UFC 122: Denis Siver vs. Andre Winner i nowe zestawienia!
Portal MMAFighting.com i MMAjunkie.com potwierdzają fakt, iż w zasadzie walka jest niemal pewna. Prawopodobnie będzie to bój pokazany w wolnym przekazie na Spike TV. Jak już informowaliśmy main event tej gali będzie pojedynek zawodników wagi średniej (do 84 kg) Vitora Belforta z Brazylii i Japończyka Yushina Okami.

Siver ma być magnesem dla niemieckiej publiczności ale póki co nawet on mimo dziewięciu walk w UFC ma kłopoty z popularnością w kraju zdominowanym przez boks i Kickboxing, w zakresie sportów walki. Do rozdmuchania „szału na MMA” potrzeba w Niemczech „wunderwaffe”, bo niestety brakuje im niemieckiego Mariusza Pudzianowskiego lub choćby „tylko” Fiodora Emelianenko a Denis Siver nie jest ani jednym ani drugim. Urodził się w Omsku na Syberii w rodzinie przesiedlonych Niemców Nadwołżańskich a to poważny argument in minus. Dodatkowo konserwatywni politycy i media robią wszystko by zniszczyć nowy sport wytaczając prawne idiotyzmy. Trudno dociec przyczyny ale upadek jednej z grup bokserskich o światowej sławie może tu być sygnałem, że rynek nie jest tak bogaty jak można byłoby sądzić a Niemcy nie przepadają za walkami innymi niż boks, który też już się przejadł. Andre Winner trenuje w angielskim Team Rough House i jest finalistą programu The Ultimate Fighter 9, którego niestety nie wygrał mimo nazwiska (winner – zwycięzca, przyp. red.). Także na ostatniej imprezie UFC 118 pokonał go przez decyzję Nik Lentz.
Dla UFC, które robi drugie podejście z galą i naszpikowało event trzema Niemcami (Peter Sobotta, Pascal „Panzer” Krauss, Denis Siver) może to być najtrudniejsze wyzwanie. Średni wizerunkowo main event dla europejskiego widza z brazylijsko – japońską rywalizacją nie musi oznaczać nawet sukcesu na miarę gali UFC 99 w Kolonii, która odbyła się w czerwcu 2009 roku a wówczas magnesem był choćby „Cro Cop”. Na galę przybyło ponad 13 tysięcy kibiców, głównie z Chorwacji i innych krajów a niekoniecznie z Niemiec. Dziś jest zupełnie inaczej a magnesem mają być Niemcy.
Inne nowe i ciekawe zestawienia tej gali to występ Czecha trenującego w Anglii Karlosa „The Terminator” Vemola (7-1 MMA, 0-1 UFC), który po nieudanym debiucie z Jonem Madsenem na UFC 116 zmierzy się ze słynnym pogromcą Kimbo Slice’a samym Sethem Petruzelli (12-5 MMA, 0-3 UFC), który też nie miał najlepszego wejścia w organizacji po długim trzy letnim rozbracie. Na tej samej UFC 116 rozjechał go debiutant Ricardo Romero, ale cóż…nie co dzień trafia się do oklepania taki „leszcz” jak Kimbo. W tej sytuacji szanse obu można ocenić jako fifty-fifty.
UFC sięgnęło też po swoje „wunderwaffe” lub może nawet „V kolumnę” jak barwnie można nazwać mającego niemieckie korzenie Duane „Bang” Ludwiga (19-11 MMA, 2-2 UFC) i od razu wyczarterowało mu na ten pojedynek poddanego ze swojej angielskiej kolonii. Uczestnik TUF’a 9 Nick Osipczak (5-2 MMA, 2-2 UFC) z Nottingham, może okazać się Robin Hoodem i obrabować ze zwycięstwa niemieckiego Amerykanina, który walczy w kratkę a dodatkowo przeplata to plagą kontuzji jakich doznaje często. Osipczak tak jak wymieniany wcześniej Andre Winner reprezentuje Team Rough House.
Poza niemiecko – angielskimi zestawieniami do gali dołączy też prawdopodobnie debiutant Carlos Eduardo Rocha (8-0 MMA, 0-0 UFC) i uczestnik „The Ultimate Fighter 11” z USA Kris McCray (5-1 MMA, 0-1 UFC). Ich walka odbędzie się w wadze średniej.
Wydarzenia