Kimbo Slice w Bellator MMA!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: piątek, 16, styczeń 2015
Słynny 40-letni Kimbo Slice (4-2 MMA, 0-0 BMMA), który nie walczył w MMA od 2010 roku, podpisał umowę z organizacją Bellator MMA i wkrótce zadebiutuje na jej arenie choć szczegóły kontraktu nie są jeszcze znane szerszej publiczności.
Pochodzący z Bahama fighter, po ludzku nazywający się Kevin Ferguson był niegdyś gwiazdą serwisu Youtube gdzie z lubością zamieszczano jego uliczne i przydomowe walki. Prawie wszystkie zwycięskie rzecz jasna. W realnym i sportowym życiu zaś już tak słodko nie było. Po trzech zwycięstwach w EliteXC przyszła 14-sekundowa kompromitacja ze ściągniętym na kilka godzin przed walką Sethem Petruzelli. W zasadzie był to też upadek organizacji, której Kimbo miał być wielką gwiazdą.
Równie krótko trwała jego kariera w UFC, gdzie w kultowym The Ultimate Fighter najpierw odpadł po laniu jakie sprawił mu Roy Nelson a potem dostał szansę i w dość dziwnej walce pokonał Houstona Alexandra przedłużając swój pobyt w UFC. Jego karierę zakończył futbolista Matt Mitrione i Kimbo pod światłym przewodem Monte Coxa mógł zająć się karierą bokserską.
Tam wygrał siedem walk, gdzie żaden z rywali nie miał dodatniego rekordu walk i tu jako żywo przypomina pewnego polskiego zawodnika udającego boksera i fightera MMA, z tym że nasz as przynajmniej raz spotkał się z kimś kto dodatni rekord miał. Tyle, że pomiędzy ostatnim zwycięstwem a pojedynkiem z Polakiem miał 9 lat przerwy, ale to temat na inną dywagację. Kimbo zaś postanowił wrócić do MMA, bo nigdy nie zarzekał się jak żaba błota, iż tego nie zrobi.
Tak więc zobaczymy go w organizacji zarządzanej przez Scotta Cokera, który tak jak UFC postanowił wrócić do pomysłów angażowania barwnych postaci i skoro konkurent zaangażował Phila “CM Punk” Brooksa, to Bellator może sobie pozwolić na Kimbo.
Pochodzący z Bahama fighter, po ludzku nazywający się Kevin Ferguson był niegdyś gwiazdą serwisu Youtube gdzie z lubością zamieszczano jego uliczne i przydomowe walki. Prawie wszystkie zwycięskie rzecz jasna. W realnym i sportowym życiu zaś już tak słodko nie było. Po trzech zwycięstwach w EliteXC przyszła 14-sekundowa kompromitacja ze ściągniętym na kilka godzin przed walką Sethem Petruzelli. W zasadzie był to też upadek organizacji, której Kimbo miał być wielką gwiazdą.
Równie krótko trwała jego kariera w UFC, gdzie w kultowym The Ultimate Fighter najpierw odpadł po laniu jakie sprawił mu Roy Nelson a potem dostał szansę i w dość dziwnej walce pokonał Houstona Alexandra przedłużając swój pobyt w UFC. Jego karierę zakończył futbolista Matt Mitrione i Kimbo pod światłym przewodem Monte Coxa mógł zająć się karierą bokserską.
Tam wygrał siedem walk, gdzie żaden z rywali nie miał dodatniego rekordu walk i tu jako żywo przypomina pewnego polskiego zawodnika udającego boksera i fightera MMA, z tym że nasz as przynajmniej raz spotkał się z kimś kto dodatni rekord miał. Tyle, że pomiędzy ostatnim zwycięstwem a pojedynkiem z Polakiem miał 9 lat przerwy, ale to temat na inną dywagację. Kimbo zaś postanowił wrócić do MMA, bo nigdy nie zarzekał się jak żaba błota, iż tego nie zrobi.
Tak więc zobaczymy go w organizacji zarządzanej przez Scotta Cokera, który tak jak UFC postanowił wrócić do pomysłów angażowania barwnych postaci i skoro konkurent zaangażował Phila “CM Punk” Brooksa, to Bellator może sobie pozwolić na Kimbo.