free templates joomla

Cat Zingano o radzeniu sobie po śmierci męża!

Cat Zingano Niepokonana w MMA Cat Zingano (9-0 MMA, 2-0 UFC) w ostatnim czasie wiele przeszła w swoim życiu. Przez dłuższy czas zmagała się z kontuzją kolana, ale co najgorsze straciła męża, który popełnił samobójstwo. Choć nie jest jej łatwo, wyszła na prostą i stara się jak może, by być jak najlepszą matką dla swojego syna, 7-letniego Braydena, a zarazem wzorem do naśladowania.

"Gdy życie nastręcza cię tonami problemów - takimi naprawdę ciężkimi, czasami mniej, czasem wyniszczającymi - to co z nimi robisz ma znaczenie. Naprawdę chcę, żeby to widział. Chcę dać mu dobry przykład."

Poza tym ciężkie doświadczenia zdają się wzmacniać mentalnie Amerykankę zarówno jako osobę, jak i zawodniczkę. Jawi się jako ktoś, kogo już teraz nie można w żaden sposób złamać.

"Wiem, że to kwestia decyzji i kwestia czasu. To, co jest we mnie jest nie do nazwania. Nie wiem jak to wam opisać. Ale jestem po prostu pewna siebie, wiem do czego jestem zdolna i nikt jeszcze tego nie widział."

"Mam serce i nie możesz go złamać. Możesz tutaj usiąść i uderzać mnie w głowę przez trzy minuty z rzędu, lecz ja sobie z tym poradzę. Zawsze to robię. Wiem to o sobie. Część mnie myśli, iż potrzebuję poczuć wszystkich emocji i gdy tak się stanie będę mogła powiedzieć ''w porządku, zafundowaliście mi wszystko, nie macie już nic więcej, w takim razie pora na mój ruch"."

"Muszę wciąż iść przed siebie i po prostu zobaczyć białego gołębia na końcu tego wszystkiego. Bycie silną, pokazywanie, że przejdziesz przez wszystko co stanie ci na drodze, to jest coś, co ma dla mnie największe znaczenie."

Silny charakter Zingano sprawił, że zaliczyła udany powrót do oktagonu, gdzie po ogromnym zwrocie akcji pokonała

Amandę Nunes, zdobywajac sobie prawo walki o pas mistrzowski w wadze koguciej z Rondą Rousey (10-0 MMA, 4-0 UFC). Do tego starcia dojdzie 28 lutego 2015 roku na UFC 184 w Los Angeles. Z taką determinacją do osiągnięcia celu, jaka przebija się w powyższych wypowiedziach ''Alphy'', nie można wykluczać niespodzianki, jaką byłaby jej wygrana nad jedną z głównych postaci całej organizacji UFC.


"Gdy życie nastręcza cię tonami problemów - takimi naprawdę ciężkimi, czasami mniej, czasem wyniszczającymi - to co

z nimi robisz ma znaczenie. Naprawdę chcę, żeby to widział. Chcę dać mu dobry przykład."

Poza tym ciężkie doświadczenia zdają się wzmacniać mentalnie Amerykankę zarówno jako osobę, jak i zawodniczkę. Jawi

się jako ktoś, kogo już teraz nie można w żaden sposób złamać.

"Wiem, że to kwestia decyzji i kwestia czasu. To, co jest we mnie jest nie do nazwania. Nie wiem jak to wam opisać.

Ale jestem po prostu pewna siebie, wiem do czego jestem zdolna i nikt jeszcze tego nie widział."

"Mam serce i nie możesz go złamać. Możesz tutaj usiąść i uderzać mnie w głowę przez trzy minuty z rzędu, lecz ja

sobie z tym poradzę. Zawsze to robię. Wiem to o sobie. Część mnie myśli, iż potrzebuję poczuć wszystkich emocji i

gdy tak się stanie będę mogła powiedzieć ''w porządku, zafundowaliście mi wszystko, nie macie już nic więcej, w

takim razie pora na mój ruch"."

"Muszę wciąż iść przed siebie i po prostu zobaczyć białego gołębia na końcu tego wszystkiego. Bycie silną,

pokazywanie, że przejdziesz przez wszystko co stanie ci na drodze, to jest coś, co ma dla mnie największe

znaczenie."

Silny charakter Zingano sprawił, że zaliczyła udany powrót do oktagonu, gdzie po ogromnym zwrocie akcji pokonała

Amandę Nunes, zdobywajac sobie prawo walki o pas mistrzowski w wadze koguciej z Rondą Rousey (10-0 MMA, 4-0 UFC). Do

tego starcia dojdzie 28 lutego 2015 roku na UFC 184 w Los Angeles. Z taką determinacją do osiągnięcia celu, jaka

przebija się w powyższych wypowiedziach ''Alphy'', nie można wykluczać niespodzianki, jaką byłaby jej wygrana nad

jedną z głównych postaci całej organizacji UFC.