free templates joomla

Daniel Ghita: pokonałbym Schilta, ale jak widać Rumun ma za dużo uznanych nazwisk na rozkładzie - wywiad!

Daniel GhitaRumun Daniel Ghita doszedł do finału 16-osobowego turnieju wagi ciężkiej Glory. Dopiero w walce finałowej trenujący w Holandii Rumun przegrał przed czasem, w dość kontrowersyjnych okolicznościach, z Semy'm Schiltem. W wywiadzie po gali Ghita podsumowuje swój start, opowiada o zatruciu przed pierwszą walką i mówi, że gdyby nie sędzia, to pokonałby Schilta.

Reporter: Wszyscy widzieliśmy już na ważeniu, że jesteś w doskonałej formie. Jak długo przygotowywałeś się do turnieju wagi ciężkiej podczas Glory 4?
Daniel Ghita: Chciałem być w jak najlepszej formie podczas tego turnieju, bo za rywali miałem najlepszych zawodników na świecie jak: Schilt, Aerts, Bonjasky. W tak doborowym towarzystwie stawianie mnie za najpoważniejszego rywala dla Semmy'ego Schilta było zaszczytem. Turniej organizowany przez Glory był najlepszym od dłuższego czasu. Cała szesnastka dała z siebie wszystko w ringu. Sam przygotowywałem się bardzo ciężko do tego turnieju przez cztery miesiące w Holandii. Podczas przygotowań miałem kilka mniej poważnych kontuzji nóg, ale najważniejsze, że udało się wyleczyć i przystąpić do turnieju w pełni sił.

Rep: Przed finałem wyglądało tak, że Jhonata Diniz dał CI najtrudniejszą walkę. Jak to wyglądało z Twojej strony?
D.G.: Miałem trochę problemów przed walką z Dinizem. Zjadłem coś nieświeżego i na kilka minut przed wyjściem na ring wymiotowałem. To był bardzo istotny moment, z którego jestem zadowolony, bo udało mi się pokonać te przeciwności. Później miałem 40 minut przerwy, a następnie, gdy już poczułem się lepiej, zaliczyłem dwie wygrane przed czasem.

Rep: W ćwierćfinale pokonałeś przed czasem doświadczonego Mourada Bouzidiego, którego bardzo dobrze znasz.
D.G.: Tak, mogę powiedzieć, ze jesteśmy przyjaciółmi i nawet trenowaliśmy razem przez jakiś czas. Jednak w ostatnich miesiącach obraliśmy własne drogi podczas przygotowań do turnieju Glory.

Rep: W półfinale, również przed czasem, rozprawiłeś się z Jamalem Ben Saddikiem w zaledwie kilka sekund. On wygrał z Zimmermanem i Bonjasky'm.
D.G.: Jestem bardzo zadowolony z faktu, żRep: W półfinale, również przed czasem, rozprawiłeś się z Jamalem Ben Saddikiem w zaledwie kilka sekund. On wygrał z Zimmermanem i Bonjasky'm.e udało mi się zaliczyć najszybsze KO całego turnieju. Wiedziałem, że muszę trzymać się z daleka od jego ciosów, bo to zawodnik mierzący ponad dwa metry i ważący ponad 130 kg. W tym przypadku każdy jego cios ma ogromną moc. Już na początku walki udało mi się go skontrować kopnięciem, które nim wstrząsnęło i w ten spRep: Wśród kibiców i dziennikarzy panuje przekonanie, że walka finałowa została przerwana zbyt wcześnie i mogłeś dalej walczyć. Jak Ty się do tego odnosisz?osób udało mi się zakończyć walkę w rekordowym czasie.

Rep: Wśród kibiców i dziennikarzy panuje przekonanie, że walka finałowa została przerwana zbyt wcześnie i mogłeś dalej walczyć. Jak Ty się do tego odnosisz?
D.G.: Mogłem kontynuować walkę i jestem przekonany, że wygrałbym z Schiltem. Wiem, że to nie łatwe, bo Semmy jest wysoki i bardzo ciężko jest go rzucić na deski, ale byłem na to przygotowany. Pojedynek powinien zostać wznowiony, zwłaszcza że zostało niewiele czasu do końca rundy i mogłem się w pełni zregenerować. To był finał i fani oczekiwali od nas walki, która rozstrzygnie się na punkty, albo gdy jeden z nas nie będzie w stanie podnieść się z desek. Przygotowywałem się do tego turnieju przez wiele miesięcy, doszedłem do finału, a w finale taki ambaras. Jego kopnięcie weszło na moją gardę, wstałem i wyciągnąłem ręce do sędziego, by pokazać, że mogę kontynuować walkę. Jednak on podjął dziwną decyzję o niedopuszczaniu mnie do walki. Może to było za dużo dla Rumuna, który pokonał już za wiele uznanych zawodników. Mój plan na walkę był taki, by w pierwszej rundzie zmęczyć Schilta i potem iść po swoje. Niestety nie miałem szansy na realizację swojego planu.

Rep: Jakie cele stawiasz sobie w 2013-tym roku?
D.G.: Obecnie jestem w Rumunii na krótkich wakacjach. Po pierwsze, korzystając z okazji, chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy wspierają mnie na Facebooku i na mojej oficjalnej stronie. Dzięki wam czuję się jak mistrz. W 2013-tym roku chcę zaliczać same zwycięstwa pod banderą Glory, które przygotowuje wielkie gale. Będę trenował w Holandii podczas przygotowań do kolejnych walk.
Chciałbym przeprosić za to, że nie udało mi się wygrać turnieju. Przede wszystkim muszę przeprosić domy dziecka, które miały otrzymać 400 tysięcy dolarów ode mnie na ferie. Mimo wszystko, nadal będę was wspierał.