Blog Artura Przybysza: cała prawda o KSW Team! I jeszcze o poMMAgamy.pl i transforMMAcji!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: wtorek, 16, październik 2012
Dzień dobry, cześć i czołem, pytacie, skąd się wziąłem… Nie jestem wesoły Romek, chociaż wesołek ze mnie jest również duży, jak ten z piosenki. Dziś zapraszam do czytania mojego bloga numer dwa dla portalu FightSport.pl. Zgodnie z tym, co obiecałem w pierwszej części, którą możecie przeczytać tutaj opowiem trochę o życiu Federacji KSW, a właściwie nakreślę Czytelnikom sylwetki osób, które pracują przy każdym evencie i które tworzą elitarny KSW Team.
Zacznijmy od płci pięknej:
„Matka Teresa wszystkich zawodników”
Przedszkolanka Federacji KSW. W odróżnieniu od typowego przedszkola i dzieci w wieku 4-6 lat jej podopieczni są dużo starsi i co lepsze, umieją porządnie dać w mordę. Dorota, bo tak na imię ma nasza „mamuśka” odpowiada za odprawę zawodników przed galą. To u niej niczym na komisji wojskowej meldują się wszyscy zawodnicy, składają niezbędne dokumenty, a w nagrodę otrzymują… rękawice, w których walczą na gali. Oprócz tego synchronizuje wejścia zawodników i wychodzi jej to bardzo dobrze. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek jakiś zawodnik się jej postawił, słuchają się jej bardzo, bo wiedzą, że w wirze gali umie posłać piękną, ludową wiązankę.
„Pałka”…
Federacyjny Office Manager, pani kierownik . Czasem opierd*** za nie umycie kubka po kawie lub bałagan na biurku, ale w gruncie rzeczy jest to dziewucha do rany przyłóż. Do perfekcji ma opanowaną umiejętność m.in. rezerwacji biletów lotniczych dla zawodników i chyba nikt w firmie nie ma tylu rzecz na głowie co ona. Pozwolenia, zgody i wiele innych rzeczy to wszystko właśnie „Pałki” działka.
W KSW jest dwa lub trzy lata, ale tak się wkomponowała w team i jest tak lubianą osobą, że robi wrażenie jakby była od początku. Wielki szacun dla „Pałki”, bo mimo tysięcy spraw na głowie radzi sobie ze wszystkim bardz sprawnie i chyba właściciele KSW są z niej zadowoleni, a wręcz powiedziałbym, że są i to na pewno. „Pałka”, a właściwie Paulina, ma to do siebie, że czasem rozkocha w sobie zawodnika z USA, czasem z którymś się pokłóci i pośle mu parę jobów, ale taki jej urok.
…i „Gałka”
Nie wiem skąd ten pseudonim i nie chcę znać jego historii. Może wziął się stąd, że kumpluje się z „Pałką”, że obie mają tak samo na imię i ktoś tak wymyślił, żeby rozróżniać je od siebie. Nie ma co się rozpisywać nad pseudonimem, trzeba coś wspomnieć o osobie, która się pod nim kryje. Kobieta, prywatnie żona jednego z fotografów KSW i mama. Zna na pamięć wszystkie wejścia, wszystkich hal w tym kraju i żadne, nawet najmniejsze drzwi nie umkną jej uwadze. Jeśli ktoś, kiedykolwiek miał problem z wejściem, bo np. pomylił drzwi na pewno na swojej drodze spotkał „Gałkę”. Podczas każdej gali robi więcej kilometrów „z buta” niż Robert Korzeniowski. Kursuje od wejścia do wejścia jak nakręcona i co lepsze, nie męczy jej to zbytnio, bo po każdej gali ma jeszcze siłę iść na after party i hasać po parkiecie niczym młoda sarenka po polu.
„Babcia Ryba”
Jako babcia widnieje w moim drzewie genealogicznym na Facebook.com, mimo, że pokrewieństwa żadnego nie mamy… no może za wyjątkiem centymetrów w klatce piersiowej, chociaż i tak uważam, że jej obwód jest większy (śmiech).
