Marcin Bandel i Seth Baczynski zwolnieni z UFC!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: sobota, 02, maj 2015
Niedobrych wieści z Marcinem Bandelem (13-4 MMA, 0-2 UFC) w roli głównej ciąg dalszy. Wczoraj pisaliśmy TUTAJ o ogromnych problemach zdrowotnych tego zawodnika, a dziś musimy niestety ogłosić, iż po zaledwie dwóch występach dla UFC został wykreślony z listy zawodników zakontraktowanych w tej organizacji. Jego los w tym samym czasie podzieliło także trzech innych fighterów. Informację podał portal MMAFighting.
25-letni łodzianin trafił do UFC w ubiegłym roku po imponującej serii dwunastu zwycięstw z rzędu, które w komplecie odnosił przez poddania w pierwszych rundach. Grappler z takimi rezultatami nie mógł ujść uwadze włodarzy UFC. Bandel zaczynał od wagi półciężkiej i w czasie swojej kariery dokonał zejścia przez kolejne kategorie: średnią, półśrednią, a już w UFC podjął się rywalizowania w wadze lekkiej.
Tak ogromna, choć stopniowo przeprowadzona zmiana, odbiła się na formie i zdrowiu zawodnika, który przegrał przed czasem oba pojedynki w UFC: październikowy w Sztokholmie z Mairbekiem Taisumovem po 61 sekundach oraz ze Stevie'em Ray'em w drugiej rundzie starcia na kwietniowej gali UFC Fight Night w Krakowie.
W obu przypadkach Bandel pokazał bardzo niewiele, co nawet w świetle jego wcześniejszych kapitalnych występów nie mogło go uchronić od pożegnania się z największą organizacją MMA. W tym momencie najważniejszy jest dla niego powrót do zdrowia, a gdy już się z tym upora, może podjąć kolejną próbę dostania się do UFC, ale już z pewnością w wyższej niż lekka kategorii wagowej. Póki co jednak życzymy mu przede wszystkim dużo zdrowia.
Oprócz niego z UFC zwolniony został także mający polskie korzenie Amerykanin Seth Baczynski (19-13 MMA, 5-6 UFC). "The Polish Pistola" przegrał w pięciu ze swoich sześciu ostatnich walk, a ostatnim gwoździem do trumny był dla niego nokaut z rąk Leona Edwardsa w Krakowie, którego zaznał zaledwie po ośmiu sekundach od rozpoczęcia pojedynku. Ponadto UFC pożegnała się również z innymi Amerykanami: Justinem Jonesem (3-2 MMA, 0-2 UFC) oraz z Cainem Carrizosą (6-2 MMA, 0-2 UFC).
25-letni łodzianin trafił do UFC w ubiegłym roku po imponującej serii dwunastu zwycięstw z rzędu, które w komplecie odnosił przez poddania w pierwszych rundach. Grappler z takimi rezultatami nie mógł ujść uwadze włodarzy UFC. Bandel zaczynał od wagi półciężkiej i w czasie swojej kariery dokonał zejścia przez kolejne kategorie: średnią, półśrednią, a już w UFC podjął się rywalizowania w wadze lekkiej.
Tak ogromna, choć stopniowo przeprowadzona zmiana, odbiła się na formie i zdrowiu zawodnika, który przegrał przed czasem oba pojedynki w UFC: październikowy w Sztokholmie z Mairbekiem Taisumovem po 61 sekundach oraz ze Stevie'em Ray'em w drugiej rundzie starcia na kwietniowej gali UFC Fight Night w Krakowie.
W obu przypadkach Bandel pokazał bardzo niewiele, co nawet w świetle jego wcześniejszych kapitalnych występów nie mogło go uchronić od pożegnania się z największą organizacją MMA. W tym momencie najważniejszy jest dla niego powrót do zdrowia, a gdy już się z tym upora, może podjąć kolejną próbę dostania się do UFC, ale już z pewnością w wyższej niż lekka kategorii wagowej. Póki co jednak życzymy mu przede wszystkim dużo zdrowia.
Oprócz niego z UFC zwolniony został także mający polskie korzenie Amerykanin Seth Baczynski (19-13 MMA, 5-6 UFC). "The Polish Pistola" przegrał w pięciu ze swoich sześciu ostatnich walk, a ostatnim gwoździem do trumny był dla niego nokaut z rąk Leona Edwardsa w Krakowie, którego zaznał zaledwie po ośmiu sekundach od rozpoczęcia pojedynku. Ponadto UFC pożegnała się również z innymi Amerykanami: Justinem Jonesem (3-2 MMA, 0-2 UFC) oraz z Cainem Carrizosą (6-2 MMA, 0-2 UFC).