K-1 WGP Final 2013: Mirko Filipovic zwycięża w Zagrzebiu!
- Kategoria: Wyniki Świat
- Opublikowano: sobota, 16, marzec 2013
W dniu 15 marca w hali Zagreb Arena w Zagrzebiu w Chorwacji odbyła się zaległa gala K-1 World Grand Prix, która wyłoniła mistrza ośmioosobowego turnieju wagi ciężkiej. Jest to najbardziej prestiżowa rywalizacja w świecie kickboxingu trwająca od 1993 roku (z przerwą w 2011 roku) do chwili obecnej.
Mistrzem za 2012 rok został zawodnik gospodarzy, legendarny mistrz K-1 i MMA, Mirko "CroCop" Filipovic.
Chorwat był cieniem samego siebie i w walce ćwierćfinałowej powinien przegrać z Jarellem Millerem ze Stanów Zjednoczonych. Walka nie była zbyt porywająca, gdyż Mirko po każdej kombinacji dążył do klinczu. Amerykanin zaznaczył swoją przewagę w drugiej rundzie i w Naszym przekonaniu "CroCop" powinien już na tym etapie pożegnać się z turniejem rozgrywanym w miejscu jego urodzenia.
W półfinale rywal "CroCopa", Pavel Zhuravlev od początku nie wszedł w pojedynek. W pierwszej rundzie większość jego ciosów nie dochodziła do głowy Chorwata, a Mirko przez chwilę przypomniał kibicom o swoich atomowych kopnięciach na głowę.
Niewiele brakowało, aby w kolejnej rundzie Filipovic znokautował swojego oponenta. Po serii technik ręcznych na głowę rywala miał swojego przeciwnika na widelcu. Jednakże gong kończący rundę uchronił Ukraińca przez ostateczną destrukcją.
Trzecia runda to pojedynek toczony w średnim tempie, uwidoczniający braki kondycyjne byłego mistrza Pride.
Marokańczyk, Badr Hari w pierwszej walce, w ćwierćfinale turnieju, spotkał się z Białorusinem, Zabitem Samedovem. Początek należał zdecydowanie do Badra Hariego, który spokojnie kontrolował przebieg pojedynku, utrzymując odpowiedni dystans ze swoim przeciwnikiem.
Nie obyło się bez brudnych zagrań ze strony Marokańczyka. Pod koniec drugiej odsłony po ciosie poniżej pasa zaserwował swojemu oponentowi trzy proste na szczękę, które w znaczący sposób wstrząsnęły Samedovem.
Poziom sędziowania w tej walce, był bardziej podobny do tego, który widzimy na boiskach ligi okręgowej w piłce nożnej, aniżeli finałowej gali K-1 WGP.
W kolejnym etapie walki Badr próbował znokautować swojego oponenta poprzez ciosy kolanami. Białorusinowi udało się zrewanżować w trzeciej rundzie, gdzie był bardzo blisko znokautowania, krwawiącego Marokańczyka.
Była to jedna z lepszych walk w turnieju K-1 WGP 2013.
W półfinale, Badr Hari miał zmierzyć się z Ismaelem Londtem. Jednakże w związku ze złamaną stopą Marokańczyka do walki nie doszło, a w jego miejsce "wskoczył" Bośniak, Dzevad Poturak, który w rezerwowej walce pokonał pozostającego ostatnio bez formy Sergeiia Laschenko.
Organizatorzy powinni być zawsze przygotowani na taki rozwój wypadków.
Bośniacki zawodnik podczas ogłaszania kontuzji Badra Hariego i tego, że to właśnie on zastąpi go w walce z Londtem był już poza halą.
W związku z tym organizatorzy zaserwowali zgromadzonym widzom, kolejny extra fight. Walka Jason Wilnis vs. Toni Milanovic mogła się na pewno podobać. Toczona była w sprinterskim tempie i już w pierwszej rundzie zobaczyliśmy nokaut na korzyść Jasona Wilnisa.
Po niej zobaczyliśmy półfinał turnieju w wadze ciężkiej, gdzie Dzevad Poturak mierzył się z Ismaelem Londtem.
Poturak od początku był stroną przeważającą, z minuty na minutę jego przewaga powiększała się, jednakże po jednej ze sztampowych akcji zawodnika z Surinamu walka zakończyła się przed czasem.
W drugiej rundzie po jednym z atomowych kopnięć na strefę żeber, Poturak zasygnalizował sędziemu niezdolność do kontynuowania pojedynku. Jak się później okazało żebro, po jednym z kopnięć Londta, zostało złamane.
Ismael Londt w pierwszej walce także wygrał przed czasem. W drugiej rundzie po jednym z latających kolan spowodował rozcięcie pod okiem Egipcjanina, Hesdiego Gergesa i sędzia widząc, że na twarzy zawodnika pojawia się coraz większa ilość krwi postanowił zakończyć pojedynek.
W finale K-1 World Grand Prix zobaczyliśmy Mirko "CroCopa" i Ismaela Londta.