Team zasiliła stosunkowo niedawno, lecz od dawna jest fanką KSW i na galach KSW pojawiała się regularnie. Nie będę analizować, jak trafiła, dlaczego, bo po co. Jest z nami i to najważniejsze. Prywatnie miłośniczka magazynowania przetworów, tworów i potworów na zimę, a w naszym teamie… człowiek orkiestra i pierwszy „opierdalacz” wszystkich „odpicowanych laleczek”, które za wszelką cenę chcą wejść na galę podając się m.in. za narzeczone zawodników. Najstarsza z nas wszystkich, ale bezwątpienia najmłodsza duchem. Oto cała moja, nasza babcia, babcia „Ryba”.
Jest również ta mniej piękna, ale równie pracowita część ekipy:
„Biały Murzyn”
Dziwnym trafem bardzo często mylą Rafała ze mną i na odwrót, mimo, że nie jesteśmy do siebie ani podobni, ani nasze role w KSW zbyt wiele wspólnego ze sobą nie mają. Ale jest, jak jest.
Rafał odpowiada za wszystkie sprawy techniczne począwszy od konferencji, media treningów, a skończywszy na samej gali. W dniu gali, w danej hali melduje się jako pierwszy i kontroluje pracę ekip technicznych. Ma również wiele, wiele, wiele… oj wiele innych obowiązków i stąd ta łatka „białego murzyna”. Dodatkowo bardzo wrażliwy osobnik, który słabo reaguje na stres, co wiąże się m.in. z owrzodzeniem żołądka (śmiech).
„Pszczoła”
I nie jest to rodzaj żeński, lecz męski. Stąd moja sugestia, żeby zmienić pseudonim na np. „Szerszeń”, bo żądło na pewno posiada (śmiech). Michał, bo tak ma na imię pan Pszczoła odpowiada za logistyczne sprawy związane z galami KSW. Na pamięć zna wszystkie rejestracje samochodowe każdego zawodnika, no prawie wszystkie, bo nigdy nie wiadomo, czy Karol Bedorf przyjedzie nowym Mercedesem, Audi R8 czy może jakimś innym pojazdem kołowym. Odpowiedzialny za transport zagranicznych zawodników i koordynację przyjazdów tych mieszkających w Polsce. Jak dotąd nikt się nie spóźnił na galę, a więc pracę wykonuje perfekcyjnie. I tutaj uwaga, bo fakt, że któryś z zawodników nie pojawił się na gali nie oznacza, że Michał zapomniał o nim i nie załatwił mu transportu.
„Majkel”
Tajnus-agentus Federacji KSW. Rzadko go widać przed galą, w trakcie gali i po imprezie. Wspólnie z „Matką Teresą wszystkich zawodników” odpowiadają za zawodników, żeby przypadkiem nie zgubili się na backstage’u i nie próbowali wejść do ringu np. wejściem VIP.
Oprócz tego odpowiada za kontakty z zagranicznym telewizjami. To jego dzieło, że o KSW mówią m.in. w Inside MMA. „Majkel” prywatnie to bardzo zakręcona, w pozytywnym tego słowa znaczeniu osoba. Jeśli kiedykolwiek widzieliście na ulicach warszawy gościa w srebrnym „batmo-cabrio-mobilu”, w którym na cały regulator grała muzyka zespołu Coldplay, a siedzący w nim facet bujał się jak rasowy Nygga to na pewno był to „Majkel”.
„Adek”
Adrian, webmaster strony Konfrontacja.com i człowiek, który komunię miał w zimę i zamiast zegarka dostał sanki i stąd zapewne jego ciągłe, „drobne” opóźnienia czasowe. Charakterystyczne u niego jest palenie papierosów zza wschodniej granicy oraz chód przypominający pędzącego pingwina (śmiech). Jeśli podczas gali KSW przemknął Wam gdzieś osobnik z dużym koszykiem z Tesco pełnym kart sieciowych, dysków itd., a w ręku trzymał duży stacjonarny komputer i monitor to na pewno był Adek, a nie żaden serwisant firmy komputerowej. Szczęśliwy tata małej Mariki.
