Były mistrz Pride, Strikeforce i aktualnie zawodnik UFC 43-letni Dan Henderson (29-10 MMA, 6-4 UFC) powiedział, że jest gotowy na stoczenie przynajmniej pięciu pojedynków, jednakże jego walka z Vitorem Belfortem (23-10 MMA, 12-6 UFC) na UFC Fight Night 32 w Brazylii, to ostatnia z obowiązującej umowy. Gala będzie mieć miejsce w miejscowości Goiania, na 15 tysięcznej Goiania Arena, w dniu 9-go listopada. Po tym terminie Dana możemy nie zobaczyć już w UFC. Do tego momentu jednak żyje rewanżem z Belfortem i chęcią powtórzenia tego co zrobił siedem lat wcześniej w Las Vegas na gali Pride 32.

W rzeczywistości jest to ostatnia walka w mojej umowy. Więc ja nie wiem, czy będziemy teraz przedłużać umowę lub znajdę sobie nowe zajęcie, po walce. Tak czy inaczej jestem w porządku i wciąż planuję trzy walki w przyszłym roku. Myślę, że mam jeszcze paliwa na co najmniej pięć walk, więc zobaczymy, co się będzie działo po tym - zapowiada Henderson, który mimo swojego wieku, nadal wydaje się być w formie i choć MMA poszło mocno do przodu, to Dan nie stanął w miejscu i nadal jest w czołówce i gotów na kolejne walki.

Vitor to niebezpieczny facet. Jego wiele zwycięstw zostało zakończonych przez nokaut i jest bardzo szybki. Atakuje bardzo energicznie, bardzo szybko skraca dystans, więc z tym trzeba być bardzo ostrożnym. Nigdy nie wiesz co się stanie, ale spodziewam się, że będę walczył z najpotężniejszym Belfortem w całej jego karierze. Jest naprawdę dobry ostatnio. Pierwszy raz gdy walczyłem z nim to tylko próbowałem go kontrolować i wygrałem wszystkie rundy, Czułem wtedy, że tak będzie najwygodniej. Teraz chciałbym zrobić to samo, tylko tym razem postaram się skończyć go wcześniej - mówi z szacunkiem o swoim dawnym rywalu. Jak będzie zaś przekonamy się już 9-go listopada.