K-1 World MAX 2013 Quarter Final 1: Buakaw cudem wygrywa! Wyniki
- Kategoria: Wyniki Świat
- Opublikowano: sobota, 28, grudzień 2013
W skandalicznych okolicznościach i decyzjach odbyła się gala K-1 World MAX 2013 Quarter Final, która miała miejsce w sobotę 28-go grudnia w Foshan w Chinach i przeprowadzona była przez organizację K-1 Global. Atrakcją gali były występy największej światowej gwiazdy Muay Thai i K-1 MAX Buakawa Banchameka (213-21-12 55 KO) z Tajlandii i i jego rodaka 32-letniego kilkukrotnego mistrza Lumpinee Stadium, Saenchai (269-50-2).
Obaj zmierzyli się z chińskimi rywalami. Buakaw z doświadczonym fighterem Zhou Zhi Peng (20-5) a Saenchai z Kong Hongxin liczącym 19 lat. W obu wypadkach tragiczne było sędziowanie, jak też decyzje. Dwukrotnie zarządzono dodatkowe rundy wynikające wyłącznie z terenu gdzie miały miejsce pojedynki. Organizacji K-1 Global zależy na wbiciu się w azjatycki rynek po fiasku europejskich gal, stąd jest w stanie poświęcać gwiazdy na rzecz współpracy z chińskimi partnerami, bo inaczej trudno wytłumaczyć to co się działo. A działo się sporo.
W walce turniejowe Buakawa, wygrał on spokojnie trzy rundy nie forsując zbytnio tempa. Taj był porozbijany walką z Enriko Kehlem na Max Muay Thai trzy tygodnie wstecz w Tajlandii. To rzutowało na tempo walki, ale nie groziło niczym poważnym w starciu z Chińczykiem. Ten zaś swoją szansę widział jedynie w faulach. Sędzia zobaczył je dopiero wtedy, gdy Buakaw je zasygnalizował sam. Być może sędziemu przeszkadzały w zauważeniu dresowe spodnie w jakich występował na ringu. Prawdopodobnie zmieniło się coś w modzie sędziowskiej, ale nasza redakcja nic o tym nie wie.
Wiedział za to Buakaw gdy otrzymał kopnięcie w jądra i można dyskutować o jego celowości czy przypadku. Chińczyk nie był ukarany a dodatkowo zarządzono ekstra rundę. W dodatkowej, atak głową Zhou Zhi Penga, rozciął poważnie łuk brwiowy Taja i przerwa trwała prawie trzy minuty. Niewiele dzieliło sędziego od przerwania walki. Na szczęście pięcioosobowy (!) komitet lekarski-sędziowsko-trenerski uratował głowę Buakawa i pojedynek dokończono. O dziwo jego wytypowano jako zwycięzcę i uniknięto skandalu.
Tego samego nie dało się powiedzieć o drugiej walce. Chińczyk Kong Hongxin już w drugiej rundzie miał czerwoną twarz jak flaga jego kraju, ale parł do przodu niczym pochód ku czci Mao Tse Tunga. To przyniosło mu dodatkową rundę, choć widać było, że poza sercem do walki, odstaje od mistrza świata Muay Thai jakim jest Saenchai. Momo to ku osłupieniu oglądających walkę to jemu przyznano wygraną w ramach meczu Chiny vs Tajlandia. No cóż gala została uratowana, przynajmniej z perspektywy Chińczyków i K-1 Global. Puste trybuny w najludniejszym kraju świata na takim wydarzeniu to jednak kompromitacja na całej linii, no ale podbój Chin od czegoś trza zacząć. Na razie wygląda na to, że od falstartu.