„Tymczasem”
„Cześć, cześć, no, no. Ok, ok… tymczasem!” – tak najczęściej wygląda większość rozmów z Tomkiem, grafikiem Federacji KSW i twórcą wszystkich plakatów, ulotek, folderów i innych materiałów reklamowych. Śmiało mogę stwierdzić, że ilością tatuaż dorównuje Marcinowi Różalskiemu, a wśród naszej ekipy ma ich najwięcej. Trochę przypomina mi słynnego Szkieletora z kreskówki Hi-Man, lecz na pewno ma jeden atut, którego kreskówkowy ludzik nie posiadał… zna perfekcyjnie obsługę Photoshopa!
„Seba”
„Mariano Italiano” wśród polskich fotografów robiących zdjęcia z zawodów MMA. Mózg federacyjnej komórki „KSW Foto”. Oprócz uwieczniania najlepszych momentów na galach lubi również podróżować po polskich klubach i tam na tzw. „szkiełko” adorować panie, które zawsze chętnie pozują mu do zdjęć. Oprócz tego prowadzi swoją agencję ASM Media Agency.
Pisząc o KSW Team mógłbym zapełnić więcej stron niż ma biblia Gutenberga, bo razem przeżyliśmy ze sobą wiele śmiesznych i nerwowych chwil, których na pewno nigdy nikt z nas nie zapomni do końca życia.
Czas najwyższy opowiedzieć pokrótce o tym, co się dzieje u mnie prywatnie. Na początku wspomnę o programie transforMMAcja, który wspólnie z Piotrem Jeleniewskim i Tomaszem Lipińskim wdrożyliśmy w życie prawie 60 dni temu. Efekty naszej pracy podobno są, bo tak mówią wszyscy, z którymi na co dzień się widuję. Dieta, ostra dieta, dwa razy dziennie treningi i w efekcie na wadze jest 21 kilogramów mniej! Pewnie zaraz powiecie „Wow, nieźle, super itd.”, ale mnie to nie rusza, bo to jeszcze nie efekt, który chcę osiągnąć. Czas na samo zachwyt będzie wtedy, gdy osiągnę cel, który sobie sam po cichu ustaliłem.
Dodać muszę, że zdrowy tryb bycia, treningi, dieta i wszystko z tym związane tak mnie wciągnął, że już niebawem na polskim rynku pojawi się strona internetowa www.transformmacja.pl gdzie bezpłatnie dostępne będą porady treningowe pod MMA i nie tylko, a także rady żywieniowe, które na pewno zainteresują tych wyczynowych sportowców, jak i amatorów.
Kolejnym projektem, który stopniowo realizuję jest akcja poMMAgamy, czyli zbiórka pamiątek od polskich i zagranicznych zawodników MMA, a następnie licytacja ich na cele charytatywne. Niedawno zakończyły się aukcje, które miały na celu pomoc w zbiórce pieniędzy na specjalistyczną protezę ręki dla karateki Pawła Ciastka. Mogę powiedzieć, że licytacje okazały się pełnym sukcesem i tam m.in. aukcja „trening z Pawłem Nastulą” sprzedała się za 860pln, pamiątkowy katalog „KSW 2004-2012” za 500pln i koszulka „Anzor Azhiev KSW20” również za 500pln. Łącznie dla Pawła zostało zebrane ponad 3000pln.
W tej chwili trwa jedna licytacja, ale jaka. Promotor SlugFest Management Łukasz Bosacki przekazał na aukcję rękawice z gali M-1 Global z autografem samego Fedora Emelianenko. Licytować przedmiot można TUTAJ.
Druga część mojego bloga właśnie dobiega końca. Chciałbym w tym miejscu podziękować wszystkim tym, którzy mnie wspierają w różny sposób. Dziękuję Piotrowi Jeleniewskiemu, Tomaszowi Lipińskiemu i Jarosławowi Gdakowi za wszystko związane z programem transforMMAcja. Podziękowania również dla Sponsorów i Partnerów: Everybody Fitness Club w Warszawie, sklepowi z odżywkami www.MegaPak.pl, miesięcznikowi Kulturystyka i fitness – Sport dla Wszystkich, sklepowi www.RapDeal.pl, a także wszystkim bliskim i całemu KSW Team oraz wszystkim najbliższym. Na koniec podziękowania dla Was, czyli portalu FightSport.pl za możliwość zostania blogerem i raczenia Czytelników swoimi historiami!
