Krzysztof Kułak przygotowuje się do walki na KSW 24 u Tomka Makowskiego!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: piątek, 17, maj 2013
Na wrześniowej gali KSW 24 zobaczymy w ringu między innymi Krzysztofa Kułaka, byłego mistrza wagi średniej tej organizacji.
Mimo tego, że do września pozostało jeszcze sporo czasu Krzysztof przygotowuje się już do walki korzystając między innymi z wiedzy i doświadczenia tak świetnego zawodnika, jak Tomasz Makowski, wielokrotny Mistrz Świata Muay Thai, wielokrotny zdobywca Pucharu Świata w Kickboxingu oraz wielu innych tytułów.
Przez kilka dni, dwa razy dziennie, Krzysztof Kułak trenował bardzo intensywnie pod okiem Tomka Makowskiego, pozostawiając na ringu hektolitry potu.
Zachęcamy do przeczytania zamieszonego poniżej wywiadu z Krzysztofem Kułakiem, który został nadesłany do naszej redakcji z Adrenalina Fight Częstochowa.
"Być twardym i do końca konsekwentnym"
Marek Grzelka: U „Maka” przygotowujesz się pod konkretny start?
Krzysztof Kułak: We wrześniu prawdopodobnie będę miał walkę, będzie to wiadomo za tydzień, dwa, 8 czerwca moja federacja robi galę i od razu będzie reklamować następną. To wszystko na dziś jest nieoficjalne oczywiście. Ten etap przygotowań to pierwszy okres treningów.
Przyjeżdżasz do „Maka” nie po raz pierwszy, dlaczego tutaj zdecydowałeś się trenować?
Jeśli ktoś ma trenerów, kieruje się ich wskazówkami. Ja całe życie, jeśli chodzi o stójkę, kierowałem się swoimi wskazówkami, ale poziom MMA rośnie z roku na rok i nie da się przygotowywać samemu, być dla siebie trenerem, potrzeba wskazówek trenera z boku. I wybrałem Tomka, jego będę się radził już na stałe w kwestii stójki.
Grudniową walkę w KSW ze Strusem zakończyłeś kontuzją. Co się właściwie stało?
Nie była to dla mnie poważna na szczęście kontuzja, miałem naderwane więzadło poboczne i dużo podskórnych krwiaków. Miałem dwa, trzy miesiące przerwy na rehabilitację, niemal pół roku nic nie robiłem. Niby więc kontuzja nie była tak poważna, ale przy uprawianiu MMA czy Muay Thai wyklucza z treningu na dłuższy czas.
Jak ci się trenuje u Tomka? Mocno katuje?
Nie umiem się jeszcze wstrzelić w rytm treningów, jak na pierwszy okres przygotowań po długiej przerwie te treningi są dla mnie za długo interwałowe. Dla mnie bardzo męczące, ale uczące i pouczające, tak że rewelacja. Trenuje tu sporo ludzi, w różnym stopniu przygotowań, pod różne cele, każdemu Tomek daje wskazówki, z każdym pracuje, moim okiem trenera (Kułak jest trenerem w klubie AFC Częstochowa dop. red.) Tomek jest bardzo dobrym trenerem.
Bywasz na galach Tomka w Nowej Soli. Można się ciebie spodziewać na kolejnej?
W czerwcu na turnieju ligi muay thai będę jako gość, nie mam uprawnień do sędziowania tej dyscypliny, ale będę, co więcej, wtedy znów trochę tu pobędę, żeby potrenować.
W tym roku masz 10 lat na ringu. W marcu 2003 stoczyłeś pierwszą walkę w MMA. Jakie teraz, po 10 latach w ścisłej czołówce, cele sportowe ma Krzysztof Kułak?
Tak jak mówisz, 10 lat od rozpoczęcia kariery, ale minęło też m. in. pięć lat o zdobycia tytułu Wicemistrza Świata w brazylijskim Ju-jitsu w Brazylii w 2008 roku. Chciałbym zdać na kolejny stopień w Brazylijskim Ju-jitsu, na dziś mam bardzo uczniowski stopień, niebieski pas, choć nie przeszkodziło mi to w zdobyciu wicemistrzostwa świata. Chciałbym ten wynik powtórzyć, jeśli się da i będę zasługiwał, i przede wszystkim powrót na zawodowy ring MMA i cel taki, żeby być twardym i do końca konsekwentnym.
