!
Zapraszamy do śledzenia z nami wyników na żywo z gali KSW 106 Parnasse vs Ziółkowski, która dzisiaj, 10 maja 2025 roku, odbywa się we Francji, w Lyonie. W walce wieczoru, jak widać w tytule wydarzenia, Salahdine Parnasse bronić będzie tytułu mistrzowskiego KSW w wadze lekkiej w starciu z Marianem Ziółkowskim. W co-main event gali Damian Janikowski walczyć będzie z Laidem Zarhouni.
Walka wieczoru Pojedynek o pas KSW w kategorii lekkiej 70,3 kg: Salahdine Parnasse #C (21-2) pokonał Mariana Ziółkowskiego (25-10-1 1NC) przez TKO (uderzenia w parterze) w 2 rundzie
Karta główna 83,9 kg: Laid Zerhouni #7 (15-9 1NC) pokonał Damiana Janikowskiego #3 (10-8) przez KO w 1 rundzie 72,0 kg: Amin Ayoub (21-6-1, 5 KO, 8 Sub) pokonał Mickaela Lebouta (24-12-2 1NC) przez decyzję 3-0 70,3 kg: Mateusz Makarowski (12-7-1) pokonał Aymarda Guiha #7 (19-14-1) przez decyzję 3-0 (29:28, 29:28, 29:28) 65,8 kg: Alioune Nahaye #7 (16-4) pokonał Piotra Kacprzaka #9 (12-5) przez TKO (kolano i uderzenia) w 3 rundzie 77,1 kg: Romain Debienne (12-6) pokonał Michała Guzika (5-1) przez decyzję 3-0 (29:28, 29:28, 29:28)
Darmowe walki na kanale YouTube KSW oraz YouTube CANAL+ SPORT POLSKA 70,3 kg: Amaury Wako-Zabo (4-0) pokonał Kacpra Fornalskiego (1-1) przez TKO (uderzenia) w 3 rundzie 70,3 kg: Hugo Deux (5-1) pokonał Krystiana Blezienia (9-5, 1NC) przez decyzję 3-0 (30:27, 30:27, 30:27) 65,8 kg: Souheil Kaouchen (1-0) pokonał Oskara Stachurę (0-1) przez decyzję 3-0 (29:28, 29:27, 29:27)
Przed galą UFC 315: Muhammad vs. Della Maddalena, która odbędzie się w sobotnią noc 11-go maja w hali Bell Centre w Montrealu (Kanada), odbyło się oficjalne ważenie zawodników. W przypadku dwóch pojedyneków są to walki o pasy mistrzowskie i nie obowiązywała zasada jednego funta tolerancji a bezwzględne wypełnienie limitu.
W obu przypadkach zarówno Belal Muhammad (24-3 MMA, 15-3 UFC) i Jack Della Maddalena (17-2 MMA, 7-0 UFC) osiągnęli wagę półśrednią (170 lbs/77,1 kg) jak i Valentina Shevchenko (23-4-1 MMA, 12-3-1 UFC) z Manon Fiorot (12-7 MMA, 7-0 UFC) wagę muszą (125 lbs/56,7 kg).
Reklama
Niestety w walce byłego mistrza wagi piórkowej Jose Aldo (32-9 MMA, 14-8 UFC) i jego rywala Aiemann Zahabi (12-2 MMA, 6-2 UFC) obaj zjawili się w wyższych limitach niż planowana waga kogucia. Ostatecznie obaj będą walczyć w wadze piórkowej a więc dla Aldo to powrót do przeszłości, bowiem od 2019 roku jest „kogutem” a wcześniej walczył w piórkowej.
Warto odnotować, że Irlandczyk, Ian Machado Garry (16-1 MMA, 9-1 UFC), który jest oficjalnym rezerwowym zawodnikiem w walce o tytuł, pomiędzy Muhammadem i Maddaleną, również pomyślnie zaliczył wnosząc 76,1 kg.
Reklama
Wagi nie zrobił Bruno Silva (23-12 MMA, 4-6 UFC), który miał 500 gram ponad limit (z funtem 0,45 kg tolerancji). Regulaminowo straci 20% gaży na rzecz Marca-Andre Barriault (16-9 MMA, 5-8 UFC). Poniżej pełne wyniki ważenia w Montrealu.
