Krzysztof Jotko zwycięża w debiucie w UFC!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: sobota, 07, grudzień 2013
24-letni polski zawodnik MMA Krzysztof Jotko (14-0 MMA, 1-0 UFC) z klubu Okniński Team Warszawa w swoim debiucie w Ultimate Fighting Championship pokonał Brazylijczyka Bruno Santosa (13-1 MMA, 0-1 UFC) podczas gali UFC Fight Night 33 "Hunt vs Bigfoot" w australijskim Brisbane w piątkową noc 6-go grudnia. Polak po ciężkiej trzyrundowej walce, pełnej twardego, wręcz rzemieślniczego klinczu zdobył przewagę i sędziowie jemu zapisali punktowe zwycięstwo. W UFC jednak, co by nie powiedzieć o widowiskowości walk, najbardziej cenione są statystyczne zwycięstwa i Polak bez wątpienia osiągnął swój wymarzony cel.
Pojedynek nie był widowiskowy, ale działo się to głównie za sprawą niskiego i krępego 26-letniego Brazylijczyka, który parł naprzód i spychał polskiego zawodnika do siatki. Podopieczny trenera Mirosława Oknińskiego próbował przenosić walkę na środek oktagonu w miarę upływu czasu. Rady trenera były tak głośne, że on sam zachrypł w kolejnych starciach. Mimo minimalnie przegranej pierwszej rundy w oczach dwóch sędziów, w kolejnych to zdecydowanie lepszy kondycyjnie Polak zaczął przejmować inicjatywę i kontrolę nad wydarzeniami.
Do trzeciej rundy nazywany "Carioca" Brazylijczyk, wychodził ze świadomością, że dotychczasowa taktyka zawiodła i on sam jest wypompowany. Mimo to zaryzykował ponowienie i udało mu się obalić Polaka wynosząc go wysoko, po chwycie za nogi. Jednak dalej już zabrakło mu sił i w momencie, gdy miał duszenie zza pleców po błędzie Jotki - pospieszył się z wykończeniem akcji i dobrze przygotowany od strony zapaśniczej Polak przetoczył go i uzyskał optyczną przewagę. To był kluczowy moment trzeciej rundy i widać było, iż Santos nie ma już sił by wykonać jakąkolwiek akcję. Mimo ciasnego klinczu w parterze to Polak dominował w swoich poczynaniach. Ostatecznie to Jotce zapisano zwycięstwo, a jeden z sędziów nawet wszystkie rundy zapisał na jego korzyść. Taniec break dance jaki wykonał na koniec w widowiskowym stylu Jotko pokazał kto zachował siły na koniec walki.
Jest to ważne zwycięstwo nie tylko Jotki, ale także trenera Mirosława Oknińskiego, któremu nie brakuje adwersarzy w środowisku polskiego MMA, włącznie z największymi polskimi organizacjami Mieszanych Sztuk Walki. One na pewno liczyły na potknięcie zawodnika i kontrowersyjnego trenera i nie ma tu co tego ukrywać. Niestety tym razem Okniński pokazał, że to nie największe organizacje w naszym kraju wprowadzają zawodników do giganta i dominatora światowego MMA. Hallmann, Omielańczuk i teraz Jotko trafili do UFC, dzięki walkom na różnych arenach - głównie zagranicznych na końcowym etapie. Pokazali też, że warto zaryzykować i postawić na sportowe cele a nie tylko promocyjne występy na krajowym podwórku. Jest to także pierwsze zwycięstwo wychowanka Oknińskiego w UFC. Tak więc na sukces zawodnika słada się też sukces trenera.
Pojedynek nie był widowiskowy, ale działo się to głównie za sprawą niskiego i krępego 26-letniego Brazylijczyka, który parł naprzód i spychał polskiego zawodnika do siatki. Podopieczny trenera Mirosława Oknińskiego próbował przenosić walkę na środek oktagonu w miarę upływu czasu. Rady trenera były tak głośne, że on sam zachrypł w kolejnych starciach. Mimo minimalnie przegranej pierwszej rundy w oczach dwóch sędziów, w kolejnych to zdecydowanie lepszy kondycyjnie Polak zaczął przejmować inicjatywę i kontrolę nad wydarzeniami.
Do trzeciej rundy nazywany "Carioca" Brazylijczyk, wychodził ze świadomością, że dotychczasowa taktyka zawiodła i on sam jest wypompowany. Mimo to zaryzykował ponowienie i udało mu się obalić Polaka wynosząc go wysoko, po chwycie za nogi. Jednak dalej już zabrakło mu sił i w momencie, gdy miał duszenie zza pleców po błędzie Jotki - pospieszył się z wykończeniem akcji i dobrze przygotowany od strony zapaśniczej Polak przetoczył go i uzyskał optyczną przewagę. To był kluczowy moment trzeciej rundy i widać było, iż Santos nie ma już sił by wykonać jakąkolwiek akcję. Mimo ciasnego klinczu w parterze to Polak dominował w swoich poczynaniach. Ostatecznie to Jotce zapisano zwycięstwo, a jeden z sędziów nawet wszystkie rundy zapisał na jego korzyść. Taniec break dance jaki wykonał na koniec w widowiskowym stylu Jotko pokazał kto zachował siły na koniec walki.
Jest to ważne zwycięstwo nie tylko Jotki, ale także trenera Mirosława Oknińskiego, któremu nie brakuje adwersarzy w środowisku polskiego MMA, włącznie z największymi polskimi organizacjami Mieszanych Sztuk Walki. One na pewno liczyły na potknięcie zawodnika i kontrowersyjnego trenera i nie ma tu co tego ukrywać. Niestety tym razem Okniński pokazał, że to nie największe organizacje w naszym kraju wprowadzają zawodników do giganta i dominatora światowego MMA. Hallmann, Omielańczuk i teraz Jotko trafili do UFC, dzięki walkom na różnych arenach - głównie zagranicznych na końcowym etapie. Pokazali też, że warto zaryzykować i postawić na sportowe cele a nie tylko promocyjne występy na krajowym podwórku. Jest to także pierwsze zwycięstwo wychowanka Oknińskiego w UFC. Tak więc na sukces zawodnika słada się też sukces trenera.