Komplet wyników:
Turniej K-1 MAX - Ćwierćfinał
70 kg: Buakaw Banchamek (Tajlandia) pokonał Zhou Zhi Penga (Chiny) przez decyzję 3-0 po extra 4 rundzie
70 kg: Shane Campbell (Kanada) pokonał Christophera Mena (Kolumbia) przez TKO w 2 rundzie
Chiny vs Tajlandia
63 kg: Kong Hongxin (Chiny) pokonał Saenchai (Tajlandia) przez decyzję 3-0 po extra 4 rundzie
60 kg: Li Ning (Chiny) pokonał Suenshin Banchamek (Tajlandia) przez TKO w 3 rundzie
75 kg: Zhang Kaiyin (Chiny) pokonał Leichuna (Tajlandia) przez KO w 3 rundzie
Obaj zmierzyli się z chińskimi rywalami. Buakaw z doświadczonym fighterem Zhou Zhi Peng (20-5) a Saenchai z Kong Hongxin liczącym 19 lat. W obu wypadkach tragiczne było sędziowanie, jak też decyzje. Dwukrotnie zarządzono dodatkowe rundy wynikające wyłącznie z terenu gdzie miały miejsce pojedynki. Organizacji K-1 Global zależy na wbiciu się w azjatycki rynek po fiasku europejskich gal, stąd jest w stanie poświęcać gwiazdy na rzecz współpracy z chińskimi partnerami, bo inaczej trudno wytłumaczyć to co się działo. A działo się sporo.
W walce turniejowe Buakawa, wygrał on spokojnie trzy rundy nie forsując zbytnio tempa. Taj był porozbijany walką z Enriko Kehlem na Max Muay Thai trzy tygodnie wstecz w Tajlandii. To rzutowało na tempo walki, ale nie groziło niczym poważnym w starciu z Chińczykiem. Ten zaś swoją szansę widział jedynie w faulach. Sędzia zobaczył je dopiero wtedy, gdy Buakaw je zasygnalizował sam. Być może sędziemu przeszkadzały w zauważeniu dresowe spodnie w jakich występował na ringu. Prawdopodobnie zmieniło się coś w modzie sędziowskiej, ale nasza redakcja nic o tym nie wie.
Wiedział za to Buakaw gdy otrzymał kopnięcie w jądra i można dyskutować o jego celowości czy przypadku. Chińczyk nie był ukarany a dodatkowo zarządzono ekstra rundę. W dodatkowej, atak głową Zhou Zhi Penga, rozciął poważnie łuk brwiowy Taja i przerwa trwała prawie trzy minuty. Niewiele dzieliło sędziego od przerwania walki. Na szczęście pięcioosobowy (!) komitet lekarski-sędziowsko-trenerski uratował głowę Buakawa i pojedynek dokończono. O dziwo jego wytypowano jako zwycięzcę i uniknięto skandalu.
Tego samego nie dało się powiedzieć o drugiej walce. Chińczyk Kong Hongxin już w drugiej rundzie miał czerwoną twarz jak flaga jego kraju, ale parł do przodu niczym pochód ku czci Mao Tse Tunga. To przyniosło mu dodatkową rundę, choć widać było, że poza sercem do walki, odstaje od mistrza świata Muay Thai jakim jest Saenchai. Momo to ku osłupieniu oglądających walkę to jemu przyznano wygraną w ramach meczu Chiny vs Tajlandia. No cóż gala została uratowana, przynajmniej z perspektywy Chińczyków i K-1 Global. Puste trybuny w najludniejszym kraju świata na takim wydarzeniu to jednak kompromitacja na całej linii, no ale podbój Chin od czegoś trza zacząć. Na razie wygląda na to, że od falstartu.
Komplet wyników:
Turniej K-1 MAX - Ćwierćfinał
70 kg: Buakaw Banchamek (Tajlandia) pokonał Zhou Zhi Penga (Chiny) przez decyzję 3-0 po extra 4 rundzie
70 kg: Shane Campbell (Kanada) pokonał Christophera Mena (Kolumbia) przez TKO w 2 rundzie
Chiny vs Tajlandia
63 kg: Kong Hongxin (Chiny) pokonał Saenchai (Tajlandia) przez decyzję 3-0 po extra 4 rundzie
60 kg: Li Ning (Chiny) pokonał Suenshin Banchamek (Tajlandia) przez TKO w 3 rundzie
75 kg: Zhang Kaiyin (Chiny) pokonał Leichuna (Tajlandia) przez KO w 3 rundzie