Od dość długiego czasu trwają tańce wokół nowego kontraktu organizacji UFC z największą obecnie gwiazdą MMA jaką jest Brazylijczyk Anderson Silva. Trwają one już od jakiegoś czasu i dotyczą jego długości i ilości walk a także co nie trudno zrozumieć, wysokości kwoty. Prezes Dana White już kilka razy zapowiadał, że jest on na ukończeniu i gotowy do podpisu, ale dowcipny duet managersko - zawodniczy, Ed Soares - Anderson Silva zawsze w porę zapobiega temu szczęśliwemu finałowi.

Negocjacje o przedłużeniu umowy z Andersonem Silva i tym razem mogą się nieco opóźnić. Od wtorku w Rio de Janeiro, w Brazylii, mistrz wagi średniej zapowiedział, że musi przejść serię kursów językowych, które pomogą mu lepiej zrozumieć szczegóły negocjacji w języku angielskim (!).

"Teraz mamy więcej czasu na podjęcie decyzji. Pozwoli mi to zobaczyć, co będzie działo się dalej" - powiedział nie mniej ni więcej "Spider", który na UFC 162 zmierzy się Chrisem Weidmanem na UFC 162 i już rozpoczął przygotowania do tego pojedynku. Oczywiście teraz łącząc je z lekcjami języka angielskiego.

"Ja już zacząłem trenować. Ale w wolnym czasie biorę lekcje. Nauczę się angielskiego, bo chcę inspirować ludzi, którzy wyszli z tego samego miejsca co ja. Muszę być pracowity. Angielski będzie dla mnie ważne w drugiej połowie mojego życie, ponieważ mieszkam teraz w Los Angeles. Moje dzieci mówią po angielsku, a ja cierpię z tego powodu" - podkreślił Anderson.