Zacznijmy od płci pięknej:
„Matka Teresa wszystkich zawodników”
Przedszkolanka Federacji KSW. W odróżnieniu od typowego przedszkola i dzieci w wieku 4-6 lat jej podopieczni są dużo starsi i co lepsze, umieją porządnie dać w mordę. Dorota, bo tak na imię ma nasza „mamuśka” odpowiada za odprawę zawodników przed galą. To u niej niczym na komisji wojskowej meldują się wszyscy zawodnicy, składają niezbędne dokumenty, a w nagrodę otrzymują… rękawice, w których walczą na gali. Oprócz tego synchronizuje wejścia zawodników i wychodzi jej to bardzo dobrze. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek jakiś zawodnik się jej postawił, słuchają się jej bardzo, bo wiedzą, że w wirze gali umie posłać piękną, ludową wiązankę.
„Pałka”…
Federacyjny Office Manager, pani kierownik . Czasem opierd*** za nie umycie kubka po kawie lub bałagan na biurku, ale w gruncie rzeczy jest to dziewucha do rany przyłóż. Do perfekcji ma opanowaną umiejętność m.in. rezerwacji biletów lotniczych dla zawodników i chyba nikt w firmie nie ma tylu rzecz na głowie co ona. Pozwolenia, zgody i wiele innych rzeczy to wszystko właśnie „Pałki” działka.
W KSW jest dwa lub trzy lata, ale tak się wkomponowała w team i jest tak lubianą osobą, że robi wrażenie jakby była od początku. Wielki szacun dla „Pałki”, bo mimo tysięcy spraw na głowie radzi sobie ze wszystkim bardz sprawnie i chyba właściciele KSW są z niej zadowoleni, a wręcz powiedziałbym, że są i to na pewno. „Pałka”, a właściwie Paulina, ma to do siebie, że czasem rozkocha w sobie zawodnika z USA, czasem z którymś się pokłóci i pośle mu parę jobów, ale taki jej urok.
…i „Gałka”
Nie wiem skąd ten pseudonim i nie chcę znać jego historii. Może wziął się stąd, że kumpluje się z „Pałką”, że obie mają tak samo na imię i ktoś tak wymyślił, żeby rozróżniać je od siebie. Nie ma co się rozpisywać nad pseudonimem, trzeba coś wspomnieć o osobie, która się pod nim kryje. Kobieta, prywatnie żona jednego z fotografów KSW i mama. Zna na pamięć wszystkie wejścia, wszystkich hal w tym kraju i żadne, nawet najmniejsze drzwi nie umkną jej uwadze. Jeśli ktoś, kiedykolwiek miał problem z wejściem, bo np. pomylił drzwi na pewno na swojej drodze spotkał „Gałkę”. Podczas każdej gali robi więcej kilometrów „z buta” niż Robert Korzeniowski. Kursuje od wejścia do wejścia jak nakręcona i co lepsze, nie męczy jej to zbytnio, bo po każdej gali ma jeszcze siłę iść na after party i hasać po parkiecie niczym młoda sarenka po polu.
„Babcia Ryba”
Jako babcia widnieje w moim drzewie genealogicznym na Facebook.com, mimo, że pokrewieństwa żadnego nie mamy… no może za wyjątkiem centymetrów w klatce piersiowej, chociaż i tak uważam, że jej obwód jest większy (śmiech).
Team zasiliła stosunkowo niedawno, lecz od dawna jest fanką KSW i na galach KSW pojawiała się regularnie. Nie będę analizować, jak trafiła, dlaczego, bo po co. Jest z nami i to najważniejsze. Prywatnie miłośniczka magazynowania przetworów, tworów i potworów na zimę, a w naszym teamie… człowiek orkiestra i pierwszy „opierdalacz” wszystkich „odpicowanych laleczek”, które za wszelką cenę chcą wejść na galę podając się m.in. za narzeczone zawodników. Najstarsza z nas wszystkich, ale bezwątpienia najmłodsza duchem. Oto cała moja, nasza babcia, babcia „Ryba”.