Zawodnik Mike'a Passeniera od początku ostro nacierał na przeciwnika i wydawało się, że w związku z brakiem kondycji ze strony "CroCopa", który najlepsze lata kariery ma już dawno za sobą, walka zakończy się szybko.
W drugiej rundzie zobaczyliśmy dawnego Chorwata, który był postrachem w K-1 i MMA. Każdy miał świadomość, że wysokie kopnięcia serwowane raz po raz przez Chorwata mogą powodować poważny uszczerbek na zdrowiu przeciwnika.
CroCop od początku boksował na dystans i w drugiej rundzie udało mu się czysto trafić kopnięciem okrężnym na głowę, które solidnie wstrząsnęło jego oponentem.
W trzeciej rundzie Chorwat robił wszystko, aby nie zawieść swoich rodaków. Udało się! Jedna z największych legend tryumfuje w finałowej gali K-1.
Nie jest to może K-1 tak silne jak to, które mogliśmy oglądać na antenach Eurosportu, ale w związku z tym, że Mirko ma na karku 38 lat, na pewno należy mu się szacunek za hart ducha, który pokazał w walce finałowej.
Wyniki gali K-1 WGP 2013:
1/8 K-1 WGP: Pavel Zhuravlev (Ukraina) pokonał Catalin Morosanu (Rumunia) przez decyzję (3-0)
1/4 K-1 WGP: Mirko Filipovic (Chorwacja) pokonał Jarrella Millera (USA) przez decyzję (3-0)
1/4 K-1 WGP: Badr Hari (Maroko) pokonał Zabita Samedova (Białoruś) przez decyzję (3-0)
1/4 K-1 WGP: Ismael Londt (Surinam) pokonał Hesdy Gergesa (Egipt) przez TKO runda 2 (zastopowanie lekarza)
1/2 K-1 WGP: Mirko Filipovic (Chorwacja) pokonał Pavela Zhuravleva (Ukraina) przez decyzję (3-0)
1/2 K-1 WGP: Ismael Londt (Surinam) pokonał Dzevada Poturaka (Bośnia i Hercegowina) przez TKO runda 2 ( złamane żebro)
Finał K-1 WGP: Mirko Filipovic (Chorwacja) pokonał Ismaela Londta (Surinam) przez decyzję (3-0)
Pozostałe walki:
Xi Chuang pokonał Samo Petje przez niejednogłośną decyzję (2-1)
Emil Zoraj pokonał Giannis Sofokleus przez jednogłośną decyzję (3-0)
Jason Wilnis pokonał Toniego Milanovica przez KO runda 1
Agron Preteni pokonał Andrei Stoica przez jednogłośną decyzję (3-0)
Mladen Brestovic pokonał Franka Munoza przez jednogłośną decyzję (3-0)
Mistrzem za 2012 rok został zawodnik gospodarzy, legendarny mistrz K-1 i MMA, Mirko "CroCop" Filipovic.
Chorwat był cieniem samego siebie i w walce ćwierćfinałowej powinien przegrać z Jarellem Millerem ze Stanów Zjednoczonych. Walka nie była zbyt porywająca, gdyż Mirko po każdej kombinacji dążył do klinczu. Amerykanin zaznaczył swoją przewagę w drugiej rundzie i w Naszym przekonaniu "CroCop" powinien już na tym etapie pożegnać się z turniejem rozgrywanym w miejscu jego urodzenia.
W półfinale rywal "CroCopa", Pavel Zhuravlev od początku nie wszedł w pojedynek. W pierwszej rundzie większość jego ciosów nie dochodziła do głowy Chorwata, a Mirko przez chwilę przypomniał kibicom o swoich atomowych kopnięciach na głowę.
Niewiele brakowało, aby w kolejnej rundzie Filipovic znokautował swojego oponenta. Po serii technik ręcznych na głowę rywala miał swojego przeciwnika na widelcu. Jednakże gong kończący rundę uchronił Ukraińca przez ostateczną destrukcją.
Trzecia runda to pojedynek toczony w średnim tempie, uwidoczniający braki kondycyjne byłego mistrza Pride.
Marokańczyk, Badr Hari w pierwszej walce, w ćwierćfinale turnieju, spotkał się z Białorusinem, Zabitem Samedovem. Początek należał zdecydowanie do Badra Hariego, który spokojnie kontrolował przebieg pojedynku, utrzymując odpowiedni dystans ze swoim przeciwnikiem.
Nie obyło się bez brudnych zagrań ze strony Marokańczyka. Pod koniec drugiej odsłony po ciosie poniżej pasa zaserwował swojemu oponentowi trzy proste na szczękę, które w znaczący sposób wstrząsnęły Samedovem.
Poziom sędziowania w tej walce, był bardziej podobny do tego, który widzimy na boiskach ligi okręgowej w piłce nożnej, aniżeli finałowej gali K-1 WGP.
