Cancer Fighters Zawodnicy MMA vs Zawodnicy Boksu - wspaniała impreza w Gorzowie Wielkopolskim! Podsumowanie
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: poniedziałek, 04, czerwiec 2018
Sobotni mecz największych polskich gwiazd boksu i MMA, okazał się wielkim sukcesem nie tylko fundacji Cancer Fighters, ale także wszystkich ludzi o otwartym sercu na ludzkie nieszczęście. Największym wygranym tej imprezy okazał się 14-letni Aleks, dla którego Mecz Charytatywny: Gwiazdy MMA vs Gwiazdy Boksu był zorganizowany. Mniejsza o jego wynik, bo najważniejszy był szczytny cel i pomoc Aleksowi.
U tego chłopca, który trenował boks lekarze stwierdzili guz złośliwy kości piszczelowej osteosarcoma połączony ze skomplikowanym patologicznym złamaniem kości co skończyło się tragedią i przymusową amputacją jdenej z kończyn. Jego historia poruszyła wielu ludzi a wspomniana Fundacja Cancer Fighters, zdecydowała się na zorganizowanie zbiórki pieniędzy na niezbędną do poruszania się protezę.
Nie zawiedli zawodnicy, ani widzowie. Blisko 3 tysiące ludzi w Gorzowie Wielkopolskim miało nie lada okazję zobaczyć, sportowców często znanych tylko z telewizjnego ekranu. Wielu fanów Sportów Walki w poczuciu solidarności przyjechało z innych miast na to wydarzenie. Często kilkaset kilometrów. Kupując bilet i gadżety wiedzieli, że pomagają. Nie zawiodły rodziny zawodników i także wspierały inicjatywę i bliskich.
Były spore obawy o ten mecz. Dwa dni wcześniej Gorzów zalał deszcz a w dniu meczu tuż przed jego rozpoczęciem przeszła kolejna ściana wody. Jadąc redakcyjnie z Marcinem Różalskim, zastanawialiśmy się co będzie jak w trakcie będzie lało? Obawy nie dotyczyły gry i zawodników, ale o frekwencję widzów, których aura mogła odstraszyć. Na szczęście pogoda nie wystraszyła nikogo i tłumy widzów oglądały to niebywałe wydarzenie.
Uroczystość zaczęła się od wzruszającego wejścia Aleksa, które rozkleiło najtwardszych nawet fighterów i wszystkich, którzy widzieli ten niebywale wzruszający moment przed kopnięciem piłki przez chłopca, dla którego przyjechały takie gwiazdy. Sportowcy stanęli na wysokości zadania dopingując niezwykle wzruszonego Aleksa. To był kapitalny moment i wart jest obejrzenia przez każdego czytającego ten artykuł. Panie i panowie to naprawdę było wielkie!
Potem wydarzenia potoczyły się już szybko. Naładowani emocjami zawodnicy często mający długi rozbrat z boiskiem dawali z siebie wszystko i nikt nie odstawiał nogi a walki toczyły bark w bark. Artur Szpilka, Daniel Omielańczuk, Andrzej Wawrzyk, Jan Błachowicz, Łukasz Jurkowski czy Maciej Sulęcki walczyli jak prawdziwi piłkarze i widzowie oklaskiwali ich wyczyny. Na bramkach stali prawdziwi ligowi bramkarze, stąd bronili nieprawdopodobne strzały. Bezprzecznie najlepszym zawodnikiem na boisku był rosły Izuagbe Ugonoh, były kickboxer i obecnie topowy polski pięściarz. Jak się okazało nie bezpodstawnie, bowiem w przeszłości był nawet na testach w jednej z angielskich drużyn piłkarskich. Pośród zawodników MMA brylował Anzor Azhiev, ale miał znaczące wsparcie choćby w Łukaszu Chlewickim czy Macieju Jewtuszko. W drugiej połowie przyniosło to efekt i zespołową akcję wykończył wspomniany Anzor. Radość była wielka, bo ustaliło to wynik meczu i pokazało jak ciężko zdobyć jest bramkę na dużym boisku.