Jest również ta mniej piękna, ale równie pracowita część ekipy:
„Biały Murzyn”
Dziwnym trafem bardzo często mylą Rafała ze mną i na odwrót, mimo, że nie jesteśmy do siebie ani podobni, ani nasze role w KSW zbyt wiele wspólnego ze sobą nie mają. Ale jest, jak jest.
Rafał odpowiada za wszystkie sprawy techniczne począwszy od konferencji, media treningów, a skończywszy na samej gali. W dniu gali, w danej hali melduje się jako pierwszy i kontroluje pracę ekip technicznych. Ma również wiele, wiele, wiele… oj wiele innych obowiązków i stąd ta łatka „białego murzyna”. Dodatkowo bardzo wrażliwy osobnik, który słabo reaguje na stres, co wiąże się m.in. z owrzodzeniem żołądka (śmiech).
„Pszczoła”
I nie jest to rodzaj żeński, lecz męski. Stąd moja sugestia, żeby zmienić pseudonim na np. „Szerszeń”, bo żądło na pewno posiada (śmiech). Michał, bo tak ma na imię pan Pszczoła odpowiada za logistyczne sprawy związane z galami KSW. Na pamięć zna wszystkie rejestracje samochodowe każdego zawodnika, no prawie wszystkie, bo nigdy nie wiadomo, czy Karol Bedorf przyjedzie nowym Mercedesem, Audi R8 czy może jakimś innym pojazdem kołowym. Odpowiedzialny za transport zagranicznych zawodników i koordynację przyjazdów tych mieszkających w Polsce. Jak dotąd nikt się nie spóźnił na galę, a więc pracę wykonuje perfekcyjnie. I tutaj uwaga, bo fakt, że któryś z zawodników nie pojawił się na gali nie oznacza, że Michał zapomniał o nim i nie załatwił mu transportu.
„Majkel”
Tajnus-agentus Federacji KSW. Rzadko go widać przed galą, w trakcie gali i po imprezie. Wspólnie z „Matką Teresą wszystkich zawodników” odpowiadają za zawodników, żeby przypadkiem nie zgubili się na backstage’u i nie próbowali wejść do ringu np. wejściem VIP.
Oprócz tego odpowiada za kontakty z zagranicznym telewizjami. To jego dzieło, że o KSW mówią m.in. w Inside MMA. „Majkel” prywatnie to bardzo zakręcona, w pozytywnym tego słowa znaczeniu osoba. Jeśli kiedykolwiek widzieliście na ulicach warszawy gościa w srebrnym „batmo-cabrio-mobilu”, w którym na cały regulator grała muzyka zespołu Coldplay, a siedzący w nim facet bujał się jak rasowy Nygga to na pewno był to „Majkel”.
„Adek”
Adrian, webmaster strony Konfrontacja.com i człowiek, który komunię miał w zimę i zamiast zegarka dostał sanki i stąd zapewne jego ciągłe, „drobne” opóźnienia czasowe. Charakterystyczne u niego jest palenie papierosów zza wschodniej granicy oraz chód przypominający pędzącego pingwina (śmiech). Jeśli podczas gali KSW przemknął Wam gdzieś osobnik z dużym koszykiem z Tesco pełnym kart sieciowych, dysków itd., a w ręku trzymał duży stacjonarny komputer i monitor to na pewno był Adek, a nie żaden serwisant firmy komputerowej. Szczęśliwy tata małej Mariki.
„Tymczasem”
„Cześć, cześć, no, no. Ok, ok… tymczasem!” – tak najczęściej wygląda większość rozmów z Tomkiem, grafikiem Federacji KSW i twórcą wszystkich plakatów, ulotek, folderów i innych materiałów reklamowych. Śmiało mogę stwierdzić, że ilością tatuaż dorównuje Marcinowi Różalskiemu, a wśród naszej ekipy ma ich najwięcej. Trochę przypomina mi słynnego Szkieletora z kreskówki Hi-Man, lecz na pewno ma jeden atut, którego kreskówkowy ludzik nie posiadał… zna perfekcyjnie obsługę Photoshopa!
