Oskarżony przez Antonio Silvę o podanie zbyt dużej dawki testosteronu, brazylijski lekarz Dr. Marcio Tannure, szef Comissao Atletica Brasileira de MMA (CABMMA), zaprzeczył oskarżeniom zawodnika, który zaliczył wpadkę dopingową po UFC Fight Night 33 i słynnej już walce z Markiem Huntem. Silva zapowiedział nawet wytoczenie sprawy sądowej, ale wygląda na to, że niekoniecznie musi wygrać tę batalię, bowiem Tannure był tylko konsultantem a nie jego lekarzem. Ten z kolei konsultował się z Tannure odnośnie stosowania TRT czyli zastępczej kuracji testosteronem.

"Chcę wyjaśnić sytuację - nie jestem i nigdy nie był lekarzem Antonio Silvy. Wprowadził opinię publiczną w błąd, pomijając wiele okoliczności, które doprowadziły do pozytywnego testu i wykrycia testosteronu w jego organizmie. W związku z tym, chciałbym złożyć oświadczenie i wyjaśnienia okoliczności związane z moim udziałem w jego przygotowaniu farmakologicznym do walki z Markiem Huntem" - zapowiedział brazylijski lekarz.

"Na 7-10 dni przed walką, wraz z lekarzem Antonio Silvy pomimo stosowania terapii zastępczej testosteronem, stężenie testosteronu było nadal poniżej zalecanego zakresu terapeutycznego. Jego lekarz zalecił zwiększyć dawkę testosteronu, na podstawie wcześniejszych obserwacji i poprosił mnie o informację odnośnie tych zaleceń dla Antonio, który zrobiłem poprzez na mail. Poprosiłem też Antonio o kontakt ze mną, jeśli miałby jakiekolwiek pytania. Wraz jego lekarzem, zgodziliśmy się, że ostatni testosteron wstrzyknięty powinien być w dniu 30 listopada, na tydzień przed walką, co właśnie powiedział Antonio. To był cały zakres mojego zaangażowania w tym przypadku" - wyjaśnił doktor Marcio Tannure.