Mark Hunt: szczyt karty walk gali UFC to dla mnie zaszczyt!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: wtorek, 17, wrzesień 2013
W dniu 7-go grudnia w Australii, na gali UFC Fight Night 33, w którym główną walkę wieczoru stoczy były mistrz K-1 World GP w wadze ciężkiej Mark Hunt (9-8 MMA, 4-2 UFC). Nowozelandzki fighter, po porażce z Juniorem Dos Santosem, będzie tym razem walczyć z byłym pretendentem do tytułu mistrza UFC Antonio Silvą (18-5 MMA, 2-2 UFC) z Brazylii. Mark zaznaczył, iż ta walka to zaszczyt dla niego, choć tak naprawdę nie chce walczyć ze swoim partnerem treningowym. Widzi w niej jednak szansę na awans w rankingu i jest to dla niego motywacja.
"To jest wielka szansa dla mnie. On jest fighterem z pierwszej czwórki. Myślę, że ja teraz nie jestem, nawet w top 10. Oboje chcemy być najlepszymi zawodnikami na świecie, a dla mnie to może być kolejny krok do przodu" - ocenia swoje szanse w walce z byłym partnerem treningowym "Samoański Potwór". Podczas walki z byłym mistrzem UFC doznał on poważnej kontuzji z powikłaniami szpitalnymi i okresem leczenia. Hunt przegrał z byłym mistrzem UFC w trzeciej rundzie, po naprawdę niezłej walce i zdobył ogromny szacunek fanów MMA.
"Po mojej walce z dos Santosem na mojej twarzy była po prostu rana, a może nawet. Wtedy czułem się źle, ale powróciłem. Muszę wrócić do poważnego treningu i czekam na to ze zniecierpliwieniem. To wspaniałe uczucie być na głównej karcie UFC. Dla mnie zaszczyt, iż to udało mi się osiągnąć to moją ciężką pracą przez wiele lat w najszybciej rozwijającym się sporcie na świecie w i UFC - największej organizacji w świecie Mieszanych Sztuk Walki" - dodał na koniec Mark Hunt, który przeszedł długą i wyboistą drogę od walk w K-1, poprzez występy w Pride, Dream i w końcu w UFC.
"To jest wielka szansa dla mnie. On jest fighterem z pierwszej czwórki. Myślę, że ja teraz nie jestem, nawet w top 10. Oboje chcemy być najlepszymi zawodnikami na świecie, a dla mnie to może być kolejny krok do przodu" - ocenia swoje szanse w walce z byłym partnerem treningowym "Samoański Potwór". Podczas walki z byłym mistrzem UFC doznał on poważnej kontuzji z powikłaniami szpitalnymi i okresem leczenia. Hunt przegrał z byłym mistrzem UFC w trzeciej rundzie, po naprawdę niezłej walce i zdobył ogromny szacunek fanów MMA.
"Po mojej walce z dos Santosem na mojej twarzy była po prostu rana, a może nawet. Wtedy czułem się źle, ale powróciłem. Muszę wrócić do poważnego treningu i czekam na to ze zniecierpliwieniem. To wspaniałe uczucie być na głównej karcie UFC. Dla mnie zaszczyt, iż to udało mi się osiągnąć to moją ciężką pracą przez wiele lat w najszybciej rozwijającym się sporcie na świecie w i UFC - największej organizacji w świecie Mieszanych Sztuk Walki" - dodał na koniec Mark Hunt, który przeszedł długą i wyboistą drogę od walk w K-1, poprzez występy w Pride, Dream i w końcu w UFC.