free templates joomla

MFC 7: Tomasz Makowski zwycięża! Europejskie widowisko w Nowej Soli!

Tomasz Makowski W sobotę 13-go grudnia w Nowej Soli odbyła się kolejna siódma edycja gali Makowski Fighting Championship, którą po raz pierwszy na żywo pokazała staja Fight Box. Program MFC 7 to międzynarodowe walki na zasadach K-1, Muay Thai i MMA, które stały na bardzo wysokim poziomie. Komplet publiczności świadczył o tym, że lubuski region spragniony jest dobrze zorganizowanych wydarzeń sportowych. Bez wątpienia wydarzenie w Nowej Soli takim było i było najważniejszą sportową imprezą w naszym kraju z uwagi na jej rangę i poziom sportowy.

Właśnie wyrównane i ciekawe pojedynki były kluczem do sukcesu jakim impreza się zakończyła. Międzynarodowa obsada gwarantowała dobry poziom, choć nie wszystko da się zawsze przewidzieć. Zaczęło się od dwóch starć undercardowych a później już na żywo ruszyła główna karta gali.

Jako pierwsi wystąpili Maciej Łęgowski z Fight Academy Stargard Szczeciński i pochodzący z Tajlandii a mieszkający w Berlinie Chaiyat Uhlemnn. Trzyrundowy bój wygrał Polak po zaciętym oporze rywala, ale werdykt był prawidłowy.

Kolejna walka miejscowego zawodnika Bartłomieja Wawryszyna z Max Boxing Klub i Bartosza Sułka z Punchera Wrocław mogła się podobać. Wawryszyn ruszył na rywala naładowany energią i przy ogłuszającym dopingu własnych kibiców parł jak czołg do przodu. Sułek wydawał się być zaskoczony taką ofensywą i wyglądało na to, że da się przełamać rywalowi. Jednak już pod koniec pierwszej rundy Wawryszyn zaczął tracić siły a później tylko zrywami dotrzymywał kroku świetnie wyszkolonemu Sułkowi. Dwie kolejne zostały zapisane na jego konto i werdykt dwa do remisu w pełni oddaje wydarzenia na nowosolskim ringu. Sułek pokazał więcej opanowania i świetne wyszkolenie techniczne a także fakt, iż wyszedł obronną ręką z poważnych tarapatów.

Następnym zawodnikiem i wychowankiem trenera Janusza Janowskiego z Punchera Wrocław jaki wystąpił na ringu MFC był Mateusz Białas reprezentujący obecnie K.O. Gym Ślęża Wrocław. W trzyrundowym boju na zasadach tajskiego boksu triumfator cyklu Thai Battle z 2013 roku stał się ze Słowakiem Jakubem Dobiasem. Świetnie zapowiadający się bój zakończył się w momencie, gdy sprytny Dobias trafił polskiego zawodnika łokciem i ten udał się na pierwsze tamowanie krwi. Kilka kolejnych i natarcie Słowaka niestety powiększyło uraz na głowie i w drugiej rundzie trzeba było zakończyć walkę przez RSC, lub mówiąc aktualną terminologią TKO. Szkoda, bo Białas prezentował się bardzo dobrze, ale taki czasem jest ten sport.

Świetne widowisko stworzyli Radosław Paczuski z Radość Boxing Team Warszawa i Adrian Valentin ze Słowacji. Młody 19-letni zawodnik naszych południowych sąsiadów zaskoczył będącego faworytem Paczuskiego. Zaledwie dwa lata starszy Polak to wielka nadzieja polskiej wagi półciężkiej i być może junior ciężkiej w Kickboxingu. Na ringu w Nowej Soli zwycięstwo nie przyszło mu łatwo. Słowak świetnie boksował i unikał kolan z wyskoku. Potrafił wyprzedzić kilkukrotnie Paczuskiego, który zaczął wreszcie mądrze pracować i zdobywać przewagę. Od drugiej rundy to on zaczął dominować zdecydowanie i spychać Valentina. Pojedynek mógł się podobać wszystkim koneserom i zwykłym widzom, bo non stop coś w nim się działo. Paczuski wygrał zasłużenie i było to kolejne cenne zwycięstwo po wygranej z Litwinem Lileikisem na KOK World GP 2014 dwa tygodnie wstecz.