W kolejnym etapie walki Badr próbował znokautować swojego oponenta poprzez ciosy kolanami. Białorusinowi udało się zrewanżować w trzeciej rundzie, gdzie był bardzo blisko znokautowania, krwawiącego Marokańczyka.
Była to jedna z lepszych walk w turnieju K-1 WGP 2013.
W półfinale, Badr Hari miał zmierzyć się z Ismaelem Londtem. Jednakże w związku ze złamaną stopą Marokańczyka do walki nie doszło, a w jego miejsce "wskoczył" Bośniak, Dzevad Poturak, który w rezerwowej walce pokonał pozostającego ostatnio bez formy Sergeiia Laschenko.
Organizatorzy powinni być zawsze przygotowani na taki rozwój wypadków.
Bośniacki zawodnik podczas ogłaszania kontuzji Badra Hariego i tego, że to właśnie on zastąpi go w walce z Londtem był już poza halą.
W związku z tym organizatorzy zaserwowali zgromadzonym widzom, kolejny extra fight. Walka Jason Wilnis vs. Toni Milanovic mogła się na pewno podobać. Toczona była w sprinterskim tempie i już w pierwszej rundzie zobaczyliśmy nokaut na korzyść Jasona Wilnisa.
Po niej zobaczyliśmy półfinał turnieju w wadze ciężkiej, gdzie Dzevad Poturak mierzył się z Ismaelem Londtem.
Poturak od początku był stroną przeważającą, z minuty na minutę jego przewaga powiększała się, jednakże po jednej ze sztampowych akcji zawodnika z Surinamu walka zakończyła się przed czasem.
W drugiej rundzie po jednym z atomowych kopnięć na strefę żeber, Poturak zasygnalizował sędziemu niezdolność do kontynuowania pojedynku. Jak się później okazało żebro, po jednym z kopnięć Londta, zostało złamane.
Ismael Londt w pierwszej walce także wygrał przed czasem. W drugiej rundzie po jednym z latających kolan spowodował rozcięcie pod okiem Egipcjanina, Hesdiego Gergesa i sędzia widząc, że na twarzy zawodnika pojawia się coraz większa ilość krwi postanowił zakończyć pojedynek.
W finale K-1 World Grand Prix zobaczyliśmy Mirko "CroCopa" i Ismaela Londta.
Zawodnik Mike'a Passeniera od początku ostro nacierał na przeciwnika i wydawało się, że w związku z brakiem kondycji ze strony "CroCopa", który najlepsze lata kariery ma już dawno za sobą, walka zakończy się szybko.
W drugiej rundzie zobaczyliśmy dawnego Chorwata, który był postrachem w K-1 i MMA. Każdy miał świadomość, że wysokie kopnięcia serwowane raz po raz przez Chorwata mogą powodować poważny uszczerbek na zdrowiu przeciwnika.
CroCop od początku boksował na dystans i w drugiej rundzie udało mu się czysto trafić kopnięciem okrężnym na głowę, które solidnie wstrząsnęło jego oponentem.
W trzeciej rundzie Chorwat robił wszystko, aby nie zawieść swoich rodaków. Udało się! Jedna z największych legend tryumfuje w finałowej gali K-1.
Nie jest to może K-1 tak silne jak to, które mogliśmy oglądać na antenach Eurosportu, ale w związku z tym, że Mirko ma na karku 38 lat, na pewno należy mu się szacunek za hart ducha, który pokazał w walce finałowej.
Wyniki gali K-1 WGP 2013:
1/8 K-1 WGP: Pavel Zhuravlev (Ukraina) pokonał Catalin Morosanu (Rumunia) przez decyzję (3-0)
1/4 K-1 WGP: Mirko Filipovic (Chorwacja) pokonał Jarrella Millera (USA) przez decyzję (3-0)
1/4 K-1 WGP: Badr Hari (Maroko) pokonał Zabita Samedova (Białoruś) przez decyzję (3-0)
1/4 K-1 WGP: Ismael Londt (Surinam) pokonał Hesdy Gergesa (Egipt) przez TKO runda 2 (zastopowanie lekarza)
1/2 K-1 WGP: Mirko Filipovic (Chorwacja) pokonał Pavela Zhuravleva (Ukraina) przez decyzję (3-0)
1/2 K-1 WGP: Ismael Londt (Surinam) pokonał Dzevada Poturaka (Bośnia i Hercegowina) przez TKO runda 2 ( złamane żebro)
Finał K-1 WGP: Mirko Filipovic (Chorwacja) pokonał Ismaela Londta (Surinam) przez decyzję (3-0)
Pozostałe walki:
Xi Chuang pokonał Samo Petje przez niejednogłośną decyzję (2-1)
Emil Zoraj pokonał Giannis Sofokleus przez jednogłośną decyzję (3-0)
Jason Wilnis pokonał Toniego Milanovica przez KO runda 1
Agron Preteni pokonał Andrei Stoica przez jednogłośną decyzję (3-0)
Mladen Brestovic pokonał Franka Munoza przez jednogłośną decyzję (3-0)