Joanna Jędrzejczyk pokonana przez sędziów na World Muay Thai Angels 2013!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: piątek, 08, listopad 2013
Niestety polskiej mistrzyni świata Muay Thai Joannie Jędrzejczyk nie udało się awansować do dalszej rundy turnieju World Muay Thai Angels 2013 którego drugi etap odbywał się w Bangkoku w stolicy Tajlandii w czwartek 7-go listopada. Polak po skandalicznej i krzywdzącej ją decyzji, odpadła w walce z miejscową zawodniczką Dunnapa reprezentującą słynny team Ratanabandit. Turniej jest jednym z większych światowych wydarzeń kobiecego tajskiego boksu i podzielony jest na trzy etapy z wielkim finałem przewidzianym na grudzień.
Polka wygrała bezapelacyjnie pierwszą rundę i mimo, że niskie kopnięcia nie są zbyt punktowane w Muay Thai, to Tajka bała się nawet podejść w zasięg uderzeń a Joanna non stop była w ataku i dodatkowo kontrowała każdą akcję tajskiej zawodniczki. Drugie starcie było bardziej wyrównane i Polka kilka razy przyjęła silne kopnięcia na tułów, na co zwrócił jej przerwie uwagę narożnik. Mimo to w zasadzie odpowiadała akcja za akcję. Remis to najwyżej to co można było punktować w tej rundzie. Jasne było, że finisz rozstrzygnie o wszystkim. Polka poszła na całość i nons top była stroną dominującą, trafiała, inicjowała akcje a dodatkowo na każdą (nieliczną) akcję Dunnapy odpowiadała kontrą.
W zasadzie dla każdego postronnego widza jasne było, że Jędrzejczyk jest zwyciężczynią walki a nawet pomagający trenerowi Pawłowi Derlaczowi, tajscy trenerzy twierdzili "nasza wygrała! Na bank!" - niestety w tym wypadku był to "tajski bank" a na dodatek został obrabowany w biały dzień, bo ku zdziwieniu wszystkich zwycięstwo przyznano Dunnapie z tym razem już wiele mówiącej nazwy teamu: Mor. Ratana Bandit. Dokładnie tak, można nazwać tę decyzję - jako bandycki wybryk sędziów, którzy wygraną swojej zawodniczce z tak zwanej czapy. Po prostu niczym sobie nie zasłużyła na to zwycięstwo a Polak została skrzywdzona. To nie pierwszy taki wypadek w tajskim boksie a w Tajlandii jest to po prostu norma. Dlatego ten sport traci tam widzów a wokół walk roztacza się aura skandali i mafijnych skojarzeń.
Tym razem ofiarą tego typu praktyk padła Joanna Jędrzejczyk. 26-letnia fighterka z Olsztyna jest najlepszą polską zawodniczką tajskiego boksu i jedną z najlepszych na świecie w wadze piórkowej. Ten turniej mógł dać odpowiedź czy nie najlepszą na świecie. A po czwartku pozostanie nam tylko niesmak. Jak poinformowała ona sama na swoim fanpage'u - złożono protest ale równie dobrze będzie można pisać na Berdyczów, bo Tajlandia nie takie skandale widziała i pewnie jeszcze nie raz zobaczy. Moralnie Joanna jest zwyciężcz\ynią tej walki, ale z tajską mafią sędziowską trudno wygrać i nie jest to gołosłowne, bo nawet rządząca w tym kraju hunta wojskowa - nie dała im rady.
Polka wygrała bezapelacyjnie pierwszą rundę i mimo, że niskie kopnięcia nie są zbyt punktowane w Muay Thai, to Tajka bała się nawet podejść w zasięg uderzeń a Joanna non stop była w ataku i dodatkowo kontrowała każdą akcję tajskiej zawodniczki. Drugie starcie było bardziej wyrównane i Polka kilka razy przyjęła silne kopnięcia na tułów, na co zwrócił jej przerwie uwagę narożnik. Mimo to w zasadzie odpowiadała akcja za akcję. Remis to najwyżej to co można było punktować w tej rundzie. Jasne było, że finisz rozstrzygnie o wszystkim. Polka poszła na całość i nons top była stroną dominującą, trafiała, inicjowała akcje a dodatkowo na każdą (nieliczną) akcję Dunnapy odpowiadała kontrą.
W zasadzie dla każdego postronnego widza jasne było, że Jędrzejczyk jest zwyciężczynią walki a nawet pomagający trenerowi Pawłowi Derlaczowi, tajscy trenerzy twierdzili "nasza wygrała! Na bank!" - niestety w tym wypadku był to "tajski bank" a na dodatek został obrabowany w biały dzień, bo ku zdziwieniu wszystkich zwycięstwo przyznano Dunnapie z tym razem już wiele mówiącej nazwy teamu: Mor. Ratana Bandit. Dokładnie tak, można nazwać tę decyzję - jako bandycki wybryk sędziów, którzy wygraną swojej zawodniczce z tak zwanej czapy. Po prostu niczym sobie nie zasłużyła na to zwycięstwo a Polak została skrzywdzona. To nie pierwszy taki wypadek w tajskim boksie a w Tajlandii jest to po prostu norma. Dlatego ten sport traci tam widzów a wokół walk roztacza się aura skandali i mafijnych skojarzeń.
Tym razem ofiarą tego typu praktyk padła Joanna Jędrzejczyk. 26-letnia fighterka z Olsztyna jest najlepszą polską zawodniczką tajskiego boksu i jedną z najlepszych na świecie w wadze piórkowej. Ten turniej mógł dać odpowiedź czy nie najlepszą na świecie. A po czwartku pozostanie nam tylko niesmak. Jak poinformowała ona sama na swoim fanpage'u - złożono protest ale równie dobrze będzie można pisać na Berdyczów, bo Tajlandia nie takie skandale widziała i pewnie jeszcze nie raz zobaczy. Moralnie Joanna jest zwyciężcz\ynią tej walki, ale z tajską mafią sędziowską trudno wygrać i nie jest to gołosłowne, bo nawet rządząca w tym kraju hunta wojskowa - nie dała im rady.