W rozmowach po meczu sami zawodnicy powiedzieli, że teraz doceniają trud piłkarzy i to pozwala im szerzej spojrzeć, na często krytykowaną dyscyplinę. To jeden z dodatkowych aspektów tego meczu a w najważniejszym aspekcie: UDAŁO SIĘ! Oczywiście chodzi o zbiórkę środków na protezę dla Aleksa. Kilkadziesiąt tysięcy jakie wpłynęło pozwoli mu w miarę normalnie funkcjonować. W sobotę nie mógł nie tylko funcjonować, ale nawet wydusić z siebie słowa, gdy poprosiliśmy go o kilka słów do mikrofonu. Nie trudno to zrozumieć, bo idole jego trudnego dzieciństwa, których plakaty, wizerunki i wszelkie pamiątki zbiera prtzyjechali specjalnie dla niego. Wielką pomocą i inicjatorem wydarzenia był Michał Materla, który wraz z managerem Norbertem Sawickim motywowali i prosili zawodników do przyjazdu do Gorzowa. Nie odmówili ani tak zajęci sportowcy jak Oskar Piechota, Akop Szostak czy Jan Błachowicz. Kilku zaryzykowało kontuzje przed walką jak Łukasz Rajewski czy Michał Materla i grało na 100%! Kamil Łaszczyk okupił to kontuzją barku, który zerwał i na after party pojawił się z ręką na temblaku. Według plotek miał już gotowy kontrakt na lukratywną walkę z najbliższym czasie, ale nie narzenkał pisząc w mediach społecznościowych: "Mamy to‼️ Aleks bedzie miał proteze!! Dziekuje wszystkim którzy byli na meczu i przyłączyli sie do zbiórki. Świetna inicjatywa , dużo pozytywnych emocji - wielkie brawa dla organizatorów. No i dzięki chłopaki ze pomimo tego iż jesteśmy z rożnych grup promotorskich przyjechaliście ...pięściarze i zawodnicy MMA zrobiliśmy cos wielkiego, a największą nagrodą było wzruszenie i uśmiech ALEKSA który jest największym ZWYCIĘZCĄ cancer FIGHTERS" - czy to wymaga komentarza?
Nasz komentarz to podziękowania dla organizatorów, którzy zadbali o wszystko i "nie było straconych piłek". W przyjaznej atmosferze kończyliśmy rozmowy późno w nocy z uczestnikami meczu, choć "Ekipa z Warszawy" (Szostak, Omielańczuk, Błachowicz, Arbi Shamaev, Łukasz Jurkowski i pozostali, musieli szybko i od razu wracać do stolicy. Wracali w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku wobec chłopca poszkodowanego przez los. Pozostali wracali dopiero następnego dnia, ale wszyscy wiedzieli, że udało się zrobić coś naprawdę wielkiego w wielkiej skali potrzeb nie tylko Aleksa, ale wielu mu podobnych dzieciaków. Inicjatywa zapewne pójdzie dalej w ludzi a idea fundajcji Cancer Fighters - da wymierne efekty dla części z nich. jak dużej? To już drodzy czytelnicy zależy tylko od Was i waszej empatii. Warto pomagać.
U tego chłopca, który trenował boks lekarze stwierdzili guz złośliwy kości piszczelowej osteosarcoma połączony ze skomplikowanym patologicznym złamaniem kości co skończyło się tragedią i przymusową amputacją jdenej z kończyn. Jego historia poruszyła wielu ludzi a wspomniana Fundacja Cancer Fighters, zdecydowała się na zorganizowanie zbiórki pieniędzy na niezbędną do poruszania się protezę.
Nie zawiedli zawodnicy, ani widzowie. Blisko 3 tysiące ludzi w Gorzowie Wielkopolskim miało nie lada okazję zobaczyć, sportowców często znanych tylko z telewizjnego ekranu. Wielu fanów Sportów Walki w poczuciu solidarności przyjechało z innych miast na to wydarzenie. Często kilkaset kilometrów. Kupując bilet i gadżety wiedzieli, że pomagają. Nie zawiodły rodziny zawodników i także wspierały inicjatywę i bliskich.
Były spore obawy o ten mecz. Dwa dni wcześniej Gorzów zalał deszcz a w dniu meczu tuż przed jego rozpoczęciem przeszła kolejna ściana wody. Jadąc redakcyjnie z Marcinem Różalskim, zastanawialiśmy się co będzie jak w trakcie będzie lało? Obawy nie dotyczyły gry i zawodników, ale o frekwencję widzów, których aura mogła odstraszyć. Na szczęście pogoda nie wystraszyła nikogo i tłumy widzów oglądały to niebywałe wydarzenie.
Uroczystość zaczęła się od wzruszającego wejścia Aleksa, które rozkleiło najtwardszych nawet fighterów i wszystkich, którzy widzieli ten niebywale wzruszający moment przed kopnięciem piłki przez chłopca, dla którego przyjechały takie gwiazdy. Sportowcy stanęli na wysokości zadania dopingując niezwykle wzruszonego Aleksa. To był kapitalny moment i wart jest obejrzenia przez każdego czytającego ten artykuł. Panie i panowie to naprawdę było wielkie!
