Listopadowe gale UFC z walkami wieczoru! Rockhold vs. Bisping i "Shogun" vs. Manuwa!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: poniedziałek, 08, wrzesień 2014
Co raz częściej UFC decyduje się na to, by tego samego dnia organizować dwie gale. Tak się stanie m.in. 8 listopada 2014 roku, gdy najpierw w Sydney w Australii przeprowadzona zostanie gala UFC Fight Night 55, a następnie w Uberlandii w Brazylii odbędzie się UFC Fight Night 56. Obie zyskały właśnie walki wieczoru. Na antypodach główną atrakcją będzie starcie fighterów wagi średniej: Luke'a Rockholda (12-2 MMA, 2-1 UFC) i Michaela Bispinga (25-6 MMA, 15-6 UFC), zaś w "Kraju Kawy" konfrontacja lokalnej gwiazdy, Mauricio "Shoguna" Ruy (22-9 MMA, 6-7 UFC) z Jimi'm Manuwą (14-1 MMA, 3-1 UFC) w wadzżkiej.
Rockhold, były mistrz Strikeforce ma szansę na przedłużenie serii zwycięstw do trzech. Po nieudanym debiucie w UFC z Vitorem Belfortem wrócił na właściwy tor, pokonując Costasa Philippou oraz Tima Boetscha, obu już w pierwszych rundach, przy czym pierwszego przez TKO, a drugiego przez poddanie. Te rezultaty wywindowały go na jednego z czołowych zawodników kategorii średniej UFC.
Bisping z kolei walczy w kratkę, przeplatając zwycięstwa porażkami. W bieżącym roku uległ na punkty Timowi Kennedy'emu i bardzo pewnie, a zarazem bardzo brutalnie poradził sobie z Cungiem Le. Jeśli Brytyjczyk marzy jeszcze o najwyższych laurach w UFC, ten pojedynek musi wygrać.
"Shogun", a więc jeden z tych fighterów, który był mistrzem zarówno w PRIDE jak i UFC, po raz drugi z rzędu będzie częścią main eventu na gali w ojczystym kraju. Wcześniej taki zaszczyt spotkał go, gdy rywalizował na UFC Fight Night 38 i przegrał po raz drugi w swojej karierze z Danem Hendersonem. Wcześniej, w grundniu ubiegłego roku zanotował ostatnie zwycięstwo, nokautując szybko Jamesa Te Hunę.
Manuwa do marcowego starcia z Alexandrem Gustafssonem był niepokonany w MMA, wygrywając czternaście kolejnych walk, z czego trzy w UFC. Szwed jednak postawił mu poprzeczkę o wiele wyżej, niż poprzedni rywale i skończył go w drugiej rundzie. To więc oznacza, że zarówno dla Brytyjczyka, jak i dla Ruy będzie to bardzo ważny bój, bo przecież obaj ostatnio przegrywali.
Rockhold, były mistrz Strikeforce ma szansę na przedłużenie serii zwycięstw do trzech. Po nieudanym debiucie w UFC z Vitorem Belfortem wrócił na właściwy tor, pokonując Costasa Philippou oraz Tima Boetscha, obu już w pierwszych rundach, przy czym pierwszego przez TKO, a drugiego przez poddanie. Te rezultaty wywindowały go na jednego z czołowych zawodników kategorii średniej UFC.
Bisping z kolei walczy w kratkę, przeplatając zwycięstwa porażkami. W bieżącym roku uległ na punkty Timowi Kennedy'emu i bardzo pewnie, a zarazem bardzo brutalnie poradził sobie z Cungiem Le. Jeśli Brytyjczyk marzy jeszcze o najwyższych laurach w UFC, ten pojedynek musi wygrać.
"Shogun", a więc jeden z tych fighterów, który był mistrzem zarówno w PRIDE jak i UFC, po raz drugi z rzędu będzie częścią main eventu na gali w ojczystym kraju. Wcześniej taki zaszczyt spotkał go, gdy rywalizował na UFC Fight Night 38 i przegrał po raz drugi w swojej karierze z Danem Hendersonem. Wcześniej, w grundniu ubiegłego roku zanotował ostatnie zwycięstwo, nokautując szybko Jamesa Te Hunę.
Manuwa do marcowego starcia z Alexandrem Gustafssonem był niepokonany w MMA, wygrywając czternaście kolejnych walk, z czego trzy w UFC. Szwed jednak postawił mu poprzeczkę o wiele wyżej, niż poprzedni rywale i skończył go w drugiej rundzie. To więc oznacza, że zarówno dla Brytyjczyka, jak i dla Ruy będzie to bardzo ważny bój, bo przecież obaj ostatnio przegrywali.