Dużo emocji wniosła jedyna polsko - polska batalia 28-letniego Bartosza Batry z młodym Maciejem Zembikiem z Żarskiego Klubu Sportów Walki. Lider i kontrowersyjny zawodnik klubu K.O. Gym Ślęża Wrocław był faworytem tej walki, ale dość niespodziewanie Zembik stawił opór a nawet narzucił swój styl wrocławianinowi. Analizując na chłodno warto zauważyć, iż sztab Zembika przeanalizował i dobrze odrobił lekcję. Zawodnik z Żar narzucił wysokie tempo walki i nie musiał się wysilać na piękne techniki. W klinczu potrafił narzucić swój styl walki nękając obrotowymi łokciami rywala. Batra radził sobie na początku walki a nawet popisał się ładną techniką, a'la Saenchai stając na jednej ręce i kopiąc nogą na głowę, ale później do głosu doszedł bojowy Zembik. Batra pracował nad wydolnością ostatnio i nie przegrał przez słabą kondycję tak jak rok temu z Rafałem Niestrzębą na MFC 6, ale szarpanina z młodym Zembikiem kosztowała go sporo zdrowia. Ostatecznie sędziowie wytypowali jako zwycięzcę Macieja Zembika doceniając jego determinację.

Jeden z dwóch pasów Międzynarodowego Mistrza Polski organizacji WKN zdobył zawodnik z Nowej Soli, Michał Szmajda, który w dynamicznych trzech rundach wypunktował Stefana Meszarosa z Węgier. To było dla niego ważne zwycięstwo po dwóch porażkach rok temu na MFC 6 z Filipem Kulawińskim i Karimem Benmansourem we Francji. Michał dostarczył swoim kibicom multum radości i co ważne zdobył pas.

Weteran polskiego Kickboxingu 42-letni Mariusz Cieśliński ze Świebodzic i 24-letni Tomas Tadlanek ze słowackiego Elite Gym TN, niestety nie stworzyli wielkiego widowiska. Pojedynek był przerwany na początku po niskim obrotowym kopnięciu Cieślińskiego piętą w krocze rywala i były obawy o to czy Słowak może kontynuować walkę. Udało się to, ale mało czysta walka już tylko w końcówce była w miarę dynamiczna. Sędziowie wypunktowali jednogłośną wygraną Cieślińskiego.

Na słowa uznania i bez mała "walkę wieczoru" zapracował Paweł Jędrzejczyk z Punchera Wrocław i jego rywal Daniel Menino Rosales z Hiszpanii. Dobry przegląd i dojrzałość Jędrzejczyka została zderzona z witalnością i nieustępliwością zawodnika Półwyspu Iberyjskiego. Dało to dobry efekt i widzowie oglądali pełne dynamiki trzy starcia. Leworęczny Hiszpan postawił wysoko poprzeczkę Polakowi, ale ten doskonale był przygotowany i odczytał intencje przeciwnika. Wygrana na punkty była jak najbardziej zasłużona i Jędrzejczyk będący weteranem MFC (6 występ w 7 galach - przyp. red.) może zapisać go na plus.

Ogromnym zaskoczeniem była porażka przez poddanie Dawida Mory w jedynej tego wieczora walce MMA. Mimo wsparcia Damiana Grabowskiego w narożniku, zielonogórzanin w walce z doświadczonym Arunasem Viliusem z Litwy, niewiele miał do powiedzenia. Vilius sprowadził walkę na płaszczyznę, która mu odpowiadała czyli parter i wypracował sobie pozycję do duszenia zza pleców. Mora popełnił kilka błędów tocząc trzecią walkę MMA w życiu a rywal ma ich kilkanaście, w tym z wieloma bardzo dobrymi rywalami. Sama zamiana rywala też była ciut dziwna, bo Rokas Stambrauskas już kiedyś był przymierzany do walki w Polsce i też kontuzja przeszkodziła mu w występie. Rekord Viliusa nie oddawał w pełni jego możliwości i przekonał się o tym Mora. Stary lis i trener zawodnika Marius Mazulis z Knight of Plunge, triumfował na całej linii. Porażka Mory na pewno nie zatrzyma go w rozwoju, ale warta jest przemyślenia.

