free templates joomla

MKOL: zapasy pozostają na Igrzyskach Olimpijskich!

Damian JanikowskiW dniu 8-go września w stolicy Argentyny, Buenos Aires odbyła się 125 sesja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Podczas spotkania głosowano nad tym jakie dyscypliny zobaczymy na IO, jakie odbędą się w 2020 i 2024 roku. W lutym br. opublikowano listę 25 dyscyplin, które znajdą się w programie IO po igrzyskach w 2016 roku, które odbędą się w Rio. W tej grupie nie było miejsca dla zapasów. Wywołało to ogólne oburzenie na całym świecie i to nie tylko w grupie państw dominujących w rywalizacji medalowej. Ostateczna decyzja po sesji MKOL jest taka, iż dyscyplina pozostaje w gronie sportów olimpijskich.

Wielu byłych i wciąż trenujących zawodników sprzeciwiało się wycofaniu dyscypliny organizując akcję ''Save Olympic Wrestling'' mającą na celu wpłynięcie na MKOL. Wielu byłych medalistów IO w zapasach, odsyłało swoje medale w akcie protestu. Także wiele głów państw wyraziło swoją dezaprobatę. Zdecydowany sprzeciw sprawił, że dzisiaj zapasy zostały ocalone i ostatecznie zobaczymy je podczas kolejnych tak ważnych imprez sportowych, które podziwiają miliardy widzów.

Z drugiej strony nie trudno za tym manewrem nie dostrzec, pewnych machinacji, które de facto kłócą lub przynajmniej nastawiają niechęcią do zapasów inne sporty walki. Dyscyplina przed głosowaniem została cofnięta do koszyka, z którego miały teoretycznie wejść Karate, Muay Thai czy Wushu. Tym sprytnym manewrem, lobby stojące w opozycji do przyjęcia nowych dyscyplin sportów walki zablokowało nowe akcesy.  Dla tej grupy sportów pozostają Sport Accord Games, gdzie będziemy mieli okazję tę imprezę obserwować w 2017 roku we Wrocławiu.

Kolejnym ważnym pytaniem jest pytanie o to czy zapasy zdołają się zreformować na tyle by znów nie znaleźć się na cenzurowanym. Czteroletni cykl olimpijski daje gwarancję na pozostanie "leśnych dziadków" w wielu związkach krajowych, którzy nie przetrwaliby nawet dnia w warunkach rynkowych bez subwencji ze strony budżetu państwa i to jak świat długi i szeroki. Ale to już zmartwienie speców od finansów i ministerstw sportu, którym w alternatywie pozostaje pozbawianie dotacji dyscyplin nieolimpijskich lub...koncerty Madonny. Kibice nie będą zadawać sobie pytania - ilu takich "leśnych dziadków" stało za jedynym medalem olimpijskim zapaśnika Janikowskiego dla całych polskch sportów walki i zapasy akurat tu wypełniły plan minimum w odróżnieniu od boksu, Judo czy Taekwondo. Zatem dla polskich sportów walki to korzystna decyzja.