Wojciech Piekut po ME BJJ w Lizbonie - wywiad!
- Kategoria: Wywiady
- Opublikowano: wtorek, 05, luty 2013
Posiadacz brązowego pasa w Brazylijskim Jiu Jitsu, Wojciech Piekut podczas rozgrywanych w Lizbonie Otwartych Mistrzostw Europy BJJ zdobył brązowy medal w kategorii brązowych pasów. Zawodnik warszawskiej Copacabany uległ w półfinale kreowanemu na wielką gwiazdę BJJ podopiecznemu Renzo Gracie, Gianniemu Grippo. Przedstawiamy wywiad z zawodnikiem Copacabany.
Fightsport.pl: Jak przebiegała podróż do Lizbony? Miałeś jakiś problem z robieniem wagi?
Wojtek Piekut: Witam! Podróż do Lizbony przebiegała bardzo sprawnie. Nie było żadnych opóźnień czy problemów na lotnisku. Dotarcie do Portugali zajęło mi ok 5 godzin ,co nie było aż nadto męczące. Co do masy ciała to nie miałem zbyt dużych problemów z jej utrzymaniem. Po rozgrzewce wniosłem na wagę 66.8 kg w kimonie, startując w kat. -70kg
FS: Co czułeś z myślą, że na zawodach przyjdzie Ci walczyć ze sławami BJJ jak Gianni Grippo czy Paulo Miyao?
WP: Szczerze to nie czułem jakiejś presji. Po to trenuję, aby wychodzić do walki przeciwko takim zawodnikom. Kocham BJJ i ciesze się tym że mogę startować na takich zawodach, i mierzyć się z najlepszymi zawodnikami na świecie.
FS: Jak warunki zakwaterowania? Można się do czegoś przyczepić? Jak daleko mieszkałeś od hali gdzie rozgrywane były ME?
WP: Hotel, w którym mieszkałem, był bardzo ładny i zadbany z dostępem do internetu więc nie miałem na co narzekać, i pozostawało mi tylko skupić się na swoim starcie. Sala znajdowała się w niewielkiej odległości ok. 3 km, lub 3 stacji metra do, którego zejście znajdowało się zaraz pod drzwiami wejściowymi do hotelu
FS: Reprezentacja warszawskiej Copacabany, gdzie jesteś jednym z trenerów, przywiozła kilka krążków we wszystkich kolorach. Musisz być zadowolony. Kto według Ciebie najbardziej zasłużył na swój medal?
WP: Jestem bardzo zadowolony nie tylko ze swojego sukcesu, ale także z udanych występów kolegów i koleżanek. Nie tylko medal świadczy o sukcesie ale, tak że dobra postawa czy wygranie walki na takim turnieju jak ME.
Co do tego, kto najbardziej zasłużył na medal z naszej drużyny to uważam, że jest to Jakub Sawicki. Trenuje BJJ od wielu lat, i to jest nagroda za ciężką pracę, i lata wyrzeczeń z tym związanych.
Chciałbym też dodać, że Kuba nie ucieka, jak większość zawodników z naszego kraju, do kategorii masters czy senior ( może to robić od jakiegoś czasu), tylko dzielnie walczy w dywizji adult, za co należy mu się jeszcze większe uznanie.
FS: Ty, Kuba Sawicki i Tomek Skórkowski zdobyliście medale w dywizji brązowych pasów. Myślisz, że macie szanse na sukces również w czarnych? Jak byś porównał dywizję brązowych pasów z czarnymi, bo startowałeś w turnieju World Pro, gdzie nie ma podziału i te dwie kategorie są razem?
WP: Trudno jest coś powiedzieć w tym temacie. Po pierwsze mogę odpowiadać tylko za siebie, ponieważ wiem sam, jakimi umiejętnościami dysponuję. Nigdy nie miałem styczności z najlepszymi czarnymi pasami w swojej kategorii wagowej. Jak dostanę czarny pas i zawalczę na turnieju wysokiej rangi, to się wtedy wypowiem
FS: ME BJJ to jak wspomniałeś w rozmowie z naszym portalem jedne z zawodów, które mają przygotować Cię do World Pro. Czy spełniły tą rolę? Gdzie jeszcze planujesz start w celu dalszych przygotowań do turnieju w Abu Dhabi?
WP: Uważam, iż udział w ME spełnił swoją rolę w drodze do startu na World Pro. Dzięki niemu mogłem zawalczyć na turnieju charakteryzującym się bardzo wysokim poziomem, a także mój rozbrat ze startami nie był zbyt długi, bo tylko dwumiesięczny, co też ma ogromny wpływ na kondycję psychiczną przed startami. Raczej nie planuję jakiś dodatkowych startów przed wyjazdem do Abu Dhabi.
