Georges St-Pierre abdykuje w UFC i wycofuje się z MMA!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: sobota, 14, grudzień 2013
Niestety to już pewna wiadomość - 32-letni kanadyjski mistrz wagi półśredniej w organizacji UFC Georges St-Pierre (25-2 MMA, 19-2 UFC) wycofuje się ze sportu i zrzeka się pasa mistrzowskiego! W piątek na zapowiedzianej konferencji, powiedział, iż po 22 walkach z czego 15 w obronie pasa mistrzowskiego - jest zmęczony i chce odpocząć od walk. "Walczyłem długi kawał czasu na najwyższym poziomie, wytrzymywałem dużo ciśnienia i byłem poddawany krytyce. Postanowiłem, że muszę wziąć na jakiś czas wolne" - powiedział w wyjaśnieniu GSP.
"UFC jest biznesem. Z szacunku do moich konkurentów, zwalniam swój tytuł" - dodał pozostawiając pas i decyzję w rękach mocno rozczarowanych władz UFC, które do końca wierzyły, że jego decyzję będzie można zmienić. Georges jednak nie zamierzał się poddać presji, tym bardziej że jeszcze niedawno tuż po walce z Johny Hendricksem (15-2 MMA, 10-2 UFC) prezes Dana White, twierdził, że "z całym szacunkiem, ale jego zdaniem GSP przegrał tę walkę". Teraz przegraną jest samo UFC, bo Kanadyjczyk to jedna z największych postaci współczesnego MMA i maszynka do zarabiania pieniędzy dla organizacji. Jeśli krytyka elokwentnego prezesa miała mieć pozytywny skutek, to stało się dokładnie odwrotnie.
Kanada, która jest drugą na liście priorytetów dla UFC po USA, niewątpliwie swojemu rodakowi zawdzięcza boom na MMA. Wypełnione po brzegi hale i ogromne dochody były możliwe dzięki St-Pierre'owi. Teraz stanie się to znacznie trudniejsze. Życie nie znosi jednak próżni i o pas wagi półśredniej walczyć będą Hendricks i Robbie Lawler (22-9 MMA, 7-3 UFC) na gali UFC 171 w Dallas. Hendricks przegrał nieznacznie z GSP i zasłużył na walkę o pas. Kanadyjczyk nie zamknął sobie jednak drzwi i kto wie czy nie powróci. Będzie go przez ten czas ogromnie brakować fanom.
"UFC jest biznesem. Z szacunku do moich konkurentów, zwalniam swój tytuł" - dodał pozostawiając pas i decyzję w rękach mocno rozczarowanych władz UFC, które do końca wierzyły, że jego decyzję będzie można zmienić. Georges jednak nie zamierzał się poddać presji, tym bardziej że jeszcze niedawno tuż po walce z Johny Hendricksem (15-2 MMA, 10-2 UFC) prezes Dana White, twierdził, że "z całym szacunkiem, ale jego zdaniem GSP przegrał tę walkę". Teraz przegraną jest samo UFC, bo Kanadyjczyk to jedna z największych postaci współczesnego MMA i maszynka do zarabiania pieniędzy dla organizacji. Jeśli krytyka elokwentnego prezesa miała mieć pozytywny skutek, to stało się dokładnie odwrotnie.
Kanada, która jest drugą na liście priorytetów dla UFC po USA, niewątpliwie swojemu rodakowi zawdzięcza boom na MMA. Wypełnione po brzegi hale i ogromne dochody były możliwe dzięki St-Pierre'owi. Teraz stanie się to znacznie trudniejsze. Życie nie znosi jednak próżni i o pas wagi półśredniej walczyć będą Hendricks i Robbie Lawler (22-9 MMA, 7-3 UFC) na gali UFC 171 w Dallas. Hendricks przegrał nieznacznie z GSP i zasłużył na walkę o pas. Kanadyjczyk nie zamknął sobie jednak drzwi i kto wie czy nie powróci. Będzie go przez ten czas ogromnie brakować fanom.