UFC 245: Kamaru Usman niszczy Covingtona, Amanda Nunes obroniła tytuł a Max Holloway stracił! Wyniki & Video
- Kategoria: Wyniki Świat
- Opublikowano: niedziela, 15, grudzień 2019
W sobotnią noc z 14 na 15 grudnia odbyła się w Las Vegas (USA) wyjątkowa impreza MMA jaką była gala UFC 245: Usman vs. Covington, która trafiła do hali T-Mobile Arena. Wyjątkowością galibyły trzy walki o pasy mistrzowskie. W tytułowym boju o pas wagi półśredniej obrońca tytułu Nigeryjczyk Kamaru Usman (16-1 MMA, 11-0 UFC) pokonał jednego z najbardziej znienawidzonych przez fanów MMA zawodnika, Amerykanina Colby'ego Covingtona (15-2 MMA, 10-2 UFC).
W tewj walce nie brakowało niczego. Były kopnięcia w krocze, były ciosy palcami w oczy i były pysk ówki. Zabrakło parteru, z którego obaj słyną a głównie zapaśniczych akcji. Krzyczący i obrażający rywali Covington w tym pojednku zapłacił za swoje zachowanie. Dopadł go dosłownie "Nigeryjski Koszmar" jak nazywany jest Usman.
To jednak na koniec. Wcześniej radził sobie bardzo dobrze w pierwszych rundach. Pierwszą śmiało można zapisać mu na plus. Od drugiej Usman rozpoczął destrukcję rywala, ten jednak nie ustępował. Szaleńcza pogoń za Colbym zakończyła się w piątej rundzie posłaniem na deski rywala, raz i potem drugi ostatecznie w ostatniej minucie walki. Dobicie go trwało chwilę, ale tym razem na posterunku był Marc Goddart. Covington protestował a nawet wybiegł z klatki szukając chyba już rewanżu i wsparcia Dany White, bo tempo było iście ekspresowe. Zobaczymy czy skutecznie, będzie się skarżył, bo zwycięstwo Nigeryjczyka było bezdyskusyjne.
Komplet wyników:
Karta wstępna
84,3 kg: Punahele Soriano (USA) pokonał Oskara Piechotę (Polska) przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (3:17 min)
57,2 kg: Jessica Eye (USA) pokonała Viviane Araujo (Brazylia) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
57,2 kg: Brandon Moreno (Meksyk) pokonał Kai Kara-France (Nowa Zelandia) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 30-27)
66,2 kg: Chase Hooper (USA) pokonał Daniela Teymura (Szwecja) przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (4:34 min)
77,6 kg: Matt Brown (USA) pokonał Bena Saundersa (USA) przez TKO (uderzenia) w 2 rundzie (4:55 min)
84,4 kg: Omari Akhmedov (Rosja) pokonał Iana Heinischa (USA) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
61,7 kg: Irene Aldana (Meksyk) pokonała Ketlen Vieirę (Brazylia) przez KO (uderzenia) w 1 rundzie (4:51 min)
77,6 kg: Geoff Neal (USA) pokonał Mike Perry przez TKO (wysokie kopnięcie & uderzenia) w 1 rundzie (1:30 min)
Karta główna
61,7 kg: Petr Yan (Rosja) pokonał Urijaha Fabera (USA) przez KO (wysokie kopnięcie) w 3 rundzie (0:43 min)
61,7 kg: Marlon Moraes (Brazylia) pokonał Jose Aldo (Brazylia) przez niejednogłośną decyzję 2-1 (29-28, 28-29, 29-28)
61,7 kg: Amanda Nunes (Brazylia) pokonała Germaine de Randamie (Holandia) przez decyzję 3-0 (49-44, 49-46, 49-45
65,8 kg: Alexander Volkanovski (Australia pokonał Maxa Hollowaya (USA) przez decyzję 3-0 (48-47, 48-47, 50-45)
Main event
77,1 kg: Kamaru Usman (Nigeria) pokonał Colby'ego Covingtona przez TKO (uderzenia) w 5 rundzie (4:10 min)
W tewj walce nie brakowało niczego. Były kopnięcia w krocze, były ciosy palcami w oczy i były pysk ówki. Zabrakło parteru, z którego obaj słyną a głównie zapaśniczych akcji. Krzyczący i obrażający rywali Covington w tym pojednku zapłacił za swoje zachowanie. Dopadł go dosłownie "Nigeryjski Koszmar" jak nazywany jest Usman.
