free templates joomla

Tarec Saffiedine chce walki ze zwycięzcą Condit vs. Kampmann 2!

Tarec Saffiedine Ostatni mistrz Strikeforce w wadze półśredniej, Tarec Saffiedine zdradził ostatnio, że nie może się doczekać swojej debiutanckiej walki w organizacji UFC. Najchętniej zmierzyłby się ze zwycięzcą sobotniej walki Carlos Condit vs. Martin Kampmann. Do debiutu 26-letniego Belga miało dojść podczas UFC on FOX 8, a jego oponentem miał być, zbierający ostatnio świetne recenzje, Robbie Lawler. Jednakże w związku z kontuzją posiadacza pierwszego dan w Shihashinkai (pełnokotaktowe Karate, jeden z odłamów Karate Kyokushin) starcie zostało odwołane.

Tarec Saffiedine, trenujący na co dzień w klubie Team Quest, pas Strikeforce zdobył pokonując przez decyzję Nate'a Marquardta. Belgijski zawodnik słynie z atomowych lowkicków, o sile których przekonał się dobitnie Marquardt i inni rywalizujący z Saffiedine zawodnicy. Teraz ma nadzieję, że kontuzje dadzą mu spokój i będzie mógł bez przeszkód przygotowywać się do kolejnego pojedynku. Chciałby w kolejnej walce zmierzyć się z kimś z dwójki Condit vs. Kampamann.

"Będę uważnie oglądał walkę Condit vs. Kampmann. Lubię obu zawodników. Chciałbym się zmierzyć ze zwycięzcą tego pojedynku. Obaj wracają po porażkach, ale wydaje mi się, że Carlos, chociaż przegrywał, pozostawił po sobie lepsze wrażenie. Martin został znokautowany przez Johny'ego, natomiast Carlosowi udało się tego uniknąć."

"Mam nadzieję, że zawalczę pod koniec grudnia, bądź na początku stycznia. Jeśli zacznę trenować pod koniec września to dajcie mi trzy miesiące i będę gotowy na koniec grudnia. Być może będę potrzebował trochę więcej czasu na regenerację to zawalczę trochę później, być może na początku stycznia. Ta sytuacja mnie strasznie denerwuje, ale daje mi więcej motywacji do walki." - powiedział kolega klubowy takich zawodników jak: Dan Henderson, czy Thierry Sokoudjou.

Słynący ze stoickiego spokoju Saffedine ostatni raz walczył podczas ostatniej gali nieistniejącej organizacji Strikeforce. Po 5-cio rundowym pojedynku zdobył mistrzowski pas i na stałe wpisał się w annały organizacji prowadzonej przez Scotta Cokera.

"Nie mam zamiaru wyzywać kogokolwiek na pojedynek, ale chyba nie mam innego wyboru. Chciałbym zawalczyć ze zwycięzcą walki wieczoru na UFC Fight Night 27. To jest mój cel. Jeśli wygram walkę z kimś z tej dwójki będę o krok od walki o pas mistrzowski. To jest moje marzenie. Dlatego przeprowadziłem się do USA i chcę walczyć z wielkimi nazwiskami. Zostawiłem swoją rodzinę i przyjaciół, aby rozwijać się w tym sporcie. Nie mogę się doczekać powrotu do treningów." - zakończył Saffedine.

Miejmy nadzieję, że nie przydarzy mu się żadna kontuzja podczas przygotowań do kolejnej walki i w grudniu, bądź na początku stycznia, będziemy mogli obejrzeć jego debiut w UFC.