Anderson Silva: mam zamiar wprowadzić do swojego sztabu Chucka Norrisa!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: środa, 07, sierpnia 2013
Dość niespodziewana klęska na UFC 162 supergwiazdy MMA Andersona Silva (33-5) i konieczność przygotowań się do rewanżu z Chrisem Weidmanem (10 -0) wymusiła konieczność zmian w systemie przygotowań byłego mistrza wagi średniej. Przed próbą powrotu na tron w grudniu Brazylijczyk chce poruszyć chyba niebo i ziemię by zatrzeć wrażenie kompromitacji. Wyjazd do Tajlandii, zmiana sztabu szkoleniowego, to nie wszystkie recepty na przywrócenie motywacji, nowego ducha walki i zażegnanie syndromu wypalenia po nieprawdopodobnej serii obron pasa mistrzowskiego w całej historii UFC. Są też nowe trendy a jednym z nich jest odwołanie się do filmowych legend i korzystanie z ich pomocy a także dalsze plany "Spidera" z walkami z mistrzami innych kategorii wagowych. No cóż, by zwyciężyć można odwołać się do wszystkiego i wszystkich włącznie z VooDoo, ale Anderson chyba zrozumiał, że nie ma innego wyjścia. Do tej pory Silva był chętny do walki z mniejszym GSP, ale jak ognia bał się Jona Jonesa. Teraz po zrzuceniu z piedestału gotów jest na wszystko.
Silva spotkał się z mediami i odpowiadał na pytania dziennikarzy, którzy dręczyli go tradycyjnie o porażkę, rewanż, i możliwość walki z mistrzami w półśredniej i półciężkiej - Georges'em St-Pierre i Jonem Jonesem. "Naprawdę chciałbym, aby superwalka z St Pierre'em kiedykolwiek miała miejsce - jest to facet, który gra według zasad, ale nie lubi podejmować zbyt dużo ryzyka. Ta walka może dojść do skutku, a może pozostać martwą literą. Tego nie wiem. Powiedział, że nie chce jej. Do tej pory miałem zamiar przygotować się do rewanżu z Weidmanem i będą się koncentrować na tej walce. Mam nadzieję, że szefostwo, będzie w stanie zorganizować przynajmniej walkę z Jonesem. To jest walka, na którą wszyscy czekają na długi czas" - powiedział bojowo Silva i co do pierwszej części wypowiedzi nie w sposób się z nim nie zgodzić - GSP nie ryzyukuje tak jak on.
Ponadto zaskoczył wszystkich stwierdzeniem, iż nie tylko Steven Seagal, pomoże mu w ramach przygotowań do rewanżu z Weidmanem, ale także "mistrz kopnięcia z półobrotu i bohater dowcipów sam Chuck Norris. "Nie boję się Weidmana, on jest niezły, ale jest to tylko człowiek z parą rąk i parą nóg, tak jak ja. A ja teraz mam zamiar wprowadzić do swojego sztabu zarówno Stevena Seagala jak i Chucka Norrisa i obaj będą mi pomagać " - powiedział Silva. W grudniu zobaczymy efekty tej współpracy.
Silva spotkał się z mediami i odpowiadał na pytania dziennikarzy, którzy dręczyli go tradycyjnie o porażkę, rewanż, i możliwość walki z mistrzami w półśredniej i półciężkiej - Georges'em St-Pierre i Jonem Jonesem. "Naprawdę chciałbym, aby superwalka z St Pierre'em kiedykolwiek miała miejsce - jest to facet, który gra według zasad, ale nie lubi podejmować zbyt dużo ryzyka. Ta walka może dojść do skutku, a może pozostać martwą literą. Tego nie wiem. Powiedział, że nie chce jej. Do tej pory miałem zamiar przygotować się do rewanżu z Weidmanem i będą się koncentrować na tej walce. Mam nadzieję, że szefostwo, będzie w stanie zorganizować przynajmniej walkę z Jonesem. To jest walka, na którą wszyscy czekają na długi czas" - powiedział bojowo Silva i co do pierwszej części wypowiedzi nie w sposób się z nim nie zgodzić - GSP nie ryzyukuje tak jak on.
Ponadto zaskoczył wszystkich stwierdzeniem, iż nie tylko Steven Seagal, pomoże mu w ramach przygotowań do rewanżu z Weidmanem, ale także "mistrz kopnięcia z półobrotu i bohater dowcipów sam Chuck Norris. "Nie boję się Weidmana, on jest niezły, ale jest to tylko człowiek z parą rąk i parą nóg, tak jak ja. A ja teraz mam zamiar wprowadzić do swojego sztabu zarówno Stevena Seagala jak i Chucka Norrisa i obaj będą mi pomagać " - powiedział Silva. W grudniu zobaczymy efekty tej współpracy.