To jednak na koniec. Wcześniej radził sobie bardzo dobrze w pierwszych rundach. Pierwszą śmiało można zapisać mu na plus. Od drugiej Usman rozpoczął destrukcję rywala, ten jednak nie ustępował. Szaleńcza pogoń za Colbym zakończyła się w piątej rundzie posłaniem na deski rywala, raz i potem drugi ostatecznie w ostatniej minucie walki. Dobicie go trwało chwilę, ale tym razem na posterunku był Marc Goddart. Covington protestował a nawet wybiegł z klatki szukając chyba już rewanżu i wsparcia Dany White, bo tempo było iście ekspresowe. Zobaczymy czy skutecznie, będzie się skarżył, bo zwycięstwo Nigeryjczyka było bezdyskusyjne.
Jak się później okazało, jeden z amerykańskich sędziów "drukował" walkę dając 3 rundy Covingtonovi. To jednak wiadomo było dopiero po gali, gdy opublikowano karty walk. Powiedzienie "nie zostawiajcie decyzji w rękach sędziów" okazało się znamienne. Usman obronił pas po raz pierwszy i otrzymał bonus 50 tysięcy dolarów tytułem "Fight of the Night". Ta sama kwota przypadła rywalowi.
W wadze piórkowej doczekaliśmy się pierwszego mistrza UFC z Australii. 31-letni Alexander Volkanovski (21-1 MMA, 8-0 UFC) z Shellharbour w Nowej Walii pokazał, że można nie mieć warunków fizycznych, że można stać teoretycznie na straconej przez fachowców pozycji, ale jak ma się serce do walki, nieugiętą wolę, kondycję i taktykę realizowaną z żelazną konsekwencją, wówczas mozna myśleć o zdetronizowaniu "Błogosławionego" czyli legendarnego bez mała Maxa Hollowaya (21-5 MMA, 17-5 UFC). Wszystko przemawiało za liczącym 28 lat Hawajczykiem. Jednak statystyki pokazały dobitnie, że presja, szybkość i celność ciosów były po stronie Volkanovskiego, którego sędziowie jednogłośnie wskazali jako zwycięzcę. Publiczności nie przypadło to do gustu, ale z faktami trudno dyskutować. A one pokazały, że Alex został czwartym z kolei mistrzem wagi piórkowej i po długiej erze Jose Aldo, krótkiej Conora McGregora i umiarkowanej Hollowaya, być może nastanie dłuższa Alexandra Volkanovskiego. Warto podkreślenia jest to, że Volkanovski nie trenuje w którymś z renomowanych teamów w USA, ale w niewielkim City Kickboxing pod okiem charyzmatycznego Eugene Baremana i jak widać, można też osiągnąć sukces, bowiem poza AKA, ATT czy teamem Grega Jacksona, także "istnieje życie".
Tytuł mistrzyni wagi koguciej obroniła podwójna królowa i prawdziwy evenemnt świata Mieszanych Sztuk Walki Amanda Nunes (19-4 MMA, 12-1 UFC) z Brazylii. Reprezentująca Holandię Germaine de Randamie (9-4 MMA, 6-2 UFC) była pierwszą historyczną mistrzynią UFC wagi piórkowej. W niej obecnie też dominuje Brazylijka. Był to de facto powrót do starych spraw i pierwszego ich pojedynku w Fort Campbell, gdy na gali dla weteranów UFC: Fight for the Troops 3, Nunes rozbiła "Żelazną Damę". Od tego czasu (2013 rok) minęło sporo czasu, ale obie są obecnie najlepsze. Holenderka "urwała" jedną rundą Nunes, ale to było za mało by sprostać w pięciorundowej batalii tak fenomenalnej "Lwicy". Ta obroniła pas po raz piąty i nie widać na horyzoncie nikogo, kto byłby w stanie tego dokonać. Być może "najstraszniejszy zabójca" jakim jest czas, przyniesie zmianę, ale obecnie nie ma na Brazylijkę mocnych.