Walki o pasy mistrzowskie 77,1 kg: Belal Muhammad (77,1 kg) vs. Jack Della Maddalena (77,1 kg) 56,7 kg: Valentina Shevchenko (56,2 kg) vs. Manon Fiorot (56,7 kg)
Karta główna 66,2 kg: Jose Aldo (64,9 kg) vs. Ayman Zahabi (64,4 kg)* 57,2 kg: Alexa Grasso (57,2 kg) vs. Natalia Silva (57,2 kg) 70,8 kg: Benoit St. Denis (70,8 kg) vs.. Kyle Prepolec (70,8 kg) 77,6 kg: Mike Malott (77,6 kg) vs.Charlie Radtke (77,6 kg)
Karta wstępna 57,2 kg: Jessica Andrade (57,2 kg) vs. Jasmine Jasudavicius (56,2 kg) 93,4 kg: Modestas Bukauskas (92,1 kg) vs. Ion Cutelaba (93,0 kg) 93,4 kg: Navajo Stirling (93,0 kg) vs. Ivan Erslan (93,0 kg) 84,3 kg: Marc Andre-Barrio (83,9 kg) vs. Bruno Silva (84,8 kg)** 66,2 kg: Daniel Santos (66,2 kg) vs. Chung Young Lee (66,2 kg) 61,7 kg: Brad Katona (61,7 kg) vs. Bekzat Almahan (61,7 kg)
* Walka Aldo z Zahabim miała pierwotnie odbyć się w wadze koguciej ** Bruno Silva nie zdołał zmieścić się w limicie wagi średniej
Południowoafrykański mistrz UFC w wadze średniej, Dricus Du Plessis (23-2 MMA, 9-0 UFC) w swoim podcaście zabrał głos na temat informacji o rzekomej kontuzji i terminie walki z niepokonanym pretendentem Khazmatem Chimaevem (14-0 MMA, 8-0 UFC) z Czeczenii.
Reklama
No więc mamy datę. Chociaż potencjalnie są dwie. Już się zgodziłem na obie. Wiele osób pyta, czy walka odbędzie się w tym roku? Tak, na 100 procent. Walka jest tuż za rogiem, wkrótce będzie ogłoszenie. Wszyscy znają UFC. Wszystkie te plotki o kontuzjach.. Nie wiem, skąd się wzięły, to absurd.
– powiedział jasno mistrz z RPA.
Dricus to były mistrz organizacji EMC (w dwóch wagach – przyp. red.) w jego kraju i także polskiej KSW w 2018 roku. W ostatnim występie w UFC pokonał po raz drugi Amerykanina Seana Stricklanda. Pas organizacji UFC zdobył w styczniu 2024 roku i dwukrotnie go obronił.
„Czekam tylko na kontrakt. I ta walka będzie miała miejsce. W nadchodzących miesiącach, co najmniej w ciągu najbliższych czterech miesięcy” – powiedział du Plessis w swoim podcaście. Ultimate Fighting Championship stara się doprowadzić do walki z Chimaevem, który w ostatniej walce zdemolował byłego tymczasowego mistrza Roberta Whittakera z Nowej Zelandii.
17 maja na gali Babilon MMA 52 w Nowym Targu wyłoniony zostanie kolejny pretendent do mistrzowskiego pasa w wadze średniej. Będzie nim Szymon Herrmann (Ankos MMA) lub Mariusz Krzeszowski (Czerwony Smok) – hitowe derby Poznania odbędą się więc w widłach Czarnego i Białego Dunajca. Bilety na galę Babilon MMA 52 dostępne w serwisie Eventim, transmisja na kanałach grupy POLSAT.
Niepokonany Szymon Herrmann (4-0) trzy ostatnie pojedynki stoczył na galach Babilon MMA, pokonując kolejno Kamila Mękala, doświadczonego Rafała Lewona i ostatnio efektownie nokautując Kamila Korzeniewskiego, dla którego porażka z Herrmannem była pierwszą w karierze. Zwłaszcza widowiskowy nokaut z gali Babilon MMA 49 w Radomiu odbił się szerszym echem w polskim MMA.
– To wszystko konsekwencja tego, co się wydarzyło w poprzednich pojedynkach. Jeśli wygrywam, to siłą rzeczy pnę się w górę. Nie mam w sumie czasu zastanawiać się nad takim sprawami. Robię swoje, poświęcam na to dużo pracy, czasu i energii. I to owocuje. W tym momencie mam bardzo dużo pracy, dochodzą treningi i tak naprawdę o pojedynku będę myślał jadąc na galę, a na ten moment robię ciężkie treningi, codzienne obowiązki i redukcję wagi.
Reklama
Sam pojedynek traktuję jak kolejny dzień w pracy, tylko ze światłami i kamerami.
– mówi 28-letni Herrmann.