Najważniejsze ze starć stoczył sam organizator Tomasz Makowski. Ośmiokrotny mistrz świata w Kickboxingu stanął do walki ze wschodzącą gwiazdą szwedzkiego Muay Thai, Viet Hoangiem, nazywanym "Little Dragon". Walka była bardzo dynamiczna. Obaj dysponowali dużą szybkością i podobnymi warunkami fizycznymi, ale to Makowski dominował wyprowadzając silne kontrujące kopnięcia, po których rywal lądował na deskach. Mimo to nie odpuszczał ani na jotę i mieliśmy non stop wymiany ciosów. Pojedynek był czysty i naprawdę na wysokim poziomie sportowym.

Zwieńczył też bardzo dobrze zorganizowaną galę i tu trzeba oddać hołd Tomkowi Makowskiemu i Joannie Wróbel, którzy dołożyli starań by widowisko było na jak najlepszym poziomie. Do udanej całości przyczyniło się także dobre sędziowanie. Główny sędzia Sebastian Jagielski & s-ka czyli Wojciech Adamski (także jako ringowy), Piotr Snopkowski, Rafał Lasota i Marcin Karlikowski jako cutman, kolejny raz pokazali dobry warsztat. Ekipa z Krakowa jest wolna od lokalnych układów i obecnie wyrasta na najbardziej profesjonalny zespół sędziowski. udowodniła to w Nowej Soli kolejny raz. Warto też zauważyć dobrą pracę dwóch konferansjerów gali: Marcina Nowaka i Adriana Walczyka. Obaj wykazali się dobrym prowadzeniem, głosami i emocjami jakie budowali dla widzów. Tak więc była to prawdziwa europejska gala a doskonała nowosolska publiczność mogła czuć się komfortowo. Może też być dumna, że w ich mieście odbywa się tak ważne dla polskich sportów walki widowisko.

Komplet wyników: 

Karta wstępna
MT 66 kg: Maciej Łęgowski (Fight Academy Stargard) pokonał Chaiyata Uhlemnna (Tajlandia) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-28, 30-27)
K-1 71 kg: Bartek Sułek (Puncher Wrocław) pokonał Bartłomieja Wawryszyna (Max Boxing Klub) przez decyzję 2-0 (29-28, 29-28, 29-29)

Główna karta
MT 71 kg: Jakub Dobias (Słowacja) pokonał Mateusza Białasa (K.O. Gym Ślęża Wrocław) przez TKO w 2 rundzie
MT 86 kg: Radosław Paczuski (Garuda Warszawa) pokonał Adriana Valentina (Słowacja) przez decyzję 3-0
MT 62 kg: Maciej Zembik (Żarski Klub Sportów Walki) pokonał Bartosza Batrę (K.O. Gym Ślęża Wrocław) przez decyzję 3-0 (30-28, 30-28, 30-28)

Walka o Międzynarodowe Mistrzostwo Polski WKN
K-1 73 kg: Michał Szmajda (Max Boxing Klub) pokonał Stefana Meszarosa (Słowacja) przez decyzję 3-0 (30-28, 30-29, 30-28)

Superfight
K-1 61,5 kg: Mariusz Cieśliński (K.O. Gym Świebodzice) pokonał Tomasa Tadlanka (Słowacja) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 30-27)
K-1 80 kg: Paweł Jędrzejczyk (Puncher Wrocław) pokonał Daniela Menino (Hiszpania) przez decyzję 3-0 (29-28, 30-28, 29-28)
MMA +93 kg: Arunas Vilius (Litwa) pokonał Dawida Morę (Max Boxing Klub) przez duszenie zza pleców w 1 rundzie

Walka o Międzynarodowe Mistrzostwo Polski WKN
K-1 62 kg: Tomasz Makowski (Max Boxing Klub) pokonał Viet Hoang'a (Szwecja) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-28, 30-27)