Nie powiódł się projekt reaktywacji weterana i wiecznego "wicemistrza" Urijaha Fabera (35-11 MMA, 11-7 UFC), którego zestawiono z idącym na szczyt byłym mistrzem ACB Rosjaninem Petrem Yanem (14-1 MMA, 6-0 UFC). Potwornie bity w drugiej rundzie 40-letni "Kalifornijski Dzieciak" lądował dwa razy na deskach po ciosach 14 lat młodszego rywala. Sędzia poszedł mu na rękę wzywając lekarza. Nic to nie dało i w trzecim starciu Faber po kopnięciu na głowę niemal z klinczu, z ulgą poszedł na deski a Yan kolejny i ostatni raz w tej walce bezradnie rozłożył ręce. Za nokaut otrzymał 50-tysięczny bonus "Performance of the Night". Taki sam bonus otrzymała Meksykanka Irene Aldana (12-5 MMA, 5-3 UFC) za znokautowanie Brazylijki Ketlen Vieira (10-1 MMA, 4-1 UFC).
Niestety pisaliśmy o porażce Oskara Piechoty (11-3-1 MMA, 2-3 UFC) z debiutującym ameryakńskim zapaśnikiem Punahele Soriano (7-0 MMA, 1-0 UFC). Polak napisał w mediach społecznościowych: "Nawet nie wiem czy jest sens pisać komentarz do tej walki.. Gratuluje rywalowi wygranej. Sam prawdopodobnie zakończyłem już przygodę z UFC choć nie dostałem jeszcze oficjalnego zwolnienia, może jakimś cudem dostane jeszcze jedna szanse.. ale nie ma co się łudzić, moje ostatnie walki wyglądały tak jak wyglądały i nic już z tym nie zmienię. Dziękuje za wsparcie przed i po walce". To była trzecia z rzędu porażka naszego zawodnika, który miał wszelkie papiery by nie tylko walczyć w UFC, ale zajść znacznie wyżej. Coś po prostu nie zagrało w tej walce i kto wie czy nie pożegna się on z organizacją.
Tytuł mistrzyni wagi koguciej obroniła podwójna królowa i prawdziwy evenemnt świata Mieszanych Sztuk Walki Amanda Nunes (19-4 MMA, 12-1 UFC) z Brazylii. Reprezentująca Holandię Germaine de Randamie (9-4 MMA, 6-2 UFC) była pierwszą historyczną mistrzynią UFC wagi piórkowej. W niej obecnie też dominuje Brazylijka. Był to de facto powrót do starych spraw i pierwszego ich pojedynku w Fort Campbell, gdy na gali dla weteranów UFC: Fight for the Troops 3, Nunes rozbiła "Żelazną Damę". Od tego czasu (2013 rok) minęło sporo czasu, ale obie są obecnie najlepsze. Holenderka "urwała" jedną rundą Nunes, ale to było za mało by sprostać w pięciorundowej batalii tak fenomenalnej "Lwicy". Ta obroniła pas po raz piąty i nie widać na horyzoncie nikogo, kto byłby w stanie tego dokonać. Być może "najstraszniejszy zabójca" jakim jest czas, przyniesie zmianę, ale obecnie nie ma na Brazylijkę mocnych.
