Były mistrz UFC w wadze koguciej Dominick Cruz zapowiada, że w końcu wróci do oktagonu, ale nie chce tego uczynić zbyt pochopnie.

Od maja 2012 roku zmaga się z problemami natury zdrowotnej. Zerwał wówczas więzadło krzyżowe przednie w kolanie. Długo walczył o wyleczenie tego urazu i w końcu ogłoszono jego pojedynek z Renanem Barao na UFC 169 w lutym tego roku, który miał zunifikować pasy w wadze koguciej (właściwy tytuł należał do Cruza, a tymczasowy do Brazylijczyka). Jednak miesiąc przed nią doznał kolejnej kontuzji, tym razem pachwiny. Doszło więc do wakatu pasu Cruza, a Barao już jako pełnoprawny mistrz obronił swój status, szybko pokonując Urijah Fabera.

"The Dominator" wobec tego już od dłuższego czasu znajduje się na uboczu i nie chce dyskutować o przyszłości, dopóki nie wróci do pełnej formy, a następnie nie pokaże, do czego jest zdolny. Trzeba przyznać, że to rozsądna postawa z jego strony, bo faktem jest, że ostatnią walkę stoczył w październiku 2011 roku, gdy wypunktował Demetriousa Johnsona w swojej czwartej obronie pasa mistrzowskiego i nie wiadomo, jak będzie się spisywał po tak długim rozbracie ze sportem.

Zapewnia jednak, że w pewnym momencie znowu zobaczymy go w akcji, ale tylko wtedy, gdy będzie czuł się na 100% gotowy: ‘’Wrócę, gwarantuję to, kocham to zbyt mocno, by tego nie zrobić. Po prostu staram się wyzdrowieć.’’ – powiedział Cruz.

Nie jest znany przewidywany termin, w jakim ma dojść do pełni zdrowia i stoczyć następną walkę. Sądząc po jego wypowiedziach będzie cierpliwie i bez zbędnego pośpiechu dążyć do osiągnięcia celu i możemy być pewni, iż powróci w dobrej formie i niesamowicie zmotywowany, by odzyskać tytuł w wadze piórkowej. Ewentualne starcie z Barao byłoby prawdziwym hitem.