Chris Weidman zaszokował świat MMA! Anderson Silva znokautowany na UFC 162!
- Kategoria: Wyniki Świat
- Opublikowano: niedziela, 07, lipiec 2013
To co wydawało się nieprawdopodobne dla większości fanów MMA na świecie, stało się w sobotni wieczór z 6-go na 7-go lipca podczas gali UFC 162: "Silva vs Weidman", która odbyła się w hali MGM Grand Garden Arena w Las Vegas. W walce wieczoru, będącej pojedynkiem o pas wagi średniej, pomiędzy 38 letnim brazylijskim mistrzem Andersonem Silva (33-5 MMA, 16-1 UFC) a 29 letnim Amerykaninem Chrisem Weidmanem (10-0 MMA, 6-0 UFC) doszło do największej sensacji w światowym MMA od kilku lat. Po szesnatstu zwycięstwach z rzędu na arenie UFC, Anderson został znokautowany i doznał pierwszej porażki w Ultimate Fighting Championship. Brazylijczyk nie przegrał walki od stycznia 2006 roku, gdy przegrał z Yushinem Okamim dość pechowo przez dyskwalifikację. Doszło też do tego w niecodziennych okolicznościach, co zresztą jest typowe dla walk Andersona zwanego "Spiderem".
W pierwszej rundzie, gdzie tradycyjnie mający słabą bazę zapaśniczą Silva, został obalony i trochę poobijany w parterze zdołał wstać i zaczął odzyskiwać stracone punkty. To mu jednak nie wystarczyło, bo zaczął także w typowy dla siebie sposób prowokować Amerykanina. Założone na biodrach ręce, zachęcające gesty pod publiczkę i niechęć do podejmowania walki w normalny sposób irytowały nie tylko rywala ale i amerykańską publiczność. W drugiej rundzie walki Silva poszedł na całość, przyjmując uderzenia i pajacując po ich minięciu. Wkrótce zemściło się to okrutnie. Weidman, bowiem tylko na to czekał. Mistrza zawiódł refleks i po przyjęciu lewego sierpa zatańczył, ale już na poważnie. Drugie uderzenie ścięło go z nóg a kolejnych kilka było dla formalności. W tym momencie do akcji wkroczył sędzia Herb Dean i przerwał walkę!
Silva i widzowie, przez moment byłi w szoku. Brazylijczyk z wrażenia leżąc półprzytomny chwytał nawet sędziego za nogę próbując go obalić. Po chwili zrozumiał, że to koniec i stan jaki znało wielu jego rywali, ale nie on sam. Teraz mógł przekonać się jak to jest. Weidman przez chwilę z wrażenia nie cieszył się nawet tak zwykli to czynić amerykańscy zawodnicy. Zaszokował świat i zdobywając pas wagi średniej stał się nowym "Królem MMA", bo detronizacja Silvy to także pozbawienie go miana najlepszego fightera bez podziału na kategorie wagowe.
Po walce amerykańska publiczność wybuczała Silvę, który uznał wielkość Weidmana, stwierdził także na gorąco, że nie chce rewanżu, jest zmęczony i dziękuje, UFC i fanom za to, że dzięki temu krajowi (USA) stał się kimś znanym i nie ma co ukrywać bogatym. Publiczność w Las Vegas mając w pamięci jego popisy aktorskie, nie kupiła tego i buczenie trwało nawet jeszcze po tym jak prezenter Joe Rogan zakończył z nim rozmowę w oktagonie. Jest to twarde lądowanie mistrza i porażka osiągnięta na własne życzenie. Do tej pory Silva ośmieszał rywali a tym razem został sam ośmieszony. Świat jest w szoku i nieprędko z niego wyjdzie zapewne co widać po tytułach we wszystkich mediach od Las Vegas po Rio De Janeiro. Jest nowy mistrz i jest nowa rzeczywistość. "Umarł Król - niech żyje Król" - chciałoby się powiedzieć na koniec.
W pierwszej rundzie, gdzie tradycyjnie mający słabą bazę zapaśniczą Silva, został obalony i trochę poobijany w parterze zdołał wstać i zaczął odzyskiwać stracone punkty. To mu jednak nie wystarczyło, bo zaczął także w typowy dla siebie sposób prowokować Amerykanina. Założone na biodrach ręce, zachęcające gesty pod publiczkę i niechęć do podejmowania walki w normalny sposób irytowały nie tylko rywala ale i amerykańską publiczność. W drugiej rundzie walki Silva poszedł na całość, przyjmując uderzenia i pajacując po ich minięciu. Wkrótce zemściło się to okrutnie. Weidman, bowiem tylko na to czekał. Mistrza zawiódł refleks i po przyjęciu lewego sierpa zatańczył, ale już na poważnie. Drugie uderzenie ścięło go z nóg a kolejnych kilka było dla formalności. W tym momencie do akcji wkroczył sędzia Herb Dean i przerwał walkę!
Silva i widzowie, przez moment byłi w szoku. Brazylijczyk z wrażenia leżąc półprzytomny chwytał nawet sędziego za nogę próbując go obalić. Po chwili zrozumiał, że to koniec i stan jaki znało wielu jego rywali, ale nie on sam. Teraz mógł przekonać się jak to jest. Weidman przez chwilę z wrażenia nie cieszył się nawet tak zwykli to czynić amerykańscy zawodnicy. Zaszokował świat i zdobywając pas wagi średniej stał się nowym "Królem MMA", bo detronizacja Silvy to także pozbawienie go miana najlepszego fightera bez podziału na kategorie wagowe.
Po walce amerykańska publiczność wybuczała Silvę, który uznał wielkość Weidmana, stwierdził także na gorąco, że nie chce rewanżu, jest zmęczony i dziękuje, UFC i fanom za to, że dzięki temu krajowi (USA) stał się kimś znanym i nie ma co ukrywać bogatym. Publiczność w Las Vegas mając w pamięci jego popisy aktorskie, nie kupiła tego i buczenie trwało nawet jeszcze po tym jak prezenter Joe Rogan zakończył z nim rozmowę w oktagonie. Jest to twarde lądowanie mistrza i porażka osiągnięta na własne życzenie. Do tej pory Silva ośmieszał rywali a tym razem został sam ośmieszony. Świat jest w szoku i nieprędko z niego wyjdzie zapewne co widać po tytułach we wszystkich mediach od Las Vegas po Rio De Janeiro. Jest nowy mistrz i jest nowa rzeczywistość. "Umarł Król - niech żyje Król" - chciałoby się powiedzieć na koniec.