Nokaut na Korzeniewskim był przez moment viralowym hitem w mediach społecznościowych, gdzie użytkownicy żartowali, że gracz używa losowych przycisków i udaje mu się odblokować rzadką kombinację typu „fatality”. Sam Herrmann nagrał taki filmik i udostępnił go na swoich profilach.
– Po walce z Korzeniewskim padł gdzieś w mediach społecznościowych ten komentarz o losowych przyciskach i mnie rozbawił. Przypomniałem sobie, jak kiedyś grałem za dzieciaka w Tekkena czy UFC na PlayStation i oczywiście żaden z nas nie chciał czytać samouczka w grze, aby nauczyć się kombinacji. Wciskaliśmy wszystko co popadnie. Często w grze wciskanie losowych przycisków skutkowało czymś takim właśnie jak to, co zrobiłem w klatce. Dlatego razem z kumplem nagraliśmy taki filmik. Dodam jeszcze, że pewnie będzie ciężko w to uwierzyć, ale trenowałem coś takiego, tylko różnicą w ćwiczonej akcji było to, że tam kopałem lewą nogą, a tutaj zaskoczyłem prawą – tłumaczy zawodnik klubu Ankos MMA.
Choć Herrmann i Krzeszowski mieszkają i trenują w Poznaniu, to nie mieli okazji poznać się ani wspólnie ćwiczyć. Walka z zawodnikiem konkurencyjnego klubu nie ma większego znaczenia dla Szymona, choć dodatkowo motywuje go fakt, że Mariusz Krzeszowski (4-1) pokonał już Filipa Tomczaka, z którym Szymon na co dzień trenuje.
– Śmieję się, że derby Poznania odbędą się w Nowym Targu, no ale to już nie ode mnie zależy. W klubie panuje atmosfera jak to przed walką, jest spięcie dupy i zrobienie wszystkiego, aby walkę wygrać i nie ma większego znaczenia, czy to z zawodnikiem z Czerwonego Smoka, czy jakiegoś innego – mówi Herrmann. – Bardziej chyba motywuje mnie fakt, że Mariusz wygrał z Filipem ostatnią walkę. Chciałbym „pomścić” kumpla z maty, aby nie być kolejnym z klubu, którego pokonał ten sam gość. Do tego „Longer” bardzo dobrze się spisuje jako trener główny. Dziwnie to zabrzmi, ale czuję się zaopiekowany, widzę jego zaangażowanie, co jest mega spoko i przez to też jestem spokojny. Do tego kumple z maty też mi mocno pomagają. Faktem jest, że Andryszak więcej mnie gani niż chwali, ale czas na pochwały będzie po wygranej walce.
Herrmann nie chce zdradzać planu na walkę z Krzeszowskim, ale zapewnia, że wraz z narożnikiem przeanalizował styl i umiejętności rywala i nie obawia się jego dobrej stójki.
– Oglądaliśmy jego 3 ostatnie walki. Nie powiem, jaki jest plan na walkę, ale nie obawiam się jego stójki, na której głównie bazuje. Biłem się już z zawodnikiem z przeszłością kickbokserską i znokautowałem go kopnięciem na głowę. Mariusz dobrze kopie i rusza się na nogach, tyle i aż tyle. Od zawsze mówię, że kondycja jest moim głównym atutem. Nie jestem wybitnym strikerem ani grapplerem, ale w każdej z płaszczyzn czuję się komfortowo. Do tego mam tlen i siłę, które może na początku pojedynku nie są tak ważne, ale według mnie są kluczowe w końcowej fazie.
Niepokonany zawodnik Ankosu nie chce wybiegać myślami zbyt daleko do przodu, ale jednocześnie świetnie rozumie, że pokonanie Krzeszowskiego będzie oznaczać walkę o mistrzowski pas z Adrianem Błeszyńskim, a ta najpewniej dojdzie do skutku w świątyni „Boga Wojny”.
– Wiem, że „Ares” ściąga wielu kibiców i to jest super, bo więcej osób będzie mogło zobaczyć, jak z nim wygrywam. Tak naprawdę nie wybiegam myślami tak daleko. Najpierw pojedynek z Krzeszowskim, później przyjdzie pora na mistrza. Na co dzień trenuję z ostatnim pogromcą Adriana, czyli Łukaszem Dziudzią, któremu też pomagałem w przygotowaniach do ich walki. Bez fałszywej skromności uważam, że jestem gotowy na takie starcia. Nie interesuje mnie gdzie, tylko kiedy i za ile. W przyszłości liczę na lokalizacje bliżej Poznania lub Mazur! – kończy Herrmann.