Phil Davis: Vinny Magalhaes to nie mój poziom!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: środa, 06, luty 2013
Amerykański 28-letni zawodnik wagi półciężkiej w UFC, Phil Davis (10-1) nie uważa byłego finalisty programu The Ultimate Fighter 8 i późniejszego mistrza M-1 Global a także mistrza świata grapplerskiego ADCC Vinny Magalhaesa (10-5) z Brazylii za godnego siebie rywala. Obaj mają zmierzyć się ze sobą w Newark, 27 kwietnia na gali UFC 159.
Phil w typowo amerykańskim stylu podzielił się swoimi cennymi przemyśleniami na temat przyszłego rywala z którym spotka się w kwietniu. "Powiem wprost: on nie jest na moim poziomie i nie wiem jak zdobył prawo walki ze mną. Wiem, brzmi to tak, jakby to było o jego charakterze a nie umiejętnościach walki, więc staram się parafrazować. Widzicie, udało mu się tylko odnieść jedno zwycięstwo w UFC, nie wspominając o dwóch porażkach tutaj w przeszłości. Po prostu uważam, że jest zbyt wcześnie na tę walkę, ale nie będę się kłócić z Joe Silvą, on jest szefem i zrobię to co mówi. Nie wątpię, że wie lepiej niż ja o swojej pracy. Wezmę każdą walkę" - mówi amerykański zapaśnik, który w przeszłości "udusił" samego Alexandra Gustafssona.
I dopowiada dowcipnie za Brazylijczyka: "Mam tylko nadzieję, że wieczorem po 27 kwietnia, kiedy Magalhaes wróci z powrotem do swojego pokoju w hotelu, nie będzie myśleć: Co ja zrobiłem? Dlaczego bez sensu rzuciłem wyzwanie temu człowiekowi? Mogłem walczyć z kimś, kto nie wchodzi do pierwszej dziesiątki, a nawet z kimś, kto nie jest w pierwszej piątce. Kogoś, kogo byłem w stanie pokonać i wrócić do domu bez dwóch czarnych sińców pod oczami i posiniaczonego ego. Dlaczego Zgodziłem się wyjść do walki z tym facetem?".
"Mam nadzieję, że nie będzie winić siebie za to, ale najprawdopodobniej jednak będzie musiał"- podsumował kiepski wybór utytułowanego grapplera z Brazylii, Phil Davis.
Phil w typowo amerykańskim stylu podzielił się swoimi cennymi przemyśleniami na temat przyszłego rywala z którym spotka się w kwietniu. "Powiem wprost: on nie jest na moim poziomie i nie wiem jak zdobył prawo walki ze mną. Wiem, brzmi to tak, jakby to było o jego charakterze a nie umiejętnościach walki, więc staram się parafrazować. Widzicie, udało mu się tylko odnieść jedno zwycięstwo w UFC, nie wspominając o dwóch porażkach tutaj w przeszłości. Po prostu uważam, że jest zbyt wcześnie na tę walkę, ale nie będę się kłócić z Joe Silvą, on jest szefem i zrobię to co mówi. Nie wątpię, że wie lepiej niż ja o swojej pracy. Wezmę każdą walkę" - mówi amerykański zapaśnik, który w przeszłości "udusił" samego Alexandra Gustafssona.
I dopowiada dowcipnie za Brazylijczyka: "Mam tylko nadzieję, że wieczorem po 27 kwietnia, kiedy Magalhaes wróci z powrotem do swojego pokoju w hotelu, nie będzie myśleć: Co ja zrobiłem? Dlaczego bez sensu rzuciłem wyzwanie temu człowiekowi? Mogłem walczyć z kimś, kto nie wchodzi do pierwszej dziesiątki, a nawet z kimś, kto nie jest w pierwszej piątce. Kogoś, kogo byłem w stanie pokonać i wrócić do domu bez dwóch czarnych sińców pod oczami i posiniaczonego ego. Dlaczego Zgodziłem się wyjść do walki z tym facetem?".
"Mam nadzieję, że nie będzie winić siebie za to, ale najprawdopodobniej jednak będzie musiał"- podsumował kiepski wybór utytułowanego grapplera z Brazylii, Phil Davis.