Anderson Silva za żadne pieniądze nie zawalczy z Jonesem!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: wtorek, 16, październik 2012
Najlepszy zawodnik UFC w historii, Anderson 'Spider' Silva (33-4) w sobotę rozgromił niczym nowicjusza Stephana Bonnara (15-8) podczas gali UFC 153, która miała miejsce w minioną sobotę, 13-tego października w brazylijskim Rio de Janeiro. Brazylijski mistrz wagi średniej powiedział, że raczej już nie będzie bronił swojego pasa mistrza i do końca kariery zostały mu dwie, może trzy walki. 37-letni zawodnik ma swoje zasady i mimo usilnych błagań Dany White'a, który oferuje mu złote góry za walkę z Jonem Jonesem, nie chce pojedynku ze swoim przyjacielem:
"Od kiedy zacząłem trenować sztuki walki to nigdy nie walczyłem dla pieniędzy. Jestem wdzięczny za wszystko, co udało mi się osiągnąć, bo kiedy zaczynałem nie było żadnych pieniędzy. Nie chcę robić wyjątku, bo również Jon Jones powiedział, że nie chciałby ze mną walczyć. Nigdy nie chciałem tego robić z powodu trenujących ze mną półciężkich. Mamy innych przeciwników w jego dywizji, którzy mogą walczyć z Jonesem. Ja się starzeję. Dajcie mu jakiś młodszych zawodników z jego wagi."
Silva po raz kolejny pokazał, że trzeba być nie lada zapaśnikiem, by go sprowadzić do parteru. Kto jest autorem sukcesu zawodnika z Brazylii? Okazuje się, że to był jego przyjaciel, były mistrz Strikeforce w wadze półciężkiej, który zebrał baty od Steavena Segala na treningu otwartym przed jednym z UFC, Rafael 'Feijao' Cavalcante:
"Rafael pomógł mi najbardziej w obronie przed obaleniami i ponadto powiedział, że Bonnar będzie o wiele cięższy ode mnie, więc muszę opanować obronę sprowadzeń do perfekcji. Poradził mi, abym oparł swoje plecy o klatkę, wtedy Bonnarowi będzie trudniej mnie przewrócić, bowiem będzie musiał użyć o wiele więcej siły."
Wielu fanów MMA zastanawia się, co miała znaczyć nonszalancja mistrza pod siatką, gdy z opuszczonymi rękoma unikał ciosów Stephana Bonnara. Oto wytłumaczenie całej tej sytuacji z ust Silvy:
"Mój narożnik chciał mnie zabić, ale ja się czułem dobrze oparty o siatkę. Jako zawodnik z niższej dywizji miałem nad nim przewagę szybkości i zawsze mogłem się uchylić przed jego ciosami. Dla mnie oparcie się o klatkę było ułatwieniem w skończeniu pojedynku."
"Od kiedy zacząłem trenować sztuki walki to nigdy nie walczyłem dla pieniędzy. Jestem wdzięczny za wszystko, co udało mi się osiągnąć, bo kiedy zaczynałem nie było żadnych pieniędzy. Nie chcę robić wyjątku, bo również Jon Jones powiedział, że nie chciałby ze mną walczyć. Nigdy nie chciałem tego robić z powodu trenujących ze mną półciężkich. Mamy innych przeciwników w jego dywizji, którzy mogą walczyć z Jonesem. Ja się starzeję. Dajcie mu jakiś młodszych zawodników z jego wagi."
Silva po raz kolejny pokazał, że trzeba być nie lada zapaśnikiem, by go sprowadzić do parteru. Kto jest autorem sukcesu zawodnika z Brazylii? Okazuje się, że to był jego przyjaciel, były mistrz Strikeforce w wadze półciężkiej, który zebrał baty od Steavena Segala na treningu otwartym przed jednym z UFC, Rafael 'Feijao' Cavalcante:
"Rafael pomógł mi najbardziej w obronie przed obaleniami i ponadto powiedział, że Bonnar będzie o wiele cięższy ode mnie, więc muszę opanować obronę sprowadzeń do perfekcji. Poradził mi, abym oparł swoje plecy o klatkę, wtedy Bonnarowi będzie trudniej mnie przewrócić, bowiem będzie musiał użyć o wiele więcej siły."
Wielu fanów MMA zastanawia się, co miała znaczyć nonszalancja mistrza pod siatką, gdy z opuszczonymi rękoma unikał ciosów Stephana Bonnara. Oto wytłumaczenie całej tej sytuacji z ust Silvy:
"Mój narożnik chciał mnie zabić, ale ja się czułem dobrze oparty o siatkę. Jako zawodnik z niższej dywizji miałem nad nim przewagę szybkości i zawsze mogłem się uchylić przed jego ciosami. Dla mnie oparcie się o klatkę było ułatwieniem w skończeniu pojedynku."