Korzystając z okazji bardzo chciałbym podziękować mojemu sponsorowi firmie MANTO Michałowi Garnysowi za pomoc w przygotowaniu fizycznym oraz mecenasom sportu Jankowi Tokarskiemu i Jackowi Jurczyńskiemu, którzy bardzo mnie wspierają nie tylko finansowo, ale także wielką wiarą w moje umiejętności
Dziękuję też moim kolegą z maty z, którymi na co dzień doskonale swoje umiejętności i gdyby nie oni nie udawałoby mi się zdobywać medali na zawodach.
Fightsport.pl: Jak przebiegała podróż do Lizbony? Miałeś jakiś problem z robieniem wagi?
Wojtek Piekut: Witam! Podróż do Lizbony przebiegała bardzo sprawnie. Nie było żadnych opóźnień czy problemów na lotnisku. Dotarcie do Portugali zajęło mi ok 5 godzin ,co nie było aż nadto męczące. Co do masy ciała to nie miałem zbyt dużych problemów z jej utrzymaniem. Po rozgrzewce wniosłem na wagę 66.8 kg w kimonie, startując w kat. -70kg
FS: Co czułeś z myślą, że na zawodach przyjdzie Ci walczyć ze sławami BJJ jak Gianni Grippo czy Paulo Miyao?
WP: Szczerze to nie czułem jakiejś presji. Po to trenuję, aby wychodzić do walki przeciwko takim zawodnikom. Kocham BJJ i ciesze się tym że mogę startować na takich zawodach, i mierzyć się z najlepszymi zawodnikami na świecie.
FS: Jak warunki zakwaterowania? Można się do czegoś przyczepić? Jak daleko mieszkałeś od hali gdzie rozgrywane były ME?
WP: Hotel, w którym mieszkałem, był bardzo ładny i zadbany z dostępem do internetu więc nie miałem na co narzekać, i pozostawało mi tylko skupić się na swoim starcie. Sala znajdowała się w niewielkiej odległości ok. 3 km, lub 3 stacji metra do, którego zejście znajdowało się zaraz pod drzwiami wejściowymi do hotelu
FS: Reprezentacja warszawskiej Copacabany, gdzie jesteś jednym z trenerów, przywiozła kilka krążków we wszystkich kolorach. Musisz być zadowolony. Kto według Ciebie najbardziej zasłużył na swój medal?
WP: Jestem bardzo zadowolony nie tylko ze swojego sukcesu, ale także z udanych występów kolegów i koleżanek. Nie tylko medal świadczy o sukcesie ale, tak że dobra postawa czy wygranie walki na takim turnieju jak ME.
Co do tego, kto najbardziej zasłużył na medal z naszej drużyny to uważam, że jest to Jakub Sawicki. Trenuje BJJ od wielu lat, i to jest nagroda za ciężką pracę, i lata wyrzeczeń z tym związanych.
Chciałbym też dodać, że Kuba nie ucieka, jak większość zawodników z naszego kraju, do kategorii masters czy senior ( może to robić od jakiegoś czasu), tylko dzielnie walczy w dywizji adult, za co należy mu się jeszcze większe uznanie.
FS: Ty, Kuba Sawicki i Tomek Skórkowski zdobyliście medale w dywizji brązowych pasów. Myślisz, że macie szanse na sukces również w czarnych? Jak byś porównał dywizję brązowych pasów z czarnymi, bo startowałeś w turnieju World Pro, gdzie nie ma podziału i te dwie kategorie są razem?
WP: Trudno jest coś powiedzieć w tym temacie. Po pierwsze mogę odpowiadać tylko za siebie, ponieważ wiem sam, jakimi umiejętnościami dysponuję. Nigdy nie miałem styczności z najlepszymi czarnymi pasami w swojej kategorii wagowej. Jak dostanę czarny pas i zawalczę na turnieju wysokiej rangi, to się wtedy wypowiem
FS: ME BJJ to jak wspomniałeś w rozmowie z naszym portalem jedne z zawodów, które mają przygotować Cię do World Pro. Czy spełniły tą rolę? Gdzie jeszcze planujesz start w celu dalszych przygotowań do turnieju w Abu Dhabi?
WP: Uważam, iż udział w ME spełnił swoją rolę w drodze do startu na World Pro. Dzięki niemu mogłem zawalczyć na turnieju charakteryzującym się bardzo wysokim poziomem, a także mój rozbrat ze startami nie był zbyt długi, bo tylko dwumiesięczny, co też ma ogromny wpływ na kondycję psychiczną przed startami. Raczej nie planuję jakiś dodatkowych startów przed wyjazdem do Abu Dhabi.
Korzystając z okazji bardzo chciałbym podziękować mojemu sponsorowi firmie MANTO Michałowi Garnysowi za pomoc w przygotowaniu fizycznym oraz mecenasom sportu Jankowi Tokarskiemu i Jackowi Jurczyńskiemu, którzy bardzo mnie wspierają nie tylko finansowo, ale także wielką wiarą w moje umiejętności
Dziękuję też moim kolegą z maty z, którymi na co dzień doskonale swoje umiejętności i gdyby nie oni nie udawałoby mi się zdobywać medali na zawodach.