Towarzysz Jeff Monson trafiony afrykańskim piorunem! Video
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: piątek, 25, grudzień 2015
Niestety nie udało się wygrać walki MMA w debiucie pod rosyjską banderą słynnemu Jeffowi Monsonowi (58-25-1) podczas gali Mix Figh Combat, która odbyła się w piątek 25-go grudnia w Moskwie. Pogromcą 44-letniego wielbiciela komunizmu i Rosji, okazał się pochodzący z Kamerunu 23-latek Donald Njatah Nya (12-6).
Mówiąc wprost Monson się ośmieszył w tym pojedynku. Amerykanin, który niedawno otrzymał obywatelstwo rosyjskie, wychodził do walki w czerwonej koszulce z podobizną Putina i w asyście całej "kamandy" Nocnych Wilków - znanego motocyklowego gangu powiązanego z Kremlem. Monson też próbuje powiązać się z Kremlem, od czasu gdy dostarczył "skalpu" zużytemu Fiodorowi Emelianenko i przegrał z nim na oczach Putina w 2011 roku. Od tego czasu na rosyjskim rynku stoczył 16 walk z ostatnią z Nya włącznie.
Przed samą walką w rosyjskim stylu dziarsko splunął nawet na matę (!) na której miał walczyć. Niestety ani splunięcie, ani asysta motocyklowych gangsterów, czy też też podobizna ich idola na koszulce, a nawet wyprawione trofeum wilka przyniesione pod klatkę nie zapobiegło blamażowi. Ważący zaledwie 89 kg Kameruńczyk trafił prawym sierpem nad lewą ręką byłego mistrza świata ADCC i ten padł jak rażony piorunem.
No cóż, od dawna wiadomo, że w sporcie nie powinno się łączyć polityki z występami. Monson zagorzały anarchista widać o tym zapomniał i przybysz z kraju Trzeciego Świata przypomniał mu o tym dobitnie. To nic, iż był starannie dobrany i kilkanaście kilogramów lżejszy. Ostatecznie pogrążył "towarzysza Monsona" i z planowanej parady, wyszła...lub ja mówił radziecki klasyk: "chcieliśmy dobrze a wyszło..jak zawsze". Poniżej nagranie walki Monsona:
Mówiąc wprost Monson się ośmieszył w tym pojedynku. Amerykanin, który niedawno otrzymał obywatelstwo rosyjskie, wychodził do walki w czerwonej koszulce z podobizną Putina i w asyście całej "kamandy" Nocnych Wilków - znanego motocyklowego gangu powiązanego z Kremlem. Monson też próbuje powiązać się z Kremlem, od czasu gdy dostarczył "skalpu" zużytemu Fiodorowi Emelianenko i przegrał z nim na oczach Putina w 2011 roku. Od tego czasu na rosyjskim rynku stoczył 16 walk z ostatnią z Nya włącznie.
Przed samą walką w rosyjskim stylu dziarsko splunął nawet na matę (!) na której miał walczyć. Niestety ani splunięcie, ani asysta motocyklowych gangsterów, czy też też podobizna ich idola na koszulce, a nawet wyprawione trofeum wilka przyniesione pod klatkę nie zapobiegło blamażowi. Ważący zaledwie 89 kg Kameruńczyk trafił prawym sierpem nad lewą ręką byłego mistrza świata ADCC i ten padł jak rażony piorunem.
No cóż, od dawna wiadomo, że w sporcie nie powinno się łączyć polityki z występami. Monson zagorzały anarchista widać o tym zapomniał i przybysz z kraju Trzeciego Świata przypomniał mu o tym dobitnie. To nic, iż był starannie dobrany i kilkanaście kilogramów lżejszy. Ostatecznie pogrążył "towarzysza Monsona" i z planowanej parady, wyszła...lub ja mówił radziecki klasyk: "chcieliśmy dobrze a wyszło..jak zawsze". Poniżej nagranie walki Monsona: