Fiodor Emelianenko jest Bogiem w Korei!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: sobota, 09, marzec 2013
Nie Kim Ir Sen, nie Kim Dzong Il czy Kim Dzong Un, ale Fiodor Emelianenko jest Bogiem w Korei. Na szczęście dla niego w tej bogatszej i bardziej cywilizowanej czyli Korei Południowej. I chociaż managment jego kraju na czele z Władymirem Putinem, całym czekistowskim sercem rwie się do tej Północnej, to Południowa jest jak raj przy "Korean konzentrationslager" w wykonaniu Północnej. Jednak dla Fiodora to nie problem, bo jemu dobro ludzkości leży na sercu a rozwój Sambo i MMA w szczególności.
Ale żarty na bok, bo "Ostatni Imperator" od lat jeździ na ten południowy lukratywny rynek i promuje na seminariach Sambo i MMA. Jego dawny manager, wspólnik a także szef M-1 Global Wadim Finkelstain, mówi o tym dla rosyjskiej prasy: "W Seulu, Fiodor zawsze czuje się dobrze i tu jest bardzo ceniony i uwielbiany, a zatem trzeba było wprowadzić odpowiednie środki bezpieczeństwa. Tym razem mieliśmy sześć pojazdów, które były opancerzone. Nie myślę, że to jest właściwe czy potrzebne. Mieszkaliśmy w jednej z prezydenckich rezydencji i takie tam. Tam, w Korei, dla lokalnych miłośników sztuki taki ktoś jak Fiodor jest jak bóstwo, więc taki mają do niego stosunek".
Ale żarty na bok, bo "Ostatni Imperator" od lat jeździ na ten południowy lukratywny rynek i promuje na seminariach Sambo i MMA. Jego dawny manager, wspólnik a także szef M-1 Global Wadim Finkelstain, mówi o tym dla rosyjskiej prasy: "W Seulu, Fiodor zawsze czuje się dobrze i tu jest bardzo ceniony i uwielbiany, a zatem trzeba było wprowadzić odpowiednie środki bezpieczeństwa. Tym razem mieliśmy sześć pojazdów, które były opancerzone. Nie myślę, że to jest właściwe czy potrzebne. Mieszkaliśmy w jednej z prezydenckich rezydencji i takie tam. Tam, w Korei, dla lokalnych miłośników sztuki taki ktoś jak Fiodor jest jak bóstwo, więc taki mają do niego stosunek".