Maksymilian Bratkowicz powraca na FEN 6?
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: piątek, 16, styczeń 2015
Dla fanów Kickboxingu mamy bardzo dobrą wiadomość o powrocie do treningów 22-letniego Maksymiliana Bratkowicza z Wrocławia. Młody zawodnik, który tak świetnie zaprezentował się na gali Fight Exclusive Night 3 we Wrocławiu w czerwcu 2014 roku wygrywając swoją pierwszą zawodową walkę z Sebastianem Romańczykiem z Arrachiona Mrągowo, miał długą przerwę spowodowaną pobytem w szpitalu.
By nie w wchodzić w zawiłe dywagacje, warto powiedzieć dyplomatycznie, iż zawodnik, który wówczas poderwał do dopingu całą Halę Stulecia we Wrocławiu, znalazł się w złym miejscu i czasie dla siebie. Trafił do szpitala w dniu 4-go września 2014 w bardzo złym stanie.
"Wracam do sportu po długiej przerwie spowodowanej dość ciężką kontuzją - miałem złamaną kość jarzmową z przemieszczeniem, oczodół oraz szczękę. Na szczęście wyszedłem z tego. W tej chwili liczy się dla mnie tylko sport jestem głodny treningu, walczenia, ponieważ zmarnowałem mnóstwo czasu" - powiedział nam waleczny zawodnik i jeden z wielkich fanów Śląska Wrocław.
Sam Bratkowicz wie, że nie było łatwo i tym bardziej docenia to co się wydarzyło było niefortunne, ale ważne, iż pozwoliło mu przetrwać i powrócić do treningu. W międzyczasie też zmienił klub i trenera. "Było ciężko, miałem dwie operacje, ale wróciłem do zdrowia - najważniejsze ze przejrzałem na oczy i chcę spełniać swoje marzenia w sporcie. Rozpadł nam się mój dawny klub Extreme Fighters i zacząłem współpracować z Rafałem Petertillem w Gym Fight. Jestem ambitny więc czas pokaże co się wydarzy. Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieję do zobaczenia w przyszłości" - powiedział nam zawodnik ze stolicy Dolnego Śląska, dla którego wszystko na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie.
Nam zaś nieoficjalnie udało się dowiedzieć, iż Maksymilian wystąpi na gali FEN 6 we wrocławskiej hali Orbita i będzie to drugi start na Fight Exclusive Night i druga zawodowa walka Bratkowicza. Warto przyglądać się jego karierze.
By nie w wchodzić w zawiłe dywagacje, warto powiedzieć dyplomatycznie, iż zawodnik, który wówczas poderwał do dopingu całą Halę Stulecia we Wrocławiu, znalazł się w złym miejscu i czasie dla siebie. Trafił do szpitala w dniu 4-go września 2014 w bardzo złym stanie.
"Wracam do sportu po długiej przerwie spowodowanej dość ciężką kontuzją - miałem złamaną kość jarzmową z przemieszczeniem, oczodół oraz szczękę. Na szczęście wyszedłem z tego. W tej chwili liczy się dla mnie tylko sport jestem głodny treningu, walczenia, ponieważ zmarnowałem mnóstwo czasu" - powiedział nam waleczny zawodnik i jeden z wielkich fanów Śląska Wrocław.
Sam Bratkowicz wie, że nie było łatwo i tym bardziej docenia to co się wydarzyło było niefortunne, ale ważne, iż pozwoliło mu przetrwać i powrócić do treningu. W międzyczasie też zmienił klub i trenera. "Było ciężko, miałem dwie operacje, ale wróciłem do zdrowia - najważniejsze ze przejrzałem na oczy i chcę spełniać swoje marzenia w sporcie. Rozpadł nam się mój dawny klub Extreme Fighters i zacząłem współpracować z Rafałem Petertillem w Gym Fight. Jestem ambitny więc czas pokaże co się wydarzy. Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieję do zobaczenia w przyszłości" - powiedział nam zawodnik ze stolicy Dolnego Śląska, dla którego wszystko na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie.
Nam zaś nieoficjalnie udało się dowiedzieć, iż Maksymilian wystąpi na gali FEN 6 we wrocławskiej hali Orbita i będzie to drugi start na Fight Exclusive Night i druga zawodowa walka Bratkowicza. Warto przyglądać się jego karierze.