Potem wydarzenia potoczyły się już szybko. Naładowani emocjami zawodnicy często mający długi rozbrat z boiskiem dawali z siebie wszystko i nikt nie odstawiał nogi a walki toczyły bark w bark. Artur Szpilka, Daniel Omielańczuk, Andrzej Wawrzyk, Jan Błachowicz, Łukasz Jurkowski czy Maciej Sulęcki walczyli jak prawdziwi piłkarze i widzowie oklaskiwali ich wyczyny. Na bramkach stali prawdziwi ligowi bramkarze, stąd bronili nieprawdopodobne strzały. Bezprzecznie najlepszym zawodnikiem na boisku był rosły Izuagbe Ugonoh, były kickboxer i obecnie topowy polski pięściarz. Jak się okazało nie bezpodstawnie, bowiem w przeszłości był nawet na testach w jednej z angielskich drużyn piłkarskich. Pośród zawodników MMA brylował Anzor Azhiev, ale miał znaczące wsparcie choćby w Łukaszu Chlewickim czy Macieju Jewtuszko. W drugiej połowie przyniosło to efekt i zespołową akcję wykończył wspomniany Anzor. Radość była wielka, bo ustaliło to wynik meczu i pokazało jak ciężko zdobyć jest bramkę na dużym boisku.
W rozmowach po meczu sami zawodnicy powiedzieli, że teraz doceniają trud piłkarzy i to pozwala im szerzej spojrzeć, na często krytykowaną dyscyplinę. To jeden z dodatkowych aspektów tego meczu a w najważniejszym aspekcie: UDAŁO SIĘ! Oczywiście chodzi o zbiórkę środków na protezę dla Aleksa. Kilkadziesiąt tysięcy jakie wpłynęło pozwoli mu w miarę normalnie funkcjonować. W sobotę nie mógł nie tylko funcjonować, ale nawet wydusić z siebie słowa, gdy poprosiliśmy go o kilka słów do mikrofonu. Nie trudno to zrozumieć, bo idole jego trudnego dzieciństwa, których plakaty, wizerunki i wszelkie pamiątki zbiera prtzyjechali specjalnie dla niego. Wielką pomocą i inicjatorem wydarzenia był Michał Materla, który wraz z managerem Norbertem Sawickim motywowali i prosili zawodników do przyjazdu do Gorzowa. Nie odmówili ani tak zajęci sportowcy jak Oskar Piechota, Akop Szostak czy Jan Błachowicz. Kilku zaryzykowało kontuzje przed walką jak Łukasz Rajewski czy Michał Materla i grało na 100%! Kamil Łaszczyk okupił to kontuzją barku, który zerwał i na after party pojawił się z ręką na temblaku. Według plotek miał już gotowy kontrakt na lukratywną walkę z najbliższym czasie, ale nie narzenkał pisząc w mediach społecznościowych: "Mamy to‼️ Aleks bedzie miał proteze!! Dziekuje wszystkim którzy byli na meczu i przyłączyli sie do zbiórki. Świetna inicjatywa , dużo pozytywnych emocji - wielkie brawa dla organizatorów. No i dzięki chłopaki ze pomimo tego iż jesteśmy z rożnych grup promotorskich przyjechaliście ...pięściarze i zawodnicy MMA zrobiliśmy cos wielkiego, a największą nagrodą było wzruszenie i uśmiech ALEKSA który jest największym ZWYCIĘZCĄ cancer FIGHTERS" - czy to wymaga komentarza?
Nasz komentarz to podziękowania dla organizatorów, którzy zadbali o wszystko i "nie było straconych piłek". W przyjaznej atmosferze kończyliśmy rozmowy późno w nocy z uczestnikami meczu, choć "Ekipa z Warszawy" (Szostak, Omielańczuk, Błachowicz, Arbi Shamaev, Łukasz Jurkowski i pozostali, musieli szybko i od razu wracać do stolicy. Wracali w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku wobec chłopca poszkodowanego przez los. Pozostali wracali dopiero następnego dnia, ale wszyscy wiedzieli, że udało się zrobić coś naprawdę wielkiego w wielkiej skali potrzeb nie tylko Aleksa, ale wielu mu podobnych dzieciaków. Inicjatywa zapewne pójdzie dalej w ludzi a idea fundajcji Cancer Fighters - da wymierne efekty dla części z nich. jak dużej? To już drodzy czytelnicy zależy tylko od Was i waszej empatii. Warto pomagać.