Kontuzja stanęła Cristiane "Cyborg" Justino (12-1) na drodze do wystąpienia na gali Invicta FC 10, do której dojdzie 5 grudnia 2014 roku w Houston. Miała wówczas zaprezentować się w wadze koguciej i tym samym przybliżyć do realizacji marzenie wielu fanów MMA, związanego z bezpośrednim starciem Brazylijki z Rondą Rousey w UFC.

Od ostatniej walki Justino minął już ponad rok. W lipcu 2013 roku pokonała przed czasem Marloes Coenen. Dlatego też mimo planów podboju wagi koguciej swoje następne starcie planuje stoczyć jeszcze w kategorii piórkowej, w której jest przecież aktualną mistrzynią Invicty.

"Nie walczyłam już od dawna. Z tą kontuzją, wierzę że najlepszą opcją teraz będzie walczyć w mojej kategorii. Nie mogę dłużej czekać, potrzebuję walki. Jestem mistrzynią wagi piórkowej i Invicta FC potrzebuje mnie, żebym broniła mojego pasa."

Do obrony tytułu ''Cyborg'' przymierza się na początku przyszłego roku. Nigdy nie było jej łatwo robić wagę do starć w kategorii piórkowej, więc kwestia dobicia do jeszcze niższego limitu wagi koguciej wciąż w jej przypadku pozostaje dużą niewiadomą. Zapewnia jednak, iż w końcu tego dokona, a na razie preferuje bezpieczniejszy po tak długiej przerwie występ w dobrze sobie znanej dywizji wagowej. Poza tym wręcz pali się do walki.

"Zanim doznałam kontuzji kręciłam się koło 162 funtów (ok. 73 kg - przyp. red.) z 12% tłuszczu. Zbijanie wagi jest już bardzo ciężkie dla mojej dywizji. Muszę wykonać długotrwałą pracę i dlatego wolę już nie czekać dłużej i bić się w mojej kategorii."

"Potrzebuję motywacji. Kocham walczyć. Zatrzymywanie mnie w domu bez pojedynków jest tym samym, co zaoferowanie cukierka dziecku, a następnie zabranie mu go." - zakończyła Brazylijka.