Słynny zawodnik wagi ciężkiej K-1 i zarazem skandalista Badr Hari z Maroka, który podejrzany jest o pobicie kwalifikowane nawet jak próbę zabójstwa, zostanie zwolniony z aresztu w Amsterdamie. Taka jest decyzja miejscowego sądu, o którą zabiegali jego adwokaci od 15-go listopada 2012. Przez okres rozprawy jaka się toczy przeciw niemu Badr będzie pod dozorem policyjnym. Marokańczyk mieszkający i trenujący w Holandii w lipcu ubiegłego roku zaatakował publicznie multimilionera Koena Everinka bijąc go i kopiąc na ziemi.

Powodem była rzekoma obraza powiązanej rodzinnie ze słynnym Johanem Cruyffem, 34 letniej modelki Estelle Cruyff. Na marginesie aktualnej partnerki Badra Hari i byłej żony Ruuda Gullita dodatkowo także, związanej dawniej romansem z Koenem Everinkiem. To prawdopodobnie było tło ataku na niego w Amsterdamie na oczach wielu świadków. Od lata 2012 Badr przebywał w areszcie i czekał na zakończenie czynności procesowych. Udało mu się przerwać ten koszmar na ledwie na tydzień i niestety znów tam trafił z powodu naruszenia warunków zwolnienia w listopadzie. Przez 6 miesięcy problemów znany kickboxer stracił ponad 20 kilogramów o czym informowały holenderskie media.

Badra nie ma co żałować w tej sytuacji, bo zapewne szybko za pomocą chemii wróci do dawnej wagi, ale niekoniecznie równowagi. Z tym Marokańczyk miał zawsze problemy i to włącznie z występami na ringu, gdy kopał w głowę Remy Bonjasky'ego czy Hesdy Gergesa. Tocząca się aktualnie dyskusja o dopingu w sporcie być może tutaj miałaby dodatkowy aspekt. Także w cywilnym życiu non stop wdawał się w awantury i bijatyki. M.in. w 2010 roku toczyła się sprawa o pobicie ochroniarza w jednym z amsterdamskich klubów, który trafił na reanimację. Wówczas Badrowi się upiekło, ale teraz adwokaci Everinka prawdopodobnie nie popuszczą mu ani na jotę. I chyba jak najbardziej słusznie.