Gwiazda K-1 Badr Hari wraca w maju do walk!
„Badr wraca w maju, a przeciwnik będzie znany w ciągu najbliższych dwóch tygodni” – powiedział Rutz. Stanie się to na gali It’s Showtime, która odbędzie się w Lyonie we Francji w maju. Po tak długiej przerwie (około roku – przyp. red.) Hari prawdopodobnie zmierzy się z łatwiejszym przeciwnikiem, bo nie jest znany stan jego formy i byłoby to spore ryzyko z wystawieniem go na bardzo mocnego rywala. Dla It’s Showtime jest bezcenny z powodu faktu, iż pas mistrza K-1 należy do konkurującej z nim grupy Glory związanej z Alistairem Overeemem.
Badr Hari, który trenuje w holenderskim Mike’s Gym w Amsterdamie od początku kariery nie należał do łatwych charakterów. Był odkryciem legendarnego trenera i guru Chakuriki Gym Toma Harincka. Jednak w rządzonym twardą ręką klubie nie był w stanie podporządkować się, uciekł i trafił pod ojcowską rękę Mike Passaniera. Tam w gronie równie trudnych mentalnie zawodników wyrósł na gwiazdę światowych ringów. Przy pierwszej wielkiej szansie na zdobycie pasa mistrza nie wytrzymał jednak presji i podczas finałowej gali K-1 w 2008 roku walcząc z Remym Bonjaskym próbował kopnąć chamsko leżącego rywala w głowę.
Spotkało się to ze zdecydowaną reakcją władz K-1 i został zdyskwalifikowany a dodatkowo pozbawiony premii. Miesiąc później ośmieszył go Alistair Overeem, który tocząc trzecią walkę na zasadach K-1 w Japonii – znokautował go efektownie wcześniej rzucając na deski. Hari podniósł się jednak i otrząsnął w maju 2009 nokautując niezwyciężonego niemal wówczas Semmy Schilta na gali It’s Showtime w Amsterdamie. Stawką był pas mistrza wagi ciężkiej i przypadł on Hariemu. Po kilku obronach zachował on go niemal rok. W Japonii zrewanżował się Overeemowi gdy posłał go na deski dwa razy i wygrał przed czasem. W kolejnej walce zatrzymał go Schilt skutecznie mszcząc się za porażkę z połowy roku. Hari nie stracił pasa It’s Showtime do maja 2010, gdy nie mogąc sobie poradzić z Hesdym Gergesem kopnął go na ziemi w twarz i został zdyskwalifikowany. Dodatkowo odebrano mu pas i jak niepyszny schodził z ringu przy dezaprobacie 20 tysięcy kibiców na Amsterdam Arena. Nie był to koniec osobistych kłopotów gwiazdy.
Wcześniej był jedną z osób podejrzewanych o pobicie ochroniarza w jednym z amsterdamskich pubów, gdy nie wpuszczony do środka zaatakował znienacka go i uciekł z miejsca zdarzenia. Mimo zaprzeczeń, że go tam nie było – świadkowie twierdzili co innego a on sam nie stawiał się na wezwania prokuratury a dodatkowo zwiał do rodzinnego Maroka chwaląc uroki spokoju i turystyczne walory tej oazy spokoju. Prokuratura wystawiła w tej sytuacji list gończy i po kilku miesiącach w dość mało podnoszonych okolicznościach on sam stawił się w końcu listopada na przesłuchanie. Został zatrzymany i po tygodniu zwolniony za poręczeniem. Sprawa nadal jest w toku i wkrótce zostanie zakończona.