KSW 20: Kamil Waluś pokonał Jacka Wiśniewskiego czyli czy to te prawdziwe MMA?
Zawodnik wagi ciężkiej MMA Kamil Waluś (3-1) w swojej czwartej zawodowej walce pokonał piłkarza Jacka Wiśniewskiego (0-1) w wielce oczekiwanym pojedynku MMA vs Futbol na gali KSW 20 w gdańskiej hali Ergo Arena w sobotę. Dla zawodnika ze Śląska był to debiut w zawodowym MMA, zaś dla Walusia drugi start w ramach KSW. Pojedynek został przerwany pod koniec pierwszej rundy przy przewadze Walusia i oficjalnie zakwalifikowano go jako TKO. To jednak nie wszystko, bo przerwanie przez sędziego Piotra Bagińskiego wywołało wiele kontrowersji i rozżalenia samego Wiśniewskiego.

Zawodnik nie zostawił suchej nitki na decyzji sędziego rzucając tzw. mięsem w kierunku całej sytuacji i nie trudno mu nie przyznać racji. Retorycznie Wiśniewski pytał: „to jest to niby twarde MMA? To jakaś kpina! Czy ja zostałem znokautowany?„. Odpowiedź nasuwa się sama, bo i w walce i po niej piłkarz kipiał energią czym pewnie zaskoczył wielu. Długimi okresami w tym pojedynku faworyzowany Kamil Waluś nie mógł sobie poradzić z byłym 38 letnim piłkarzem, który atakował z zacięciem i pokazał charakter w tej walce. Waluś tego wieczora miał wyraźnie rozregulowany celownik, bo nie był w stanie na początku trafić Wiśniewskiego skutecznie niskimi kopnięciami a ten i owszem. Dodatkowo to Wiśniewski atakował z furią i czasem trafiał wichurą ciosów pięściami.
Dopiero od połowy rundy doświadczenie z kilku walk zawodowych i szeregu amatorskich wzięło górę i trenujący w warszawskiej Copacabanie Kamil, zaczął porządkować chaos panujący w ringu, któremu i on sam uległ. W dość przypadkowej wymianie udało mu się trafić Wiśniewskiego, który osunął się na matę, ale nie panikował i próbował się bronić a co więcej wstawać. Waluś zaczął a właściwie próbował go obijać ciosami zza pleców, ależaden z nich nie dotarł do głowy piłkarza a na dokładkę ten był bliski podniesienia się z maty i być może gong dałby mu nadzieję na drugą rundę. W tym momencie nastąpiła niefortunna decyzja sędziego, która nikomu poza Walusiem nic nie dała. Rozczarowani byli widzowie i rozczarowany był Wiśniewski, który chciał się bić dalej.
Sędzia ma prawo podjąć taką decyzję, ale warto się zastanowić czy widzowie przychodzą na prawdziwe MMA czy na lekkie oklepywanie się i szybkie przerywanie walki przez sędziego, obawiającego się poważniejszych urazów i wzięcia na siebie pretensji i ryzyka? Puszczanie gali w zamkniętym systemie PPV powinno spowodować większą twardość walk a ten pojedynek pokazał, że w tej materii nic się nie zmieniło i nie jest to MMA by UFC a MMA made in Poland, by nie powiedzieć, że KSW bo włodarze chyba też z tej decyzji zadowoleni być nie mogą, chociaż tu i ówdzie twierdzą, że jeszcze chwila i Wiśniewski nie poznałby swoich dzieci. Najwidzoczniej troska o dzieci i ich poznawanie jest głównym celem KSW a walki MMA są dodatkiem, by przewrotnie odpowiedzieć na ten zarzut.
Nie jest to pierwsza niefortunna decyzja z przerywaniem walk po drobnych rozcięciach i można spytać językiem Jacka Wiśniewskiego: „co jest do cholery z tym sędziowaniem, panowie?„. Warto przypomnieć sobie wstecz pojedynek Bartkiewicz vs Różalski i ilość interwencji z zaklejaniem rozcięć, przecieraniem drobnych skaleczeń i ostatecznie przerwania pojedynku, który naszym zdaniem powinien się toczyć dalej.
Widz płaci i zawodnicy otrzymują nie małe wynagrodzenia za walki. Wiedzą co ryzykują i są ubezpieczeni, więc o co chodzi? Dziś po gali można powiedzieć, że Wiśniewski przyszedł do MMA po mocne wrażenia i twarde walki a dostał kilka klapsów po barkach i plecach, po czym tłumaczono mu że strasznie oberwał w co nie tylko on nie wierzy a nawet postronni widzowie. W tej sytuacji w MMA szybko pojawić się powinni kolejni piłkarze, bo przecież „tu mocno nie biją” a sędziowie może nie są tymi z piłki, ale twardo pograć nie dadzą.
Wiśniewski ma podpisaną umowę na trzy walki i kolejny występ czeka go w Katowicach w lutym 2013 roku na gali KSW 22 i mamy nadzieję, że może dostanie szansę rewanżu lub rywala będącego w jego zasięgu, bo co by nie mówić o sędziowaniu to Wiśniewski „jest swój chłop i charakter ma”.
Wydarzenia