Brytyjczyk, Michael Bisping już w najbliższą sobotę będzie miał okazję zbliżyć się do walki o pas UFC w wadze średniej. Musi się jednak uporać z weteranem wojennym, Brianem Stannem podczas gali UFC 152. W rozmowie z MMAWeekly.com Bisping opowiada o tym, dlaczego jest uznawany za największego wieśniaka w organizacji i czemu Stephan Bonnar nie jest do końca bez szans w starciu z wielkim Andersonem Silvą. Brytyjczyk jak zwykle znany jest z niezbyt wysokich umiejętności krasomówczych, wypowiada się o wszystkim z właściwą sobie gracją;

"Na początku fani mnie wspierali. Walczyłem na UFC 66 kiedy Chuck Liddell walczył z Tito po raz drugi, to było w Vegas i widownia była fantastyczna. To było dużo wcześniej nim zaczęli mnie wygwizdywać. Ciężko jest się przestwić. Jesteśmy wszyscy ludźmi, jesteśmy wrażliwi, zwłaszcza fighterzy. Jesteśmy emocjonalnymi, wrażliwymi ludźmi. W pierwszej chwili możesz nie zrozumieć gwizdów, ale później się do nich przyzwyczajasz."

"Dlaczego fani mnie za bardzo nie lubią? Bo zdecydowanie nie jestem jednym z tych gnojków. Wierzcie mi, jest wielu zawodników, którzy są bardzo mili gdy z Tobą rozmawiają, są bardzo mili przed kamerą, a gdy są z dala od kamer to są zwykłymi gnojkami.Nie będę tutaj sypał nazwiskami, ale ja się do nich nie zaliczam. Dla mnie jest czarne albo białe, nie ma żadnego kompromisu. Albo jestem miłym gościem, albo dupkiem"

Ponadto zwycięzca trzeciej edycji 'The Ultimate Fightera' odniósł się do walki obecnego mistrza wagi średniej, Andersona Silvy ze Stephanem Bonnarem. Wg Bispinga Silva pewnie pozbawi głowy Bonnara, ale ten wcale nie jest bez szans:

"Powiedzmy sobie szczerze, że Anderson Silva najprawdopodobniej pozbawi głowy Stephana Bonnara. Myślę, że nie muszę tego w znaczący sposób argumentować, ale kto wie? Stephan Bonnar jest twardy. On pójdzie na całość, będzie walczył. Wg mnie zawalczy na pewno lepiej ni Forrest Griffin. Z perspektywy UFC ta walka ma sens. Z perspektywy Andersona również. To idealne zestawienie dla fanów, którzy w zamian za Aldo, Rampage'a i Edgara dostają najlepszego zawodnika na świecie w walce z kimś, kto nie boi się jej podjąć"