Wczorajszą wiadomością dnia w polskim MMA była informacja o operacji pleców byłego strongmana Mariusza Pudzianowskiego. Była ona przeprowadzona nowoczesną metodą wszczepienia komórek macierzystych do organizmu sportowca. Największa gwiazda polskiej organizacji KSW, miała problemy wynikające z wcześniejszych treningów z ciężarami. Od kilku lat Mariusz sporo czasu poświęcał zapasom i stójce co miało wpływ na organizm.


Przeprofilowanie treningu opartego wcześniej na dźwiganiu a obecnie na dynamice i sile skrętowej, nadwyrężyło odcinek lędźwiowy i wymagało to zabiegu. Pudzianowski przeszedł go w jednej z łódzkich klinik. Jednorazowy koszt dla każdego pacjenta wyceniany  jest przez klinikę na kilkanaście tysięcy złotych. W trakcie zabiegu jak podał branżowy i asystujący niemal cały czas  "Super Express", zawodnikowi przetoczono 12 litrów krwi z ręki do ręki. Ilość robi wrażenie, ale "Pudzian" świetnie czuł się w trakcie całego show, udokumentowanego filmem i nawet mógł pozwolić sobie na relaks i żarty.

Mariusz podobny zabieg z zerwanym bicepsem i uszkodzonym kolenem przeszedł w tej samej klinice cztery lata wcześniej. Jak zapowiedział lekarz i zarazem szef kliniki prowadzący zabieg, przerwa w treningach potrwa maksymalnie tydzień, ale najbardziej rozpoznawalny zawodnik polskiego MMA musi stosować się do zaleceń. Z tym może być problem, bo "Pudzian" rwie się do pracy. Fani nie powinni bardzo się martwić o jego zdrowie, bowiem poprzednie zabiegi były udane a metoda oceniana jest na 90 % skuteczności. Mariuszowi, życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i do KSW, bo gale bez jego udziału są znacznie mniej emocjonujące i z tym zgodzi się większość polskich fanów, tak MMA jak i fanatyków dźwigania ciężarów.