TUF 16 Finale: Melvin Guillard vs Jamie Varner!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: piątek, 02, listopad 2012
Pojedynek w wadze lekkiej pomiędzy Melvinem Guillardem (30-11-2 MMA, 11-7 UFC) a byłym mistrzem WEC, Jamie'm Varnerem (20-7-1 MMA, 2-2 UFC) został dodany do karty walk gali finałowej 16-go sezonu programu telewizyjnego The Ultimate Fighter. Do walki dojdzie 15 grudnia w Hard Rock Hotel and Casino w Las Vegas.
Melvin Guillard w walce na UFC 150 został znokautowany w pierwszej rundzie przez Donalda Cerrone'a. Dodatkowo pojedynek został uznany walką wieczoru. Wcześniej wygrywał z Fabricio Camoresem przez decyzję. Jego odwiecznym mankamentem jest to, że potrafi wygrywać ze słabszymi zawodnikami, ale nie potrafi poradzić sobie z przeciwnikami z czołówki wagi lekkiej. Świadczą o tym porażki z Joe Lauzonem i Jimem Millerem.
Były mistrz w organizacji WEC pierwszy raz w oktagonie UFC pojawił się na przełomie 2006 i 2007 roku.W debiucie został poddany przez Hermana France. W kolejnym starciu zaprezentował się o niebo lepiej. Poddał Jasona Gilliama przez duszenie zza pleców. Po zwycięstwie na UFC 68 powrócił do WEC, aby na początku 2008 roku po walce z Robem McCulloughem sięgnąć po upragniony pas. Dwa lata później stracił pas na rzecz obecnego mistrza UFC, Bena Hendersona. Po wielu wzlotach i upadkach wrócił do organizacji UFC na 146 galę, gdzie znokautował Edsona Barbozę. W kolejnej walce został poddany przez Lauzona.
Starcie do którego dojdzie 15-go grudnia ma niesamowitą wartość dla obu zawodników. Porażka dla jednego z nich może skutkować relegowaniem z UFC, Miejmy, że obaj zawodnicy zaprezentują pełnie swoich umiejętności i zobaczymy jakiś nokaut bądź poddanie.
Melvin Guillard w walce na UFC 150 został znokautowany w pierwszej rundzie przez Donalda Cerrone'a. Dodatkowo pojedynek został uznany walką wieczoru. Wcześniej wygrywał z Fabricio Camoresem przez decyzję. Jego odwiecznym mankamentem jest to, że potrafi wygrywać ze słabszymi zawodnikami, ale nie potrafi poradzić sobie z przeciwnikami z czołówki wagi lekkiej. Świadczą o tym porażki z Joe Lauzonem i Jimem Millerem.
Były mistrz w organizacji WEC pierwszy raz w oktagonie UFC pojawił się na przełomie 2006 i 2007 roku.W debiucie został poddany przez Hermana France. W kolejnym starciu zaprezentował się o niebo lepiej. Poddał Jasona Gilliama przez duszenie zza pleców. Po zwycięstwie na UFC 68 powrócił do WEC, aby na początku 2008 roku po walce z Robem McCulloughem sięgnąć po upragniony pas. Dwa lata później stracił pas na rzecz obecnego mistrza UFC, Bena Hendersona. Po wielu wzlotach i upadkach wrócił do organizacji UFC na 146 galę, gdzie znokautował Edsona Barbozę. W kolejnej walce został poddany przez Lauzona.
Starcie do którego dojdzie 15-go grudnia ma niesamowitą wartość dla obu zawodników. Porażka dla jednego z nich może skutkować relegowaniem z UFC, Miejmy, że obaj zawodnicy zaprezentują pełnie swoich umiejętności i zobaczymy jakiś nokaut bądź poddanie.