LNK 7: zwycięstwo Azamata Mustafaeva i przegrana Janu Cruza na Łotwie
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 13, maj 2018
Pół na pół wyszedł start dwóch polskich "stranieri" w siódmej edycji gali Boksu, MMA i Kickboxingu LNK Fight Night 7, która odbyła się w sobotę 12-go maja w Riga Arena w stolicy Łotwy. Efektowne zwycięstwo odniósł pochodzący z Dagestanu Azamat Mustafaev (9-7) a mieszkjacy w Warszawie, który efektownym gilotynowym duszeniem zmusił do poddania Łotysza Daniila Vesnenoksa (4-1). Walkę kolejny raz w dziwny sposób przegrał walczący Kickboxingu Janu Malkriado Cruz (30-11-1).
Cruz zmierzył się ze słynnym Stanislavem Makarenko (30-10) z Łotwy, który w tej kategorii obok Zaura Dzavadova należy do najlepszych zawodników formuły K-1. Dosłownie po kilkudziesięciu sekundach walki, po wskoku z kolanem Cruza i skrętowym uniku - obaleniu Makarenko, Cruz wyleciał pomiędzy linami za ring i wpadł na stoliki obok ringu. Dalej potoczyło się już typowo dla walk Cruza a mało typowo dla Kickboxingu.
Mieszkajacy w Bydgoszczy Portugalczyk zasygnalizował uderzenie głową o stoliki i kontuzję a lekarz a następnie sędzia zatrzymali walkę, ogłaszając TKO i wygraną Makarenko, który dolicza kolejne zwycięstwo z zawodnikiem z Polski, bo tak trzeba traktować mieszkającego i trenującego w Polsce Janu. Tak więc wyprawa mieszkających w Polsce zagranicznych fighterów zakończyłsa się jednym zwycięstwem i jedną porażką.
Cruz zmierzył się ze słynnym Stanislavem Makarenko (30-10) z Łotwy, który w tej kategorii obok Zaura Dzavadova należy do najlepszych zawodników formuły K-1. Dosłownie po kilkudziesięciu sekundach walki, po wskoku z kolanem Cruza i skrętowym uniku - obaleniu Makarenko, Cruz wyleciał pomiędzy linami za ring i wpadł na stoliki obok ringu. Dalej potoczyło się już typowo dla walk Cruza a mało typowo dla Kickboxingu.
Mieszkajacy w Bydgoszczy Portugalczyk zasygnalizował uderzenie głową o stoliki i kontuzję a lekarz a następnie sędzia zatrzymali walkę, ogłaszając TKO i wygraną Makarenko, który dolicza kolejne zwycięstwo z zawodnikiem z Polski, bo tak trzeba traktować mieszkającego i trenującego w Polsce Janu. Tak więc wyprawa mieszkających w Polsce zagranicznych fighterów zakończyłsa się jednym zwycięstwem i jedną porażką.