Wywiad Marek Grzelka
Mimo tego, że do września pozostało jeszcze sporo czasu Krzysztof przygotowuje się już do walki korzystając między innymi z wiedzy i doświadczenia tak świetnego zawodnika, jak Tomasz Makowski, wielokrotny Mistrz Świata Muay Thai, wielokrotny zdobywca Pucharu Świata w Kickboxingu oraz wielu innych tytułów.
Przez kilka dni, dwa razy dziennie, Krzysztof Kułak trenował bardzo intensywnie pod okiem Tomka Makowskiego, pozostawiając na ringu hektolitry potu.
Zachęcamy do przeczytania zamieszonego poniżej wywiadu z Krzysztofem Kułakiem, który został nadesłany do naszej redakcji z Adrenalina Fight Częstochowa.
"Być twardym i do końca konsekwentnym"
Marek Grzelka: U „Maka” przygotowujesz się pod konkretny start?
Krzysztof Kułak: We wrześniu prawdopodobnie będę miał walkę, będzie to wiadomo za tydzień, dwa, 8 czerwca moja federacja robi galę i od razu będzie reklamować następną. To wszystko na dziś jest nieoficjalne oczywiście. Ten etap przygotowań to pierwszy okres treningów.
Przyjeżdżasz do „Maka” nie po raz pierwszy, dlaczego tutaj zdecydowałeś się trenować?
Jeśli ktoś ma trenerów, kieruje się ich wskazówkami. Ja całe życie, jeśli chodzi o stójkę, kierowałem się swoimi wskazówkami, ale poziom MMA rośnie z roku na rok i nie da się przygotowywać samemu, być dla siebie trenerem, potrzeba wskazówek trenera z boku. I wybrałem Tomka, jego będę się radził już na stałe w kwestii stójki.
Grudniową walkę w KSW ze Strusem zakończyłeś kontuzją. Co się właściwie stało?
Nie była to dla mnie poważna na szczęście kontuzja, miałem naderwane więzadło poboczne i dużo podskórnych krwiaków. Miałem dwa, trzy miesiące przerwy na rehabilitację, niemal pół roku nic nie robiłem. Niby więc kontuzja nie była tak poważna, ale przy uprawianiu MMA czy Muay Thai wyklucza z treningu na dłuższy czas.
Jak ci się trenuje u Tomka? Mocno katuje?
Nie umiem się jeszcze wstrzelić w rytm treningów, jak na pierwszy okres przygotowań po długiej przerwie te treningi są dla mnie za długo interwałowe. Dla mnie bardzo męczące, ale uczące i pouczające, tak że rewelacja. Trenuje tu sporo ludzi, w różnym stopniu przygotowań, pod różne cele, każdemu Tomek daje wskazówki, z każdym pracuje, moim okiem trenera (Kułak jest trenerem w klubie AFC Częstochowa dop. red.) Tomek jest bardzo dobrym trenerem.
Bywasz na galach Tomka w Nowej Soli. Można się ciebie spodziewać na kolejnej?
W czerwcu na turnieju ligi muay thai będę jako gość, nie mam uprawnień do sędziowania tej dyscypliny, ale będę, co więcej, wtedy znów trochę tu pobędę, żeby potrenować.
W tym roku masz 10 lat na ringu. W marcu 2003 stoczyłeś pierwszą walkę w MMA. Jakie teraz, po 10 latach w ścisłej czołówce, cele sportowe ma Krzysztof Kułak?
Tak jak mówisz, 10 lat od rozpoczęcia kariery, ale minęło też m. in. pięć lat o zdobycia tytułu Wicemistrza Świata w brazylijskim Ju-jitsu w Brazylii w 2008 roku. Chciałbym zdać na kolejny stopień w Brazylijskim Ju-jitsu, na dziś mam bardzo uczniowski stopień, niebieski pas, choć nie przeszkodziło mi to w zdobyciu wicemistrzostwa świata. Chciałbym ten wynik powtórzyć, jeśli się da i będę zasługiwał, i przede wszystkim powrót na zawodowy ring MMA i cel taki, żeby być twardym i do końca konsekwentnym.
Wywiad Marek Grzelka