free templates joomla

Oskar Staszczak po zdobyciu interkontynentalnego pasa Mistrza Świata WMC na Martial Arts Contest 1!

Oskar Staszczak Jednym z zawodników, którzy na gali Martial Arts Contest 1 we Wrocławiu dnia 24 października 2015 roku sięgnęli po interkontynentalny tytuł Mistrza Świata organizacji WMC był Oskar Staszczak.

Po pięciorundowej batalii w wadze do 72,5 kg pokonał na kartach sędziowskich Saskurina Kiatyongyuta z Tajlandii i jak sam stwierdził w rozmowie dla naszego portalu, odniósł największy sukces w swojej karierze.

''Jestem ogromnie zaszczycony, dotychczas jest to moje największe osiągnięcie. Jest to zawodowy interkontynentalny Mistrz Świata, więc jak sam tytuł mówi jest to coś. Pojedynek nie był łatwy, ale tego mogłem się spodziewać.''

Zapytany o to, czy był pewien zwycięstwa zaraz po zakończeniu tej konfrontacji odparł, że...

''Tak, bardzo mocno zdominowałem Taja w piątej rundzie, on już powoli odpływał. Czułem, że to jest moja walka, cały czas szedłem do przodu, wszystko było dla mnie.''

Staszczak zdradził także sekret, dzięki któremu on i jego klubowy kolega z klubu Raczadam Kraków, czyli Marcin Łepkowski, a więc kolejny interkontynentalny Mistrz Świata WMC z tej samej gali, są w stanie notować tak świetne wyniki.

''Ja z Marcinem jesteśmy takimi perełkami, od malutkiego pracowaliśmy z tym trenerem. Marcin po długiej przerwie, ja miałem wcześniej dłuższą przerwę, ale zawsze z Marcinem  mobilizujemy się i pchamy się do przodu, bo o to chyba chodzi, żeby była lekka konkurencja między przyjaciółmi i tak naprawdę jeden nakręca drugiego. Mieliśmy naprawdę ciężki okres przygotowawczy, ale myślę że to właśnie dzięki sobie mogliśmy wytrzymać.''

Krakowianin pozytywnie odnosi się do stwierdzenia, iż powinien od teraz toczyć więcej walk zawodowych, niż tych podczas imprez amatorskich.

''Wiadomo, jak coś się przytrafi, jak będą fajne propozycje to chciałbym walczyć zawodowo, chciałbym się rozwijać. Zobaczymy jak to będzie. Myślę, że po tym tytule ktoś zwróci na mnie uwagę, że będą jakieś propozycje i rzeczywiście moja kariera się rozwinie i wyjdzie na sam szczyt.''

Na koniec postanowił poświęcić trochę miejsca na podziękowania, a zwłaszcza dla swojego trenera od kwestii odżywiania. Za jego sprawą zdołał zbić wagę aż do limitu 72,5 kg, choć do tej pory rywalizował w kategorii do 75 kg.

''W tym miejscu pozwolę sobie podziękować wszystkim trenerom, którzy uczestniczyli w moich przygotowaniach, bo naprawdę nie było łatwo, wszystkim przyjaciołom, bliskim, mojej kochanej mamusi, której dedykuję ten pas, tę walkę.''

''I przede wszystkim z trenerów w tym miejscu chciałbym wyróżnić jednego: jest to trener Karol Da Costa. Jest to gość, który prowadzi mnie w odżywianiu i od pięciu miesięcy strasznie pilnuje tego co jem, bo jak wiadomo moja kategoria to nie jest 75 kg na codzień. Dzięki niemu udało mi się zbić aż tak nisko, nie byłem ani przemęczony, ani odwodniony. Więc w tym miejscu naprawdę chciałbym podziękować mu i mam nadzieję, że będziemy dalej współpracować.''

Oskar Staszczak był bezsprzecznie jednym z największych bohaterów sobotniego wydarzenia w Hali Orbita. Stoczył ciężki, twardy bój z reprezentantem ojczyzny boksu tajskiego, w dodatku potrafił wyjść z niego jako zwycięzca. I z pewnością jeszcze nie raz zawodnik Raczadamu Kraków będzie odnosić równie spektakularne triumfy.