Nie powiódł się projekt reaktywacji weterana i wiecznego "wicemistrza" Urijaha Fabera (35-11 MMA, 11-7 UFC), którego zestawiono z idącym na szczyt byłym mistrzem ACB Rosjaninem Petrem Yanem (14-1 MMA, 6-0 UFC). Potwornie bity w drugiej rundzie 40-letni "Kalifornijski Dzieciak" lądował dwa razy na deskach po ciosach 14 lat młodszego rywala. Sędzia poszedł mu na rękę wzywając lekarza. Nic to nie dało i w trzecim starciu Faber po kopnięciu na głowę niemal z klinczu, z ulgą poszedł na deski a Yan kolejny i ostatni raz w tej walce bezradnie rozłożył ręce. Za nokaut otrzymał 50-tysięczny bonus "Performance of the Night". Taki sam bonus otrzymała Meksykanka Irene Aldana (12-5 MMA, 5-3 UFC) za znokautowanie Brazylijki Ketlen Vieira (10-1 MMA, 4-1 UFC).
Niestety pisaliśmy o porażce Oskara Piechoty (11-3-1 MMA, 2-3 UFC) z debiutującym ameryakńskim zapaśnikiem Punahele Soriano (7-0 MMA, 1-0 UFC). Polak napisał w mediach społecznościowych: "Nawet nie wiem czy jest sens pisać komentarz do tej walki.. Gratuluje rywalowi wygranej. Sam prawdopodobnie zakończyłem już przygodę z UFC choć nie dostałem jeszcze oficjalnego zwolnienia, może jakimś cudem dostane jeszcze jedna szanse.. ale nie ma co się łudzić, moje ostatnie walki wyglądały tak jak wyglądały i nic już z tym nie zmienię. Dziękuje za wsparcie przed i po walce". To była trzecia z rzędu porażka naszego zawodnika, który miał wszelkie papiery by nie tylko walczyć w UFC, ale zajść znacznie wyżej. Coś po prostu nie zagrało w tej walce i kto wie czy nie pożegna się on z organizacją.
Komplet wyników:
Karta wstępna
84,3 kg: Punahele Soriano (USA) pokonał Oskara Piechotę (Polska) przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (3:17 min)
57,2 kg: Jessica Eye (USA) pokonała Viviane Araujo (Brazylia) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
57,2 kg: Brandon Moreno (Meksyk) pokonał Kai Kara-France (Nowa Zelandia) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 30-27)
66,2 kg: Chase Hooper (USA) pokonał Daniela Teymura (Szwecja) przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (4:34 min)
77,6 kg: Matt Brown (USA) pokonał Bena Saundersa (USA) przez TKO (uderzenia) w 2 rundzie (4:55 min)
84,4 kg: Omari Akhmedov (Rosja) pokonał Iana Heinischa (USA) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
61,7 kg: Irene Aldana (Meksyk) pokonała Ketlen Vieirę (Brazylia) przez KO (uderzenia) w 1 rundzie (4:51 min)
77,6 kg: Geoff Neal (USA) pokonał Mike Perry przez TKO (wysokie kopnięcie & uderzenia) w 1 rundzie (1:30 min)
Karta główna
61,7 kg: Petr Yan (Rosja) pokonał Urijaha Fabera (USA) przez KO (wysokie kopnięcie) w 3 rundzie (0:43 min)
61,7 kg: Marlon Moraes (Brazylia) pokonał Jose Aldo (Brazylia) przez niejednogłośną decyzję 2-1 (29-28, 28-29, 29-28)
61,7 kg: Amanda Nunes (Brazylia) pokonała Germaine de Randamie (Holandia) przez decyzję 3-0 (49-44, 49-46, 49-45
65,8 kg: Alexander Volkanovski (Australia pokonał Maxa Hollowaya (USA) przez decyzję 3-0 (48-47, 48-47, 50-45)
Main event
77,1 kg: Kamaru Usman (Nigeria) pokonał Colby'ego Covingtona przez TKO (uderzenia) w 5 rundzie (4:10 min)