Cole Konrad o motywach odejścia z MMA!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: środa, 27, marzec 2013
Niepokonany 28 letni mistrz wagi ciężkiej w organizacji Bellator, zapaśnik Cole Konrad (9-0) odniósł się do sprawy swojego odejścia z MMA a także do krótkiej oceny aktualnej sytuacji na tym rynku. Przypomnijmy, iż Amerykanin w ubiegłym roku powiedział dość niespodziewanie "dość" czym zaszokował większość fanów. Człowiek, który w pięciu walkach w zapasach, pokonał cztery razy aktualnego mistrza UFC Caina Velasqueza i trenował z Brockiem Lesnarem, przedłożył sprzedaż narzędzi rolniczych nad karierę w Mieszanych Sztukach Walki.
Jednak to tylko część prawdy. Głównym motywem odejścia z MMA była rodzina jaką założył pierwszy mistrz BFC w wadze ciężkiej. "W głębi serca, zawsze wiedziałem. Robiłem to, bo to mnie bawiło. Myślę, wszystko się zmieniło po tym, jak się ożeniłem. Perspektywa się zmieniła. Zdecydowaliśmy się założyć rodzinę a moim zadaniem było zapewnienie im jak najlepszych warunków. Po ponownej ocenie wartości i okazało się, że występy w MMA - nie sąt najlepszym sposobem, aby dać mojej rodzinie, to czego jej potrzeba" - powiedział trzykrotny mistrz zapaśniczej ligi NCAA, której wygranie bywa trudniejsze od mistrzostw świata.
Konrad nie ma najlepszego zadania o większości zawodników, ale nie robi z tego problemu i odnosi to do swojej sytuacji. "Jestem realistą. Widzę ludzi, którzy nie są w stanie być odpowiednikami w zakresie talentu, ale są w stanie paplać, mają tupet i ciekawe tatuaże, które mogą przyciągnąć widzów i zapewnić im duże czeki. Myślę, że to sprawiedliwe. Jeśli jesteś w stanie wzbudzić zainteresowanie publiczności to trzeba oczekiwać nagrody".
"Chłopaki na szczycie zarabiają dużo pieniędzy, ale nie wyglądają tak jak Brock Lesnar i nie mają jego osobowości. Ja jestem prosty, moje wywiady są zwykle bardzo proste. Moja osobowość jest oczywista i nie warta specjalnej gaży. Moim zdaniem to jest tak samo ważne, jak bycie dobrym fighterem, jestem o tym przekonany i utwierdzam się. W moim sercu czuję, że nie jestem taki. Nie wyglądam tak i nie działamw ten sposób. Mam dwie lub trzy czynniki, które są potrzebne do sukcesu. Nie mam wymówek. W walce zawsze robię dobrą robotę, ale nic więcej" - mówi amerykański zapaśnik urodzony w stanie Wisconsin.
Cole Konrad nie boi się porównań z Cainem Velasquezem, ale ma szacunek dla jego dokonań w MMA. Wygrywał z nim jako zapaśnik, jednak nie miał szansy zmierzenia się w Mieszanych Sztukach Walki.
"Wiem, że to różne dyscypliny, ale ludzie porównują. Tak, pokonywałem go w walce, ale walka w MMA, to inna sprawa. Psychiczna strona i podejście do niej są takie same. Jeśli zostałbym w tym sporcie, to nadal pracowałbym i rozwijał. Ja nie mówię, że byłbym lepszy niż inni ... ponieważ tak długo, jak z nimi nie walczę, to nie wiem, ale wewnętrznie nie mam wątpliwości, że szukam tylko tego, co jest najlepsze. Starałbym się nadal iść do przodu. Ale nie mam żalu z powodu odejścia. Nie żałowałem opuszczenia zapasów i nie żałuję pozostawienia MMA" - powiedział Cole Konrad.
Jednak to tylko część prawdy. Głównym motywem odejścia z MMA była rodzina jaką założył pierwszy mistrz BFC w wadze ciężkiej. "W głębi serca, zawsze wiedziałem. Robiłem to, bo to mnie bawiło. Myślę, wszystko się zmieniło po tym, jak się ożeniłem. Perspektywa się zmieniła. Zdecydowaliśmy się założyć rodzinę a moim zadaniem było zapewnienie im jak najlepszych warunków. Po ponownej ocenie wartości i okazało się, że występy w MMA - nie sąt najlepszym sposobem, aby dać mojej rodzinie, to czego jej potrzeba" - powiedział trzykrotny mistrz zapaśniczej ligi NCAA, której wygranie bywa trudniejsze od mistrzostw świata.
Konrad nie ma najlepszego zadania o większości zawodników, ale nie robi z tego problemu i odnosi to do swojej sytuacji. "Jestem realistą. Widzę ludzi, którzy nie są w stanie być odpowiednikami w zakresie talentu, ale są w stanie paplać, mają tupet i ciekawe tatuaże, które mogą przyciągnąć widzów i zapewnić im duże czeki. Myślę, że to sprawiedliwe. Jeśli jesteś w stanie wzbudzić zainteresowanie publiczności to trzeba oczekiwać nagrody".
"Chłopaki na szczycie zarabiają dużo pieniędzy, ale nie wyglądają tak jak Brock Lesnar i nie mają jego osobowości. Ja jestem prosty, moje wywiady są zwykle bardzo proste. Moja osobowość jest oczywista i nie warta specjalnej gaży. Moim zdaniem to jest tak samo ważne, jak bycie dobrym fighterem, jestem o tym przekonany i utwierdzam się. W moim sercu czuję, że nie jestem taki. Nie wyglądam tak i nie działamw ten sposób. Mam dwie lub trzy czynniki, które są potrzebne do sukcesu. Nie mam wymówek. W walce zawsze robię dobrą robotę, ale nic więcej" - mówi amerykański zapaśnik urodzony w stanie Wisconsin.
Cole Konrad nie boi się porównań z Cainem Velasquezem, ale ma szacunek dla jego dokonań w MMA. Wygrywał z nim jako zapaśnik, jednak nie miał szansy zmierzenia się w Mieszanych Sztukach Walki.
"Wiem, że to różne dyscypliny, ale ludzie porównują. Tak, pokonywałem go w walce, ale walka w MMA, to inna sprawa. Psychiczna strona i podejście do niej są takie same. Jeśli zostałbym w tym sporcie, to nadal pracowałbym i rozwijał. Ja nie mówię, że byłbym lepszy niż inni ... ponieważ tak długo, jak z nimi nie walczę, to nie wiem, ale wewnętrznie nie mam wątpliwości, że szukam tylko tego, co jest najlepsze. Starałbym się nadal iść do przodu. Ale nie mam żalu z powodu odejścia. Nie żałowałem opuszczenia zapasów i nie żałuję pozostawienia MMA" - powiedział Cole Konrad.