Przed Anthony Pettisem (18-2 MMA, 5-1 UFC) rok wyzwań. Czempion kategorii lekkiej UFC już 14 marca 2015 roku na UFC 185 zmierzy się z Rafaelem dos Anjosem (23-7 MMA, 12-5 UFC). Jednak w dalekim Dagestanie jest ktoś, kto nie daje mu spokoju i ciągle domaga się walki z nim. Nazywa się Khabib Nurmagomedov (22-0 MMA, 6-0 UFC) i jest niepokonany w MMA. I choć z pewnością byłby trudnym rywalem, Pettis pozwala sobie na dość odważne uwagi, odnośnie jego możliwości.

"Jest zdecydowanie uciążliwy. Wydaje mi się, że jego stójka jest na amatorskim poziomie. Punktuje jedynie dzięki swoim zapasom. Czy on myśli, że jego stójka będzie wystarczająco dobra, by przetrwać ze mną, obalić mnie i uziemić mnie na 25 minut? Nigdy tego nie zrobi. Nigdy nie przewalczył main eventu przez 25 minut."

"Każdy może siłować się przez 15 minut, lecz jest inaczej, gdy rywalizujesz o tytuł. W tym samym czasie, jego stójka jest amatorska w porównaniu z tym, gdzie są moje zapasy. Są one na o wiele wyższym poziomie niż jego stójka, jeśli chcecie porównać te dwa elementy."

"Showtime" swoją uwagę koncentruje jednak na najbliższym przeciwniku, czyli Rafaelu dos Anjosie. Ocenia go wysoko i zdaje sobie sprawę, że czeka go ciężka przeprawa.

"Dos Anjos jest jedynym gościem, który pokonał Bena Hendersona i Donalda Cerrone poza mną, więc według mnie zdecydowanie ma odpowiednie umiejętności. Znajdował się poza radarem, lecz nie mam pojęcia dlaczego. Jest bardzo dobrym fighterem. Zdominował Nate'a Diaza. Nie wiem, czemu niektórzy są niewidoczni na radarze tak jak on."

"Być może dlatego, bo nie mówi zbyt dużo, lecz bez wątpienia ma umiejętności, dzięki którym zasługuje na walkę o tytuł. Dlatego jestem podekscytowany. On nie będzie tylko próbować i używać zapasów przeciwko mnie. Będzie starał się wyjść i skończyć mnie, a to jedynie czyni mnie silniejszym. Będzie chciał mnie znokautować, a ja postaram się znokautować jego."

Pettis ma zamiar pojawiać się w oktagonie tak często, jak tylko to będzie możliwe. Stracił ponad rok z powodu kontuzji i teraz chce nadrobić zaległości, poza tym po prostu czuje się na tyle mocny, że widzi siebie walczącego regularnie.

"Jestem teraz w szczytowej formie - mam 27 lat, czuję się lepiej niż kiedykolwiek. Chcę pozostać aktywny. Może to zabrzmi zarozumiale, ale to po prostu moja pewność siebie: czuję, że nikt w mojej kategorii wagowej nie może naprawdę ze mną konkurować. Mogę mierzyć się z tymi facetami co kilka miesięcy. Sądzę, iż moje umiejętności są na zupełnie innym poziomie niż u większości oraz jestem wystarczająco zdrowy, by wychodzić do walki i udowadniać to.'' - bojowo i z dużym przekonaniem zapowiada Pettis.