„Seba”
„Mariano Italiano” wśród polskich fotografów robiących zdjęcia z zawodów MMA. Mózg federacyjnej komórki „KSW Foto”. Oprócz uwieczniania najlepszych momentów na galach lubi również podróżować po polskich klubach i tam na tzw. „szkiełko” adorować panie, które zawsze chętnie pozują mu do zdjęć. Oprócz tego prowadzi swoją agencję ASM Media Agency.
Pisząc o KSW Team mógłbym zapełnić więcej stron niż ma biblia Gutenberga, bo razem przeżyliśmy ze sobą wiele śmiesznych i nerwowych chwil, których na pewno nigdy nikt z nas nie zapomni do końca życia.
Czas najwyższy opowiedzieć pokrótce o tym, co się dzieje u mnie prywatnie. Na początku wspomnę o programie transforMMAcja, który wspólnie z Piotrem Jeleniewskim i Tomaszem Lipińskim wdrożyliśmy w życie prawie 60 dni temu. Efekty naszej pracy podobno są, bo tak mówią wszyscy, z którymi na co dzień się widuję. Dieta, ostra dieta, dwa razy dziennie treningi i w efekcie na wadze jest 21 kilogramów mniej! Pewnie zaraz powiecie „Wow, nieźle, super itd.”, ale mnie to nie rusza, bo to jeszcze nie efekt, który chcę osiągnąć. Czas na samo zachwyt będzie wtedy, gdy osiągnę cel, który sobie sam po cichu ustaliłem.
Dodać muszę, że zdrowy tryb bycia, treningi, dieta i wszystko z tym związane tak mnie wciągnął, że już niebawem na polskim rynku pojawi się strona internetowa www.transformmacja.pl gdzie bezpłatnie dostępne będą porady treningowe pod MMA i nie tylko, a także rady żywieniowe, które na pewno zainteresują tych wyczynowych sportowców, jak i amatorów.
Kolejnym projektem, który stopniowo realizuję jest akcja poMMAgamy, czyli zbiórka pamiątek od polskich i zagranicznych zawodników MMA, a następnie licytacja ich na cele charytatywne. Niedawno zakończyły się aukcje, które miały na celu pomoc w zbiórce pieniędzy na specjalistyczną protezę ręki dla karateki Pawła Ciastka. Mogę powiedzieć, że licytacje okazały się pełnym sukcesem i tam m.in. aukcja „trening z Pawłem Nastulą” sprzedała się za 860pln, pamiątkowy katalog „KSW 2004-2012” za 500pln i koszulka „Anzor Azhiev KSW20” również za 500pln. Łącznie dla Pawła zostało zebrane ponad 3000pln.
W tej chwili trwa jedna licytacja, ale jaka. Promotor SlugFest Management Łukasz Bosacki przekazał na aukcję rękawice z gali M-1 Global z autografem samego Fedora Emelianenko. Licytować przedmiot można TUTAJ.
Druga część mojego bloga właśnie dobiega końca. Chciałbym w tym miejscu podziękować wszystkim tym, którzy mnie wspierają w różny sposób. Dziękuję Piotrowi Jeleniewskiemu, Tomaszowi Lipińskiemu i Jarosławowi Gdakowi za wszystko związane z programem transforMMAcja. Podziękowania również dla Sponsorów i Partnerów: Everybody Fitness Club w Warszawie, sklepowi z odżywkami www.MegaPak.pl, miesięcznikowi Kulturystyka i fitness – Sport dla Wszystkich, sklepowi www.RapDeal.pl, a także wszystkim bliskim i całemu KSW Team oraz wszystkim najbliższym. Na koniec podziękowania dla Was, czyli portalu FightSport.pl za możliwość zostania blogerem i raczenia Czytelników swoimi historiami!